PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=408150}

Sekret

The Secret
6,1 6 355
ocen
6,1 10 1 6355
Sekret
powrót do forum filmu Sekret

Chciałbym zauważyć, że niezależnie od tego czy ktoś w to wierzy czy nie, film ten jest
jak filozofia dla grupy przedszkolnej. Nie zagłębia się w temat w sposób intelektualny.
Pozostaje cały czas na poziomie emocjonalnego manipulatorstwa, a co więcej pod
koniec przestaje być logiczny i spójny. Na domiar złego stylistyka tego dokumentu to
istny koszmar - prymitywna seria kiczowatych, głupkowatych obrazków "sytuacyjnych".
Rzecz rodem z książeczki dla dzieci, wykonanej z grubych i twardych stron tak, aby nikt
nie zdołał ich ni zagryźć, ni zniszczyć, ni w ogóle z nimi dysputować. No bo w końcu jak
tu rozmawiać z kartonem?

ocenił(a) film na 10
sim0nus

Podobno to specyfika amerykańskiego rynku, takich mają tam odbiorców (widać chcieli do nich trafić my w Polsce wymagamy więcej, ale za to też więcej łapiemy -liczy się idea). Dla chcącego nic trudnego -łatwo znaleźć źródła i zgłębić filozofię sekretu. Film można traktować jako zajawkę tematu (dla mnie okazała się to fascynująca przygoda -mega wiedza, czuję się z tym jak bym wygrał milion dolarów:)

zjonizowany

Wydaje mi się, że właśnie tak miałeś się poczuć, bo na tym polega manipulacja emocjonalna, o której wcześniej wspomniałem. :) Naprawdę myślisz, że wszystko zależy od Ciebie? Że nie może się zdarzyć nic, co wywołałoby reakcję emocjonalną, której umysł tak "oświecony" po "poznaniu sekretu" nie mógłby stonować? Np. śmierć bliskiej Ci osoby w bardzo młodym wieku? Będziesz wtedy nadal optymistą, pełnym wiary, że możesz osiągnąć wszystko? Przecież "sekret" to zwykłe zaklinanie rzeczywistości, wymyślone po to, żebyś tu i teraz poczuł się jak ten BÓG, co wszystko może. Idzie o to, żebyś miał lepszy humorek, bo przecież za to, co przyjemne każdy zapłaci. I tak sprzedają swoją książeczkę dla dzieci, no i ten "filmik". To nie jest racjonalne, a nawet dość niebezpieczne, bo trochę ogłupia. Jeśli się mylę, to mnie przekonaj (mile widziane ów źródła).

