no po prostu Allen u szczytu formy, w takim wydaniu za jakie najbardziej go kocham. zresztą chyba właśnie z okresu związku z Mią Farrow jego filmy były najbardziej lekkie, a przez to tak pełne uroku. ten klimat sielskiej prowincji, typowy dla Woody'ego humor (jego monologi jak zwykle są rozbrajające) i frywolnie potraktowane relacje damsko- męskie. dla fanów nowojorczyka- istna uczta.