Sekret

The Secret
2006
6,1 6,4 tys. ocen
6,1 10 1 6395
Sekret
powrót do forum filmu Sekret

Mizerny wykład

ocenił(a) film na 1

nakreślony w wybitnie prosty sposób, usiłujący z banału wyżąć wszelką treść. Oprawa wizualna mająca przykuć uwagę do pozornego mistycyzmu w tym filmie przekracza granice śmieszności. Do tego niezwykła prostota języka niesprawiająca żadnych problemów nawet nieobytym z angielskim (polecam oglądanie bez napisów, +10 do samooceny własnych zdolności językowych aż do czasu zobaczenia innego materiału w oryginale). Ponad półtorej godziny dywagacji nad sprawami niemal oczywistymi, bo wpisanymi w ludzką świadomość. Pewien niesmak pozostaje na dość długo, zdecydowanie nie polecam.

ocenił(a) film na 10
fankoza

Zauważyłem, że wielu widzów nie zrozumiało przekazu, jakby odfiltrowując większość treści. Jest to znane zjawisko polegające na odrzucani tego czego się nie rozumie. Dlatego zaleca się czytać po kilka razy książki, zawierające nową, bardziej złożoną wiedzę (gdzie jedne wnioski opierają się dna drugich, a za jednym czytaniem umysł tego nie uchwyci -dopiero musi przetrawić, przyswoić jedną warstwę wiedzy, aby nań móc zbudować kolejną). Film wbrew pozorom nie dotyczy samego sposobu myślenia, jest weń tyle zbitych informacji, że dopiero z czasem (po nawet kilku latach zainteresowania tematem, dostrzega się wartościowe przekazy niemal w co drugim zdaniu). W tym temacie wydaje się całe tomy (na zachodzie podobno funkcjonuje tysiące poradników o tym zakresie, tylko dla nas, o 20-cia lat zacofanych /post komunistycznych społeczności/ to jest nowość).

Mi szata graficzna nie kojarzy się z mistycyzmem, tylko fragmenty gdzie mowa o skrywanej "wiedzy tajemnej" którą Sekret był niewątpliwie (a nawet nadal jest. Zdaje się, że długo nią pozostanie jeśli brać pod uwagę, ogół społeczeństwa /nie interesującego się tajnikami umysłu/).
Np. Huna to system wiedzy wyjaśniający te prawa (był przez tysiące lat ukrywany przed ludźmi przez elitę wtajemniczonych, aż do jej odkrycia..)

Film miał za zadanie dotrzeć do jak najszerszego grona zapewne stąd język jest prosty (Z wyciętych scen, można dowiedzieć się, że jest na podstawie książki "Sztuka wzbogacania się" którą Ronda dostała od córki, o czym wzmiankowała na samym początku oficjalnej wersji dzieła).
Ów źródłowy materiał jest także podany w podobnie bardzo przystępnej formie (a jako ciekawostka dodam, że wydany ponad sto lat temu!)

Jeśli to sprawy oczywiste to kilka z nich wymienię podpytując czy aby na pewno rozumiemy się, że:
1) świadomość wpływa na materię (która nie istnieje niezależnie od jej obserwatora -tu powołujemy się na fizykę kwantową)
2) można niezależnie kształtować uczucia (sterując nimi zakresem strumienia własnych myśli)
3) jesteśmy bytami energetycznymi w energetycznym świecie (nie mając ograniczeń tak jak je rozumiemy narzuconych przez zewnętrzny twardy materialny świat, rządzony nieuchwytnym przypadkiem).
4) wszystko jest jednością (w zasadzie istnieje tylko jedna siła, świadomość, którą jedni nazywają energią, a drudzy Bogiem).
5) wizualizacja jest traktowana przez umysł tak jak działo to by się naprawdę (mięśnie pracują jak w rzeczywistości i można ćwiczyć je)
6) przemysłowcy poznawszy tą wiedzę, postanowi zachować ją dla siebie i ukryć przed ludźmi aby trzymać ich w kieracie (mając niewolników)
7) są przypadki cudownych uzdrowień wynikających z siły świadomości (nie związanych z żadną religią, wierzeniami itp. co jest znane tu i tam)
8) sekret to nie tylko efekt placebo, pozytywne myślenie, ale nie znająca ograniczeń technika sterowania rzeczywistością gdzie wszystko możliwe
9) synchroniczności Junga to nie ewenementy, a prawo natury (poprzez bufor danych w podświadomości reguluje całym naszym doświadczeniem)
0) ideą życia jest rozwój radości, kreatywności, twórczości, jesteśmy wolni i po to by korzystać z życia (a nie szukać wytycznych by przetrwać..)