ocenił(a) film na 10
sim0nus

Na wstępie napiszę coś o sobie (jako wyjaśnienie -niedawno ktoś nazwał mnie trułem tu na forum dyskusji o Sekrecie).
Powinieneś wiedzieć, iż uwielbiam analizę, pisanie, myślenie i analizowanie zagadnień czy wypowiedzi jest dla mnie tak jak oddychanie, naturalne i do tego, trzeba przyznać, przyjemne. A więc, nieraz pozwalam sobie na przesadę popaść w szczegóły, lub napisać za wiele (jak na możliwości przetworzenia przeciętnego forumowicza). Jednak to moje zaangażowanie, nie jest sztuką dla sztuki, ma jakiś cel (kilka) min. faktycznie zależy mi na wyjaśnieniu danej kwestii, na zasadzie wzbogacenia o alternatywny sposób myślenia (poszerzenia skali postrzegania danego tematu przez odbiorcę, tj. poszerzenie jego horyzontów). Niestety najczęściej czynię to poprzez krytykę, bo i z krytyką się spotykam, konkretniej z całymi listami zarzutów wobec dzieła, reżysera, których rozumiem, z którymi się utożsamiam i których mogą z łatwością wytłumaczyć, jakby obronić daną ideę w ich imieniu (czyli kto mieczem wojuje od miecza.. To takie naturalne to też mą odpowiedzią na krytykę jest adekwatna stylem krytyka krytyki:) Nieraz mogę tak podejść do rozmówcy już z przyzwyczajenia, za co może jestem winien przeprosiny /z góry:/ o ile da znać taki nawyk. W każdym razie cenie sobie dociekanie prawdy, poszukiwanie odpowiedzi -jeśli POWAŻNIE, faktycznie prosisz abym Cię przekonał (o ile się mylisz) to ... skupmy się tylko na tym, bo jest to pestką -jeśli ktoś słucha usłyszy, jeśli ktoś szuka znajduje. Wszystko zależy od INTENCJI. Więc abyśmy nie dyskutowali tygodniami (bo jestem jak robot i podjęte na tym polu wyzwanie, zadnie realizuję do skutku -znam nie to, że ów Sekret, ja nie tylko go rozumiem, ale rozumiem tego kto to sformułował -zwyczajnie na zasadzie dedukcji nie odnajduję lepszej możliwości... Tu nie chodzi o jakąś technikę, a coś znacznie więcej -ten niby sekret to istny czubek góry lodowej bardzo zaawansowanej wiedzy o rzeczywistości, tura to gdzie gdzieniegdzie przebija się /znajdując praktyczne zastosowanie/ w naszej współczesnej cywilizacji, która jest jakby lata świetlne za średniowieczem w porównaniu do tego co jest znane w kręgach wtajemniczonych. Nie mówię tu o religii, ani żadnej filozofij, a o technologij budowy rzeczywistości, której /dla większości czarne jak magia zagadnienia/ wprawdzie dotyczą tych tematów, ale na zasadzie bardziej przy okazji wyjaśnienia różnych spekulacji co do świata, człowieka i w ogóle -jak arcy pytanie z filmu "autostopem przez galaktykę". Dobra tyle o mnie -nie jestem jakimś geniuszem, choć powiadają, że "cholernie inteligentny" lecz akurat w tej dziedzinie ezoteryki mam pewne predyspozycje, ujawniające się dopiero po trzydziestce (co zabawne jak u... /a zresztą -odłóżmy na bok autorytety i źródła -bo chodzi o samodzielne zrozumienie -te rzeczy są paradoksalnie proste, tyle, że nie znane i sprzeczne z ówcześnie obowiązującymi poglądami na świat, wyobrażeniami o jego naturze, celu i zasadach działania). Naukowcy wdają się być jak dzieci w przedszkolu po omacku poszukujący literek alfabetu, aby odszyfrować jakieś zdanie i zrozumieć naturę (tymczasem ona jest sprytna, wszystko, to także przewidziała i się tą metodą przejrzeć nie specjalnie da -co wykazały paradoksy fizyki kwantowej -akt obserwacji jest jednocześnie aktem tworzenia -zachodzi interakcja między światem zewnętrznym, a obserwatorem, starowana z jego punktu, to on -człowiek, świadomość jest źródłem.. No to już była moja konkluzja:) Przepraszam rozpędziłem się, a miało być po kolei. Wierz mi mogę wyjaśnić od różnych stron to o czym mowa w samym filmie sekret. Najbardziej wartościowa jest chyba droga zilustrowania samej idei takiej, a nie innej rzeczywistości (pierwsze pytanie -dlaczego świat ma taką formę i jest poznawany z tak specyficznej perspektywy człowieka -kim jest ów człowiek i jakie zajmuje weń miejsce, czy tylko elementem łańcucha pokarmowego, kosmicznego przypadku -któremu notabene zaprzecza zdrowy rozsądek i matematyka -jednak ludzie popierają to w co chcą wierzyć, a chcą w lepszą alternatywę od religij, która każe im się korzyć i bać -z pewnych powodów nie mają dostępu do trzeciej drogi -nie dezawuująca człowieka straszliwa religia, nie również pomniejszająca go niedorzeczna teoria ewolucji, a .. no właśnie -nie ma nawet takiego słowa, lepszego niż prawda. Co zatem jest prawdą -wg. religii Bóg. Wg. materialistów to co obserwujemy. Wg. mnie prawdy nie ma /relatywizm wpisuje się najwyraźniej w odkrycia fizki kwantowej -wszystko zależy od punktu odniesienia -w jednym z nich to jest prawdą, w innym co innego -to oczywiste, ale ludzie tego nie zauważają, bo uczy się ich, że prawda jest jedna i tyle -każdy coś forsuje mówiąc, na to że jest prawdą, dlatego na użytek tego upiera się, że jest ona jedna -to identycznie jak w religiach czyli sektach -chyba każda uzurpuje sobie monopol na jedynie słuszną drogę. O.k. skończę ten nieco filozoficzny wywód pytaniem -czego oczekujesz (odpowiedz sobie sam, wiedząc, że czego się spodziewasz to dostajesz, w co wierzysz to otrzymasz)? Dlaczego -jak to działa -to zwykła funkcja umysłu -na czym się skupisz, jaki dasz umysłowi rozkaz -to dla ciebie wygeneruje jako wynik. Umysł to taka maszyna, która realizuje zadaną funkcję. Np. chcesz udowodnić, że prawdą jest to -to udowodni, chcesz tamto -to zaprzeczając tamtemu też udowodni. Chcesz oby pogodził obie drogi to to uczyni. Rzeczywistość jest subiektywna, nie dość, że na wyższym poziomie generowana, to jeszcze bardzo mocno filtrowana przez umysł. Więc faktycznie nie ma on ograniczeń. Ludzie mogą wywoływać sobie choroby, lub leczyć się, czy znieczulać siłą woli, mogą robić wiele, wiele różnych dziwnych rzeczy.. ale mieliśmy nie o tym. Mi zależny na przekazaniu zrozumienia, jak to możliwe i od czego to się zaczęło, co to jest to życie w ogóle. Pojąwszy to zrozumie się sekret i wszystko inne dotyczące rzeczywistości (wystarczy tylko posiąść jeden klucz, poznać ideę, która stoi za tym wszystkim co nazywamy światem). To jest jak słońce, które rozświetli wysoko co było do tej pory cieniem na ścianie platońskiej jaskini (tak, że odpowiedź na niemal każde pytanie dotyczące świata okaże się być oczywista -przynajmniej tak to zaowocowało u mnie -potrafię wszystko zrozumieć cokolwiek się nie dzieje znam przyczynę, cel i intencję oraz towarzyszące temu zależności -i to dzięki temu, że posiadam właściwy klucz interpretacji -zamysł i kilka praw /jak omawiane w sekrecie prawo-przyciągania/ pod względem technicznym pomocne w jego realizacji). Czyż natura nie wydaje się być genialna, perfekcyjnie dopracowana (wszystko współgra, także ludzki umysł w tych aspektach, których nie dostrzegamy, baa więcej -nawet nie czujemy i nie zdajemy sobie z nich sprawy. Cały ten filmowy sekret opiera się na pewnej funkcji podświadomości (która to dopiero wydaje się nie tak dawno okryta, w ubiegłym wieku, a wydaje się być nam daleko jeszcze do ogarnięcia jej większego znaczenia niż to powszednie stosowane w psychologii). Ups. z uwagi na późną porę rozgaduję się nie konkretnie. Miało być o idei..

