Powstanie tego serialu, filmu czy czym to to jest jest niezbitym dowodem na to jakim śmieciem staje się człowiek. Człowiek ! ba, KOBIETA ! Przez cały film miałam przyjemnośc śledzić losy kilku zafascynowanych modą, seksem i młodością bozbawionych głębi i jakiego kolwiek sensu postaci. Czy człowiek może być szczęśliwy żyjąc zaspakajając swoje materialne potrzeby, chore rządze i wpsinając się po szczeblach kariery społecznej ? Ależ oczywiście ! Co więcej, nie zaprzątaj sobie głowy czymś tak bzdurnym jak duchowa część człowieka, losami świata, przmeijaniem i kruchością życia. Celem życiowym za to staje się poszukiwanie najlepszje promocji na torbę LV. Mam wrażenie że wszystkim tego typu kobietom trzeba dać klapsa i dać szlaban na neonowe błyszczyki i zamknąc je na miesiąc z mądrymi książkami.
Następnie komizm tego filmu, który nie różni się niczym od kretyńskich kreskówek. "Och, charlot zesrała się w gacie" .
Jakby co to dla mnie większość dziewczyn na świecie jest załosnych....
Tapety...Makijaże..przejmowanie się wyglądem...rozrywka w postaci kupowania ciuchów... wieczne gadanie...plotki...
Chodzenie na imprezy...gadanie....podążanie za modą....wieczne śmianie się...czytanie gazet plotkarskich..
Załosne ;/
na szczęście jest trochę bardziej normalnych dziewczyn
W żaden sposób nie krytykuje Twojego zdania ani nic z tych rzeczy. Twoje zdanie, w porządku. O gustach się nie dyskutuje.
Pomimo iż lubię lubię sobie obejrzeć ten serial (czasem nawet film) muszę się z Tobą zgodzić. Materializm na potęgę potrafi dobić. Nie będę się wdawać w szczegóły które mnie jeeszcze strasznie drażnią, ale to przemilczę (zakładając że nie oglądałaś serialu i nie wiedziałabyś o co mi chodzi).
Jednak muszę napisać, że pomimo tego całego slendoru i wiecznej chęci posiadania wszystkiego co markowe i drogie, serial/film wcale nie jest jakimś specjalnie odrażającym dziełem. Po przeczytaniu "Prześnij się ze mną" Jessici Cutler dotarło do mnie, że są gorsze rzeczy niż w/w tytuł i zaczęłam jakoś inaczej na niego spoglądać. Przemogłam się i zaczęłam oglądać wszystko od początku. Ostatecznie stwierdziłam, że nie jest wcale takie złe.
Cóż oglądałam lepsze, ale nie będę specjalnie wybrzydzać=D
Pozdrawiam=)
Ten film to pochwała konsumpcyjnego stylu życia. Wbija się kobietom takie durne podejście do świata, w którym wszystko toczy się wokół mody, ploteczek i bezstresowego oddawania się przyjemnościom. Zero pochwały dla wyższych wartości, dla rozwijania własnej indywidualności, dla współpracowania z partnerem życiowym. Niestety życie to nie film, a pięknie kończące się problemy bohaterek w życiu nie zawsze wyglądają tak różowo. Oby potem jedna fanka z drugą nie przejechała się na tym mirażu. Ja wiem, że ton może zbyt patetyczny, ale jak widzę ile osób wzoruje się(sic!) na tych wykreowanych superbabkach, to aż się we mnie zbiera :)
ej więcej luzu. skoro aż tak nakręcacie się przy tym filmie to boję się pomyśleć jak odbieracie inne gatunki filmowe?! Więcej luzu i dystansu. Ten film podobnie jak i serial jest o ludziach, którzy nie mają problemów finansowych, żyją w wyidealizowanym świecie, a jedyne zmartwienie to moda. OK. Ale zauważcie, że właśnie taka była idea tego filmu. Jeżeli szukacie głębi i sensu życia w filmach to po prostu inaczej dobierajcie repertuar i tyle. Nie każdy film musi zawierać w sobie realizm i pokazywać trudy realnego życia.
A co do wypowiedzi "bialalisica" odnośnie pochwały konsumpcyjnego stylu życia - prawda! Ale właśnie takie filmy ludzi wybierają, gdzie nie ma zmartwień, gdzie wszystko się układa po naszej myśli, a marzenia same się spełniają - takie kino to odskocznia od trudnej codzienności, z którą zresztą każdy z nas tutaj ma do czynienia.
Tak więc to było moje zdanie. Pozdrawiam:)
Po to są filmy by je oceniać i w razie niezadowolenia krytykować - wszystko jest relatywne i uzależnione od subiektywnych poglądów. Mnie osobiście film odrzuca. Jest miałki, nijaki i pochwala te "wartości", które ja odrzucam. Więcej luzu? Ok, zgadzam się choć jakoś specjalnie się nie napinam. Przykre jest dla mnie po prostu to, że niektóre panie wzorują się na tych postaciach i szczytem marzeń jest dla nich nowa para blahników. Ludzie są różni i mają różne autorytety, a ja po prostu ubolewam nad zidiocenieniem społeczeństwa dla którego ten film jest interesujący. Taki trochę ze mnie malkontent - lubię sobie ponarzekać :)