Dodam od siebie, że najprawdopodobniej ten niesmak w odbiorze wywołują u Ciebie gromadzone przez całe życie negatywne energie (czyli nawykowe tendencje do umartwienia i pogrążania się w tym co złe, min. do krytyki i oceniania /np. jak teraz ja:/)
Pierwsze co odrzuca ludzi od tego filmu to niechęć przed zmianą, przed dopuszczeniem do siebie idei wyboru nowego sposobu myślenia.
Wtedy wymyślają masę wymówek, stają się uprzedzeni, wymieniają wady (albo niedorzeczności, ale z taką postawą, że to nie warty banał często się nie spotykam, na tym obleganym przeze mnie, bo ulubionym forum). Dodam, że siedzę tu bo ów film dał mi BARDZO WILE (ta dużo, że aż trudno to opisać /gdy zrobiłem niedawno listę pięciu rzeczy, które przyszły mi do głowy jako spełnione, "przyciągnięte" [na tej zasadzie] cele, to niektóre z nich obiektywnie wydają się mało realne, wyglądając jak takie typowe abstrakcyjne marzenie -np. olbrzymi dom który odstałym w prezencie, albo duże jak na rodzime warunki pieniądze "z niespodziewanego spadku" [cytuję z filmu, bo to faktycznie jest tak niespodziewane]. Albo będąc zmęczonym konkurowaniem na rynku poznać wynalazce, który stworzył coś niebywałego na czym można wiele zarobić, działając w niszy, która się rozszerza, wraz z popularyzacją wiedzy o niej (co ciekawe, osobę która dała mi cynk o tym poznałem na kursie Sekretu).
Dla poznania tajemnic świata chciałem niegdyś wstąpić do organizacji uchodzącej za tajną (kiedyś) a na pewno elitarną, co się nie udało (z przyczyn finansowych -nie spełniłem warunków) ale z czasem, z rok lat temu tego typu organizacja jakby sama przeszła do mnie /dziwnym zbiegiem przypadków, znów na szkoleniu z kimś zagadałem, kto okazał się jej przedstawicielem, który w Polsce chciałby ją zaszczepić/.
Właśnie uczę się tego materiału, który zeń uzyskałem (a który, znów stanowi spełnienie mych marzeń nt. posiadania skrywanej przed ludźmi wiedzy elit). Aha, nie byłbym szczery gdybym nie nadmienił, że to podstawowy zakres (z ogromu wiedzy, którą będę zdobywał etapami przez resztę życia, bo znów tak się złożyło, że tak jak chciałem mam dużo czasu mogąc sobie pozwolić na ciągłą naukę, zresztą też chciałbym sam uczyć:) Więc czuję się przykładem tego, choć toczę też wewnętrzną walkę, ucząc się komunikować z podświadomością i nie potrafię szybko materializować (najwyżej czasem w jeden dzień, przyciągam sprzyjające okoliczności, znaczy kontrahentów, dobijając jakiejś większej transakcji /bo pracuję tylko od czasu do czasu, może pół dnia w tygodniu, ale i tak to jeszcze nie to co pasywny dochód, będący mą ideą fix/). Tak więc sam jestem przekonany, że Sekret jest czymś więcej niż mogło to by się wydawać (dla mnie to co na filmie, to jak ZALEDWIE czubek góry lodowej w tym temacie. Sam nie uwierzyłem w tezy z tego filmu, szukałem w książkach, czytałem bardzo wiele, aż wyjaśniłem sobie ostatnią wątpliwość.
W tych tematach, tajemnic ludzkiego umysłu, świadomości, można iść głębiej i głębiej odkrywając dla siebie rzeczy o których się nie śni i w które bardzo trudno uwierzyć (dlatego w różnych książkach, jeśli już są wzmiankowane mimo chodem, aby nie wystraszyć czytelników, odżegnując od brania autorów na poważnie). Owszem można też dowieść, że cała wiedza jest wewnętrzna i że nie potrzeba opierać się na zewnętrznych poszukiwaniach. Jednak w naszej kulturze umysł świadomy jest chyba celowo rozrośnięty, tak umocniony, że zakłóca, tłamsi czy tylko zakłóca wewnętrzny głos intuicji (dlatego wydaje mi się, że jeśli ludzie czegoś nie dowiedzą się z zewnątrz od innych, utwierdzając w tym, to nie posłuchają swego wnętrza /tak sam miałem:/).