Grasz w gry -to olbrzymi przemysł, wcześniej nie tylko komputerowe, dziś tak kojarzone (że domyślnie).
Ja nie, ale niegdyś tak. To ciekawe prawda -jaki jest cel powstanie, idea -co nam oferuje GRA, że tak wciąga?

Obejrzyj film "Trzynaste piętro" a wszystko zrozumiesz /jeśli w to uwierzysz/ matriks to przy tym zamglona metafora.
Jeśli nie uwierzysz twój umysł, posłusznie za wiarą (czyli poglądami) będzie wskazywał Tobie (odfiltrowując tylko te informacje, które są zgodne) -ta to powstaje prawda subiektywna, a dokładniej iluzja (o czym się mówi jako w ogóle specyfice najrzej rzeczywistości -bo to jest norma jeśli bada się ją w sposób właściwy dla naukowców, czyli poprzez skupienie na widzianej materii -fizyka kwantowa wykpiła to udowadniając, że rzeczywistość także materia jest względna -z ww. filmu dowiesz się, że faktycznie żadna materia nie istnieje, ale to jest niby fabularny, poszukam dokumentalnego -gdzieś widziałem na YouTube gdzie wyjaśniono ten paradoks od strony naukowej, bardzo czytelnie i przekonywując, powołując się także na teorię względności i wyliczenia zapoczątkowane przez Einsteina -w których się pomylił, to taka ciekawostka chyba z innego filmu -interesuję się tym, czytając i oglądając wszystko co wpadnie -mam o tyle dobrze, że dysponuję nieograniczonym czasem -no. czasem muszę jeszcze spać i jeść, ale o porach sam decyduję i nieraz zamieniam dzień z nocą, gdy trafi się wciągająca książka nie odkładam do rana). Więc wież mi mam całą listę super wyjaśniających te różne tajemnice świata, np. warstwy, wymiary i to od strony eksperymentów naukowych, ale na umyśle ludzkim -nie w laboratorium, które niewiele powie, a raczej tyle na ile pozwoli mentalny filtr. Dodam, że o kontrowersyjnym eksperymencie z cząsteczką w 2 miejscach na raz wiedziałem tylko z sieci, nie do końca w to wierząc, do czasu gdy koleżanka na stołówce nie opowiedziała tej samej historii kończąc wnioskiem od swego ojca fizyka, podobno naukowca, którego widziałem -starszy siwy pan z brodą -i powaga).

Rozumiejąc ideę gry pojmiesz sens życia i naturę świata ("Trzynaste piętro" zaprasza). http://www.filmweb.pl/film/Trzynaste+pi%C4%99tro-1999-30840

Aha -jeszcze pytanie, jaki masz pogląd na ideę Boga?

Sam mogę udowodnić jak i zaprzeczyć jego istnieniu (to tylko nazwa, punkt odniesienia i nie ma różnicy jak interpretujemy odpowiedniki, zawsze ktoś, coś w naszym życiu zajmuje to naczelne sprawcze miejsce -mamy to na myśli gdy mówimy: "traf losu/przypadek", "taki świat/wszechświat", "matka natura/rzeczywistość", "ja/on, oni". To raczej funkcjonalne, ale znów względne .
To zabawne, ale nawet to wszystko co tu piszę da się podważyć i odwrócić gdy nie ma prawdy (bo wszystko zależy od punktu odniesienia, kontekstu, potrzeby i obiektu obserwacji, podmiotu analizującego sytuacje poprzez swoje potrzeby, filtry, możliwości itp.) Tak więc nie ma uniwersalnej recepty na dobro lub zło (prócz takiej aby wsłuchać się w siebie, starać odnaleźć, prawdziwe pragnienia, drogi, a nie te wdrukowane przez społeczeństwo -czyli kierować w stronę samodzielnego myślenia, poznawania i doświadczania życia -tj. korzystać z wolności i cenić, stawiać powyżej autorytety siebie, powyżej otoczenie własne odczucie -zdaje mi się, iż to zapewnia szczęście -bycie ZE SOBĄ w zgodzie).

To na tyle ale jeszcze nie koniec o ile zechcesz zadać pytanie lub odpowiedzieć (przypomnę -o cel gier -o wrażania z filmu 13-te.. -o rozumienie Boga -czy coś takiego miało by racje bytu w Twoim subiektywnym świecie).

sim0nus

sim0nus - ci mi się wydaje i masz kompleksy? Nie odpowiadaj, to twoja sprawa. Jeśli ty dalej wierzysz w dobro i zło, aniołki i diabełki, to gratuluje dorosłości, jeśli nie zrozumiałeś przesłania filmu, to gratuluje intelektu, to że obrazowo przedstawili filozofie, nie znaczy to, że biorą to dosłownie, tu jest aluzja do psychologii, odwieczny problem. "Kto nie chce, szuka powodu, kto chce, szuka sposobu" filozofia stara jak świat, a że tyle agresji wokół filmu, oznacza tylko, że jest dobry, bo większość ludzi, to szaraki, a to mniejszość intelektualna.
Jeśli to by była manipulacja, to by była z godna z mediami, a nie jest.
Uważasz się za bystrzaka, to podaj podstawowych zasad NLP, bo coś mi wydaje, że nawet nie wiesz, czym owa manipulacja jest.

ArturHirth

Oj sory błędy, ale nie potrzebuje nikogo przekonywać, że jestem bystry :)

ocenił(a) film na 10
sim0nus

Aha -jeszcze pokrótce odpiszę na twój tekst (wcześniej cytując dany fragment)

-"Wydaje mi się, że właśnie tak miałeś się poczuć, bo na tym polega manipulacja emocjonalna"
1. Wg. def. Manipulacja ma celu oszukanie osoby., aby skłonić do działania sprzecznego z jej dobrem, interesem.
Skłaniają Cię do podejrzeń o oszustwo błąd w sposobie myślenia polegający na z góry przyjętym założeniu, że Sekret to bajka - co jest ferowaniem wyroku z góry bez znajomości tematu, czyli błądzeniem.
Nawet gdyby ktoś miał kogokolwiek oszukać potrzebny jet motyw, tj. zysk. Jeśli sprzedawca zamiast leku sprzedaje wodę, tak jak i jeśli autor książki/filmu poradnika ją leje, to NIE ZAROBI, a wykopie sobie grób -BO IKT NIGDY NIC OD NIEGO NIE KUPI! Ponieważ to ma działać -oszukiwanie w taki sposób to byłby żaden zarobek, a kompromitacja i szlaban na zaufanie na lata -spalenie się na rynku. Bo opinia o produkcie /tym bardziej w/ sieci rozchodzi się lotem błyskawicy.
Są miliony sposobów zarabiania, a ludzie z filmu są już zamożni i przeważnie zajęci swymi projektami jak prześledzisz ich kariery (min poważanymi bardzo płodnymi i cenionymi pisarzami, tłumaczonymi na dziesiątki języków, utrzymującymi się na listach bestselerów -"ich książki zmieniają życie" -takie mają opinie, wydają się "bezcenne", bezkonkurencyjne!
Wpisz w Google "prawo przyciągania" a wyskoczy masa informacji, fora -gdzie ludzie piszą jak i że to działa (są też całe portale temu poświęcone, gdzie NIKT NIC NIE SPRZEDAJE! http://sekretwpraktyce.pl/ więc nie ma argumentu, że manipulacja -poza tym film sekret jest do pobrania gratis na stronie autorki, która działa dla idei).

-"Naprawdę myślisz, że wszystko zależy od Ciebie?"
2. TAK (nie dość, że myślę, to jeszcze tego się uczę i to robię -zdumiewając się nie raz jak można sterować myślami rzeczywistością, ale to trzeba wiele wprawy -póki co, moje TAK jest ogólne i tyczy wszystkich poziomów, nie tylko bezpośredniego oddziaływania świadomością z natychmiastowym efektem co też się zdąża:)

-"Że nie może się zdarzyć nic, co wywołałoby reakcję emocjonalną, której umysł tak "oświecony" po "poznaniu sekretu" nie mógłby stonować?"
3. Co to znaczy "stonować" -serio nie wiem o co mnie pytasz. Tu nie ma kwestii "oświecenia" tylko WIARY, ogólnego czucia w sercu idei pozytywnego myślenia, takiego podejścia -miłości i dobra (poprzez co postrzegać siebie i świat).

-"Np. śmierć bliskiej Ci osoby w bardzo młodym wieku?"
4. Wiek nie ma nic do rzeczy, a śmierć to co niby ma być, że o tym piszesz (w kulturze materialistycznej jest postrzegane jako THE END -zniknięcie i tyle, jak wyłączenie z serwera. Ale to NIC, nie ma DLA CIEBIE znaczenia, poza tobą gdy będziesz szukał, uzależniał się, przejmował -zejdziesz na manowce, to niewolnictwo -mistrz wie, jaka jest natura rzeczy i zachowuje spokój, ew. radość -bo śmierć równie dobrze w innej kulturze oznacza święto! Po prostu to jest względne, kwestia interpretacji. Jeśli znasz powód każdej rzeczy i rozumiesz ją to nie istnieje dla CIEBIE ZŁO, nie ma nic strasznego, wszystko jest DOSKONAŁE. Oczywiście nie zrozumiesz tego o ile nie doświadczysz (ze swego punktu widzenia -dalece subiektywnego, poprze swój filtr -być może to dla Ciebie jak wiś jak jakiś, anormalny stan chorobowy -szczęście bez przyczyny, wiara w cuda i zgoda na to co się zdarza /jednak to jest wyższy stopień rozwoju świadomości, stan harmonii ze światem, ze sobą z tym co nazywają Bogiem, a co mi bliżej określać nad świadomością).

-"Będziesz wtedy nadal optymistą, pełnym wiary, że możesz osiągnąć wszystko?"
5. Optymizm (przynajmniej mój) to stan ducha, to tak jak kolor skóry, miejsce urodzenia, kultura wychowania, raczej tego nie zmienisz -to wewnętrzna natura (nie reformowalna, bo kształtowana przez lata, czy nawet tysięcy dziesiątki [ezoteryka się kłania]).

-"Przecież "sekret" to zwykłe zaklinanie rzeczywistości..."
6. To tylko Twoja opinia oparta na niewystarczająco dużym doświadczeniu, zwykłej niewiedzy jak i wcześniejsze np.: Przecież ziemia jest płaska. Przecież jest w centrum kosmosu (słońce krąży w koło niej). Przecież to nie możliwe aby ciężka kupa metalu wzbiła się w powietrze. Przecież nie można wysłać głosu na odległość bez kabla. Przecież to lub tamto nie możliwe. Tak mówią ludzie bez wyobraźni przez wieki polemizując z tymi, który ją mają i rozwijają ten świat do przodu dokonując odkrycia za odkryciem, wynalazku za wynalazkiem mimo krytyki i ciągłych głosów typu "nie możliwe" ," nie uda się", "oszustwo", "bajka".

-".. wymyślone po to, żebyś tu i teraz poczuł się jak ten BÓG, co wszystko może [...] miał lepszy humorek ...
7. Aha -tak to bardzo ważne, ale samopoczucie nie jest jedynym dobrem z filmu jest raczej WYNIKIEM, tj rezultatem PRAKTYCZNEGO stosowania sekretu, czyli REALIZACJI np. marzeń. Zmiany postrzegania rzeczywistości, rozumienia że życie świat jest w swym założeniu przejazdem (a to co odbieramy, nasze emocje są wynikiem TYLKO INTERPRETACJI, itp. które możemy zmienić, tak jak i dalej same przyczyny wydarzeń -często przypominające zamknięte koło jakiegoś fatum -a to zwykły program w podświadomości, co można zmienić zmieniając myśli i o tym jest sekret i o tym mówili inni przez tysiące lat i o tym pisze się od stu lat w zachodniej cywilizacji mnóstwo książek -tylko jakoś Ciebie to nie interesowało i ominęło, ale wierz, że temat jest oklepany i oczywisty w kręgach biznesu/marketingu, rozwoju osobistego, opiera się na tym też część NLP).

-".. bo przecież za to, co przyjemne każdy zapłaci. I tak sprzedają swoją książeczkę ... no i ten "filmik".
8. Bez przesady -sprzedadzą, he, he. A byś się zdziwił, jak trudno przekonać kogoś do takiej idei, a co dopiero sprzedać ją. Książki mają obwoluty prezentujące ich treści -jak sądzisz co się lepiej sprzeda -kawały i żarty, które można zebrać z sieci i wydać, czy coś tak niedorzecznego jak sekret -czy poprawia humor -chyba żartujesz. Ludzie tu na forum wyklinają taką koncepcję, bluzgają na autorów -wiesz już dlaczego, bo to nie BIZNES i nie dla kasy, bo kasy nie wyciągnie się na tym czego ludzie nie lubią, a nie cierpią MYŚLEĆ inaczej niż ich nauczono, czyli zmieniać swojego poglądu na życie, nie lubią gdy zachęca się ich do przejęcia inicjatywy, do optymizmu wolności. Ubóstwiają za to NARZEKAĆ, wyrzekać się odpowiedzialności, pesymizm jakoś ich pokrzepia na duchu bo nie mają rozczarowania, nie próbują nawet myśleć że mają większe możliwości, a jeśli ktoś im powie, że tak to go zgaszą aby zachować spokój sumienia, że nic nie robią ze swym szarym życiem płynąc jak zdechłe ryby z prądem rzeki jak wszyscy w koło. Za to tylko nieliczni spełniają marzenia i wcześniej cieszą się z życia ot tak bez powodu, bo od tej postawy się zaczyna wielki sukces -od pogody ducha, przekonania w możliwości, od poczucia wartości, odpowiedzialności i wiary. Ludzie wolą być jednak zrzędzącymi niewolnikami -bo inaczej nie będą mogli kogo obarczyć odpowiedzialnością za swoją złą sytuację, wolą nie wiedzieć i nie znać technik wychodzenia z tego dna marazmu i uzależniania od otoczenia, wybierają to co łatwe. Taka jest większość -a zarabiać pisząc książkę można na większości, czyli szarej masie narzekających i nie ufających, leniwych w działaniu i myśleniu głupców. Sekret do nich nie trafi i nie sprzeda się, nawet za darmo ani za dopłatą go nie wezmą chyba że na opał. Więc co tu mówić o pomyśle wydania tak dziwnej książki dla kasy -to książka dla nielicznej, elitarnej grupy, chcącej się rozwijać, wykazywać inicjatywę, mającej otwarte umysły, zaufanie, pokorę i chęć nauki, przekraczani własnych uprzedzeń, ograniczeń. To książka i film wydane dla idei (nie dla kasy, ale okazuje się, że mimo wszystko chyba choć się zwróciła:)

-"To nie jest racjonalne, a nawet dość niebezpieczne, bo trochę ogłupia.
9. A co jest racjonalne? (wszystko się zmienia z czasem -świat się rozwija, nowa wiedza przyćmiewa poprzednią, zdumiewające odkrycia rewolucjonizujące stare koncepcje zawsze wydają się irracjonalne) Lem już o tym powiedział -że trudno w dzisiejszych czasach pisać s-f bo życie pokazuje, że to się faktycznie realizuje. Np. jakiś bajkopisarz wymyśli sobie niewidoczną broń, bez kuli rażącą na odległość promieniem -i mamy z czasem laser poksimerowy (o ile pamiętam -możliwy do wykonania w domu -przepala tylko tkanki, nie uszkadzając metalu i to bez bólu dla ofiary, a co dopiero laboratoria wojskowe -cuda na kiju -nawet nie mamy pojęcia, bo tajemnica wojskowa wymaga aby.. upubliczniać to co przestarzałe i bez strategicznego znaczenia).


-"mile widziane ów źródła"
10. Jakie źródła i do czego potrzebne (myśl samodzielnie -nie szukaj autorytetu, potwierdzenia, a samemu zdedukuj -fausz czy prawda, przyda się mi czy zaszkodzi, warto spróbować czy szkoda czasu bo mała nagroda. Popytaj ludzi -wyszukaj w sieci, możesz nawet przejżeć to forum ile jest pozytywnych wypowiedzi, że to działa (oczywiście przćmiewają je głosy zwątpienia i nawet obużenia, ale to jest tylko odbiciem obrazu społeczeństwa -krzwa hodniki, dziurawe drogi, pijani, nieszczęślii w nic nie wierzący, nie dajacy sobie szany zna zmiany udzie spędzający życie przed telewizorem, a w kazdej szansie, w nowej wiedzy widzący szfindel lub inną przeszkodę -aby tylko zracjonalizować swoją bierną postawę, by mieć wymówkę aby nie podjąć zadnej lepszej drogi -natura człowieka nie cierpi zmiany, jakby rządzą nim nawyki, przyzwyczajenia, a co gorsza człowiek utorzsamia się ze swymi poglądami -stąd odporność na rewizje, zmiany i tak zarzarte spory w polityce i religii, nie przypominające dyskusji na argumenty, ale wojnę bez zasad, aby wygrać na głośność i emocje).

Źródła mogę podać, ale będą to książki wydawnae po kilka tomów wiec nie wiem czy zechcesz przebrnąć bo masz na temat sekretu i prawa przyciagania, mocy podśiwadomości, siły umysłu BARDZO WIELE artykułów w sieci, także for i dyskusji, oraz filmików (choć nie wiszystkie przydatne tak jak wszędzie, różnie i śmieci:)

Możesz też darować sobie wnikanie w szczegóły.Cały doskonały system masz już wprogramowany. Tylko poimyśl co chcesz w życiu (myśl o tym czego chcesz i wierz w to, że jest możliwe -to wszystko, a resztę będzie tego skutkiem, czyli już twoje za tym podążanie i towarzyszące temu może nie zawsze dziwne sploty pomyślnych okoliczności, mniejsza o to -najważniejszy jest cel i poststawa WIARY w jego osiagnięcie. Bez tego NIC nie zrobisz, nie podejmiesz działania, a nawet gdy przyjdzie szansa nie uwierzysz i nie skożystasz. Tak duży jest praktyczny wymiar WIARY, już abstrachując od sekretu, który działa jeśli na to zwrócisz uwagę i ... no tu zaczynają się schody... przeczytasz coś o warunach do spełnienia, technikach przeprogramowania umysłu, eliminacji blokujących fauszywych przeświadczeń. Np. chłopak che poderwać dziewczynę, ale nie jest pewny siebie i gożej, uważa, że nie jest ciekawy i ona się nie zgodzi, zanudzi, itp. Więc co -nawet się nie odezwie, a gdy ona podejdzie palnie coś od niechcenia nie wierząc w to, że on może się jej podobać. To wewnętrze przekonanie tak dalece odziaływuje na nasze życie, że aż widocznie i zrozumiale (bez żanej magji sekretu, a co dopiero z sekretem -przeczytaj coś N. Hilla to zobaczysz ile sekret jest w stanie zdziałać dla biznesu -tam są przykłady z życia, potwierdzane przez bardzo bogatych i znanych ludzi).

Ech. szkoda gadać -chyba już wyrobiłem tu normę na tydzień pisania.
Cóż pełen drobnych cudów, nowych nadziei na większe pieniądze, poniedziałek teraz mnie zaprasza.
Muszę pospac parę godzin aby wypoczętym zrealizować jeden, odkładany o miesiąc projekt.
Czemu odkładany -bo też brak mi dużej wiary, tym razem w siebie, albo inaczej, że zasługuję czy coś..
mam zamiar zrealizować z pomocą sekretu duże marzenie, a mianowicie wzbogacić się tak bardzo, że uczynić z domu ala pałac (inwestując weń setki tysięcy w pierwszych 4-rech latach, a potem może drugi -chciałbym wybudować gdzieś obok, kupując kilkadziesiąt ha, jakąś kopię autentycznego pałacu w neoklasycystycznym stylu. Może dziwne, ale każdy chce się rozwijać i być lepszym od swego ojca, który za młodu mieszkał w zabytkowym dworku /który kupił/ i zarabiając sporo szpanował min. prywatnymi olbrzymimi, długimi limuzynami w czasach gdy hitem był mały fiat i mało kogo w ogóle było stać na samochód, a zresztą nie daleko spada jabłko od jabłoni taż też dał "los" że jednak przyszło mi myśleć o utrzymaniu siebie, a wcześniej miałem otrzymywać wystarczająco duży pasywny dochód z majątku, aby wcale nie myśleć o pracy (co zresztą jest dla mnie charakterystyczne:) stąd takie zamiłowanie do sekretu, łatwej drogi przez życie, do osiągania ambitniejszych celów na skrót, bez wysiłku, bez obowiązków (do których nie byłem nigdy przyzwyczajony, a w moim wieku tego nagle nie przeskoczę stając się nie wiem...

To na tyle i chyba będę polecał filmy, a nie książki (w moich ulubionych są nawiązujące do idei sekretu i pozytywnego myślenia, choć nie tylko).

Chcieć to móc (wbrew wszystkiemu) jak ilustrują np.:

"Gattaca - Szok przyszłości"
"Siła spokoju"
"Jestem bogiem"

zjonizowany

jak na ''cholernie inteligentnego'' masz poważne problemy z budowaniem zwięzłych wypowiedzi.

ocenił(a) film na 10
kino_maligna

Tak to moja spora wada, właściwie zły nawyk ale nie domagający się zrewidowania. Bo długie rozbudowane zdania, pełne odnośników, dygresji charakteryzują właśnie co bardziej inteligentnych tak to już jest, że ów styl to widać trudny do zrozumienia jakby SZYFR dla osób nie mających tej wprawy i polotu by chwytać sensy w mig i sobie dobudowywać to i owo łączyć. Może to i mowa nie dbała ale w jednolitym środowisku nie sprawia problemu, ze zwykłymi ludźmi raczej nie prowadzę dyskusji, bo w ogóle ich to nie interesuje co miałbym do powiedzenia, na dany wartościowy temat -mają inne sprawy /z kolei nużące mnie/ jak: jedzenie, sex, pieniądze, ciuchy, seriale, plotki, katastrofy, gwałty, wiadomości i masę różnego syfu z mediów. Więc wiesz mi, nie przypominam sobie aby ktoś zwrócił mi uwagę, że trudno mnie zrozumieć (zwyczajnie do mniej biegłych intelektualnie nie komunikuje się, a biegli zrozumieją mimo skomplikowania i CELOWEJ inwersji w budowie zdania, która wynika z artystycznych skłonności do zabawy, jakby malowania słowem -co czasem w długich listach robię dosłownie budując z komputerowego tekstu jakieś większe formy). Tak to pozory mylą -i zresztą to ja, na wierzchu zagadkowy, wewnątrz pełen sprzeczności, a w prawdziwym środku doskonała monada:)

zjonizowany

nie uważam, żeby wyrażanie za pomocą dwudziestu zdań informacji, którą można przekazać w trzech było domeną ludzi inteligentnych. poza tym nie napisałam, że twój styl może być trudny do zrozumienia.

ocenił(a) film na 10
kino_maligna

To do czego, tzn. dla czego, byłą tamta uwaga? Chyba Tobie to nie przeszkadza -skoro dla Ciebie ten styl nie jest trudny do zrozumienia. Co domyślenie zakładałem jako przyczynę krytyki. Ponieważ nie dbam o przejrzystość wypowiedzi, pisząc bardziej dla samego pisania -to jak i gadanie to już taka moja prawie pasja:) Nie raz nawet tu o tym wspominam (odpisując na powtarzające się skargi za zbyt dużą objętość..).
Właśnie piszę dużo bo to lubię, nawet chyba aż za bardzo (bo nieraz raczej przekraczam granicę rozsądku -pisząc pod rzą po ileś godzin non stop:P Jeśli miałbym inny cel (taki jak wspomniałaś, jak przeważnie inni ludzie) tj. przekazać jak najwięcej w jak najkrótszym czasie, czyli użyć jak najmniej słów .. to było by to... nawet nie chce o tym myśleć - ponieważ wbrew mej naturze, która pragmatyzmowi, poczuciu ekonomii czasu się po podporządkowuje.

Mówiąc krótko.

Moim celem jest wypowiadanie się, jakby wygadanie na wiele róznych tematów (wtrąvcając je jak się da),
a nie zwięzłe, minimalistyczne (suche i chłodne) odpowiedzenie na pytanie, lub przekazanie w paru zdaniach (jak maszyna, automat) czegoś co zadowoli rozmówcę.

Gdyby było inaczej objętość mych postów i listów nie była by taka jak jest, a powiedzmy zwyczajna.
Tak, jestem dziwny i nie mieszczę się w kryteriach, w schematach, które przykłada się do analizy..
Nie umiesz powiedzieć czegoś o mnie na podstawie obserwacji, bo nie znasz mych intencji (celów).
Nie jestem jak większość, dlatego też... a zresztą ... po prostu bawię się, min słowem.

Jeszcze słówko o statystykach IQ -wg. testów (kiedyś i teraz) które nie są dla mnie miarodajne* znajduję się w 10% elicie społeczeństwa, więc nie ma sensu sugerowanie w mym przypadku jakiś braków /raczej moje problemy mogą polegać na nadmiarze i braku w ogóle zwyczajnych potrzeb.. ale to inna sprawa/.

*-ponieważ nie zajmuję się takimi rzeczami jak większość ludzi, pod których są robione testy i określane wyniki (np. NIGDY się nie uczyłem /nawet specjalnie do matury/ -szkołę przechodząc z marszu, ot tak -z komentarzami belfrów [bo z nimi chętniej rozmawiałem niż z rówieśnikami] typu "gdybyś choć odrobinę się uczył miałbyś same piątki i czwórki" też słysząc powtarzane przez kolegów różne opinie o sobie wyrażone przez nauczycieli -już nie zacytuję ze skromności, ale wspomnę jedną, przyjaciela, z ławki, który uważał, że gdybym szanował szkołę został bym zapewne naukowcem -wiesz bo potem, w liceum to już nawet nie prowadziłem zeszytów, nie mówiąc o chodzeniu na lekcje .. -w kratkę to mało powiedziane, przez dyrektora byłem nazwany wizytatorem bo pojawiałem się na jednej lub dwóch ostatnich lekcjach w jednej ze szkół gdzie bardzo dużo luzu

zjonizowany

nie umiesz prowadzić żadnych dyskusji, bo sam dla siebie jesteś ulubionym tematem. nie znam cię i nie mam ochoty o tobie rozmawiać. topiki zakłada się po to, żeby pogadać na temat czegoś, co nas zainteresowało odnośnie danego filmu, nie w celu robienia sobie autopromocji. dżizas, przeczytałam twój komentarz w całości, a z racji tego, że znajduję się w 3 procentach społeczeństwa z wyjątkowym poczuciem humoru, myślę, że jest całkiem zabawny.
pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
kino_maligna

Widzisz ja nie zakładam topików, ANI JEDNEGO! Skoro czepiasz się mnie, też musisz widać nie dość wierzyć w siebie.
Poza tym, przejrzałem pobieżnie Twoje ostatnie z 5 wypowiedzi, począwszy od znamiennej dobranocki. To proste zdania -wyrażanie jakby uczuć, emocji -jakby od niechcenia, czego szukasz, czego potrzebujesz przez to. Zakładasz np. temat pisząc, że już czas na do dobranockę i jesteś senna. Słuchaj ja Cię nie oceniam, każdy ma prawo pisać co chce (aby nie obrażać filmów i aktorów, albo userów i nie łamać regulaminu). Po prostu uwierz w siebie i przestaniesz mieć potrzebę krytykowania kogokolwiek podobnego (w kim podświadomie widzisz swoje odbicie -zauważyłem taką ambiwalecje, jakby znudzenie u Ciebie -chęć komunikacji z ludzmi, ale taka bez zaangożowania, przekonnia -znane u mnie:) W mini wypowiedziach na forum tak jakby ich zaczepiasz... Może się mylę, to nie ma znaczenia to Dla Ciebie do przemyślenia -o cel twego działania, pisania.. co podpowiada Twoje wnętrze, co chcesz w sobie .. zresztą co ja mówię -nie prosisz mnie o to, powinienem się nauczyć, aby radzić tylko tym chętnym do wysłuchania. Co do filmu -wtrącę tu ciekawostkę 10 zasad NLP i 7 zasad huny po części pokrywają się ze sobą i z sekretem (w innych filozofiach także, nawet mądrości Biblii, nauki Jezusa zgadzają się z tymi najważniejszymi punktami:) Kurcze jakie to proste i wszechobecne w kulturze, ale ludzie wolą widzieć i nie dostrzegać, słyszeć i nie słuchać, chcieć i narzekać, nie robić, zaniechać, nie rozwijać się i jak ja i ty krytykować innych miast skupić się na źródle zwątpienia, zadrażnienia, i niepełnego zadowolenia -czyli na sobie, swej wewnętrznej relacji, którą mogą poprawić, na nowo uformować -dla mnie jest to właśnie wspomniana droga izolacji od ludzi, wyciszenia.

No to na tyle. Powodzenia i miłej lektury ww. zasad

ocenił(a) film na 10
kino_maligna

P.S.
Dzięki za lekturę -dodam, usprawiedliwienie, że normalnie NIE PISZĘ O SOBIE, to wyjątkowo jeśli ktoś jak Ty, podkopie moje poczucie wartości (akurat przypadkiem dotykając pięty Achillesa). Uświadom sobie, że krytykując mnie tak wywołałaś pewien mechanizm obronny -nie mam o to żalu, sam tak robiłem /i to ścierając pewność siebie ludzi w wielodniowej dyskusji, na każdy argument generując całą kontr listę -robiłem to niby w słusznej sprawie, walcząc w obronie wartości filmu, ale teraz żałuję -nawet czasem, ostatnio ze 3 razy, przepraszałem za takie dyskusje -nie twierdź tylko, że umiem dyskutować, umiem, ale może czasem nie chcę, to zależy od aktualnej potrzeby empatii, tematu i kontekstu -wiem wiem, trudno mi słuchać gdy dużo mówię, robią się monologi, ale nie zawsze, poza tym odnoszę się w odpowiedzi do każdego poruszanego przez rozmówcę wątku i to SKRUPULATNIE! Więc znów przesadzasz z oceną, tak jak bym Cię czymś drażnił, nie wiem czym, ale to zagadka dla Ciebie, bo oceniając mnie oceniasz faktycznie siebie (tak jest zawsze -to prawo z ezoteryki).

zjonizowany

przejrzałeś mnie!

ocenił(a) film na 10
kino_maligna

Wierz mi, chcę zrezygnować z aktywności na FW -właśnie (po 1,5h) właśnie o tym długi mail o jednego usera.
I nie mam zamiaru nikogo nikomu już doradzać /co i jak mogło by być lepiej/, bo przy okazji mieszając...
Nawet nie chce rozwijać tematu. Po prostu chciałbym (na koniec) przeprosić Ciebie jak i innych, za nie zawsze trafione, a zwykle jednak drażniące no i w końcu tasiemcowe wypowiedzi...
Trzymaj się i bądź pogodna, bo o to chyba najbardziej chodzi (a co do przejrzenia -to zapewne nie możliwe, człowiek jest zagadką dla /...z kim przebywa masę czasu tj./ nawet dla samego siebie, a co dopiero dla kogoś z zewnątrz kto okazyjnie odczytuje ułamek z ułamka tego co dostrzeże w drugim i tak filtrując to przez własny pryzmat. Więc bez obaw nie jest to możliwe, a i bezcelowe -ja przynajmniej nie widzę potrzeb innej niż dobrze radzić, zainspirować, uczynić czyjeś myślenie szerszym... ale dobrałem ZŁE METODY, godząc w najważniejszy zasób -w poczucie wartości... i żałuję, poza tym popełniłem wiele innych błędów, których wstyd mi wiec nie chcąc być kojarzony z tą chaotyczną produkcją tekstów zamykam oficjalnie działalność na FW (w nadziei, że nie skorci mnie komentowanie filmów nim nie założę nowego profilu, ze swymi danymi i klasą). Po to tylko, aby czytać recenzje przed obejrzeniem, a nie zawracać innym głowy swoją osobą i uwagami niczym ważniak ze smerfów..

Pozdrawiam.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones