Może i film jest bardzo mroczny i przygnębiający ale istnieją polskie prawdziwe historie zdarzające się w XXI wieku które nie są w swoim oddźwięku i skutkach ani weselsze ani pozytywniejsze lecz wręcz tragiczniejsze. Posłuchajcie o współczesnym przypadku moje drogie Filmwebowiczki/e, historia nie należy do najzwyklejszych, najpospolitszych czy najpotoczniejszych zdarzających się w codziennym harmonogramie przeciętnego zjadacza chleba,człowieka - zapraszam do lektury. Zdarzyło sie to pomiędzy Milenijnym 2000 a następującymi po nim kilkoma kalendarzowymi latami. Opisywane zdarzenia dotyczą realnych rzeczywistych osób mających związek z powstałą około dwa lata wcześniej w Elblągu Uczelnią Pedagogiczno-Językową umiejscowioną w dziwnym miejscu koło gazowni - odnowionym i odrestaurowanym budynku znajdującym się przy ulicy Czerniakowskiej. Powyższy Instytut Pedagogiczno-Językowy należący do większego "molocha" tzn. Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Elblągu oferował w tamtym okresie cztery kierunki studiów: Język Polski czy jak kto woli Filologię Polską, Filologię Angielską, Edukację Wczesnoszkolną, Filologię Germańską. Wykładali wtedy na tej nowo otwartej placówce i wielu z nich pracuje w tym oddziale(kombinacie śmierci) elbląskiego PWSZ-tu do dnia dzisiejszego bardzo dobrze przygotowani dydaktycznie i merytorycznie fachowcy z Elbląga i Gdańska tj. tacy profesorowie jak np. Murdzia, Łuczyński, Szkudlarek, Maksimowicz czy pewien specjalista od zadań specjalnych, "desantowiec" chodzący wówczas w obskurnej flanelowej koszuli w kratę podobny (tylko starszy) do Norka z "Miodowych Lat" czyli Artura Barcisia a w drugim zakłamanym licu do Roberta Kneppera przegłupiający mądrzejszych od siebie poróżnianiem i dzieleniem studentów/ek i ludzi - doktorek habilitowany ale nie rehabilitowany(namącił w sprawie uczuć młodych obojga płci) - Feliks Tomaszewski chwytający się i zajmujący w swojej całej karierze naukowej wieloma dziedzinami służącymi zarówno zakwaszaniu jak i wykańczaniu inteligentnych i błyskotliwych osób. Opowiadał ten upierdliwy i czerpiący z innych życiodajną energię Nowostawianin jak twierdził najprawdziwsze prawdy a także poruszał kwestie dotyczące takich spraw jak: paralelne układy(mogące powodować w słuchających studentkach rozdwojenie jaźni), chadzanie na "przygarnięte" śliwki do księdza ze swojej rodzinnej wioski, przeciwstawiał się zamążpójściu swojej ulubionej żaczki kruczoczarnej Oli ze swoim najlepszym i najbłyskotliwszym studentem i jej oblubieńcem Marty'm a następnie czynił do niej zarówno ukradkiem jak i niekiedy wnosząc po opętanym zachowaniu pod wpływem "żeń szenia" bardziej jawnie, przy świadkach czy niby to przypadkiem oferując pomoc w kolokwiach czy egzaminach zabiegi doprowadzające do nasadzania nad jej gęstą kruczoczarną czuprynę długachnego noska i powolnego niuchania zapachów wymienionej studentki co powodowało zniesmaczenie i odruchy wymiotne innych studentek. Innym razem proponował nieco pod-kończonym psychicznie na jego wykładach studentom aby się do nich równo trzy dni nikt nie odzywał tak aby mogli sobie po prostu zmartwychwstać. Przybył kiedyś do niego pewien wędrowiec informując go o słowie,wyrazie,funkcji społecznej - kto to był prawdziwy staro izraelski faryzeusz (wtedy aby uniknąć rozmowy nieprawdziwie uśmiercił własnego brata ale apostoł nie pozwolił mu czmychnąć różowo-bordowym Daewoo Lanosem i przy pomocy małego "Tommy Guna" zmusił do opuszczenia pojazdu silnikowego przy czym o mało nie połamał kulasów dolnych opuszczając w popłochu małolitrażowe autko - prawie za dziewczynę zarobił w czambuł) ale summa summarum okazał pokorę i przestrach. Obecnie na dzień dzisiejszy jako doktor psychologii analizując i interpretując zachowanie Feliksa jako wykładowcy: poskręcane i pokrętnie posznurowane pod krzesełkiem wijące się łydki mogę stwierdzić że jego słabawa psychika i zaczątki osobowości są bardzo pokrętne, fałszywe i kilku licowe. Morał z tego taki że owy doktor Feliks często coś analizuje i interpretuje(ostatnio podobno węszy i działa w religii Judejskiej) a ludzie w pobliżu czyli z miasta nieodporni na jego zagrywki(mniej świadomi) zaczynają się nie najlepiej czuć a nawet niekiedy odchodzą na wieki a w pobliskich wioskach np. jego rodzinnym Nowym Stawie padają po kilka sztuk miesięcznie. Delikatny z pozoru a w rzeczywistości niebezpieczny typek z tytułem doktora habilitowanego Feliks przypominający z portretu psychologicznego bardziej niż naukowca Gary'ego Soneji'ego jest niczym szczególnym w porównaniu do perfidnej wykańczary ludzi tworzącej, produkującej ze studentek i studentów nie przyszłe nauczycielki/i a bezduszne i bez-emocjonalne roboty. Wspomniana kobieta - "metodyczka nauczania języka polskiego" zwie się Teresa Kubryń. Doczłapała się na dzień dzisiejszy tylko z tytułem magistra funkcji dyrektorki Instytutu Pedagogiczno Językowego PWSZ w Elblągu przy ulicy Czerniakowskiej(teren za gazownią). Także przez tą perfidną, bezwzględną, bezwstydną, bez-sumienną kobietę zwaną przez kilku proboszczów, arcybiskupów czy innych szacownych hierarchów kościoła z Gdańska, Elbląga, Gdyni, Krakowa czy Warszawy dużo groźniejszą i jadowitszą wersją nowotestamentowej "herodiady". Wiele osób które miało z tym ostro szurniętym żeńskim ustrojstwem w przeszłości kontakt wzrokowy, werbalny czy fizyczny do dnia dzisiejszego leczy rany, psychikę, odporność ogólnoustrojową organizmu po metodycznie (niczym szarlatańsko niebezpieczny faszystowski lekarz Mengele) przeprowadzanych przez nią zabiegach wykańczających: - przeszkadzali jej szczególnie sporo mądrzejsi, inteligentniejsi, światli, mądrzy chrześcijanie-katolicy a także ich żeńskie odpowiedniki w postaci wierzących dziewczyn które po prostu strasznie się jej bały i na jej wykładach przechodziły traumę. Teresa Kubryń z premedytacją szukała w ludziach słabych punktów i posługując się tekstami perfidnie zwróconymi przeciwko ich wierze, godności - dotykając i perfidnie manipulując Świętościami jak i osobą Najwyższego a także Tego który umarł za nas dla naszego zbawienia spowodowała także kilkuletnie powikłania zdrowotne u niejednego chrześcijanina/ki , katolika/czki czy nawet mistyka chrześcijańskiego nie ponosząc za to najmniejszych konsekwencji i w czasach gdy po 2000 roku kilka lat rządziło w Polsce SLD zamiatając sprawę a także swoje perfidne i zabijające w ludziach uczucia jak i człowieczeństwo działania pod przysłowiowy dywan i podczas kilkuletniego okresu przyciszenia ucinając łeb całej sprawie. Niewykluczone że normalne czy prawe osoby opuszczające przez ostatnie dziesięciolecie podwoje tej uczelni do dnia dzisiejszego przebywają w jakimś szpitalu psychiatrycznym lub wogóle nie ma ich wśród nas - żywych. Szczerze to nie zazdroszczę osobom mającym na co dzień kontakt osobisty z tym babskiem i się zastanawiam czemu teraźniejsi studenci/studentki w porozumieniu z innymi normalnymi czy mądrymi wykładowcami nie wywiozą tej perfidnej, bezwzględnej, nieprzebierającej w środkach, złej kobiety, bezczeszczącej godność ludzką i wiarę człowieka na jakiejś wielkiej taczce wypełnionej gnojem i nie wrzucą do pobliskiego kanału traktując "ścierwo" jako ludowy zwyczaj topienia marzanny. Jeżeli komukolwiek z Was studentki czy studenci rodacy zaszło to babsko za głęboko za skórę i głowę i potrzebowalibyście pomocy psychologicznej to służę darmową rozmową, wsparciem mentalnym i psychicznym ale jeżeli ktoś zetknął się z nią na dłużej wie że kuracja nie zawsze musi odnieść skutek. Gdyby ktoś miał zażalenia co do paszczury (z Pn. Polski) pisać a może sam coś wymyślę i w miarę wielu schorowanych po jej towarzystwie osób zadziałam radykalnie.
Jestem tylko jednym z uniżonych a zarazem większym od innych(wywyższonym) kolegą Martinusa i powyższe słowa powieliłem od niego. Mógłbym nazywać siebie jednym z elitarnych Polaków ale moja skromność zabrania podejmowania takich zabiegów.
Wyżyłeś się, ulżyłeś sobie?
Pisane w maju, wiele mogło się zmienić, mam nadzieję, że jakieś leki zadziałały.
4/5 tekstu est kompletnie niepotrzebna, jeśli chcesz produkować takie wywody zbudowane głównie z lania wody to załóż sobie bloga czy coś.
Jeszcze jedno: masz tu trochę -> ,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,. Bo chyba szwankuje ci klawisz z przecinkiem.
Aleś się straszydle na same Walentynki nabzdyczyła... Pewnie ukochany, dubler, kaskader wybył na zakontraktowaną sesję zdjęciową do najnowszej części "Wrong Turna", aby w znoju i trudzie przy niebezpiecznych, niełatwych fizycznie i sprawnościowo scenach bez nadmiernej charakteryzacji zastępować głównego żywiciela i dostawcę pokarmu wiecznie wygłodniałej zmutowanej rodzince (ojca a zarazem prokreatora rodu "ludzi z gór i lasów") - tylko żeby go jakiś zabłąkany "Predator" czy "Coś" z sąsiedniego planu zdjęciowego nie dopadło w swoje soki trawienne, sama rozumiesz, wtedy nici z waszych domniemanych, ryzykownie uciułanych przy produkcji profitów (a ostatni z zainteresowanych "bohaterów" mógłby obrazić się nieco faktem że jako luba aktora z niedalekiego od niego samego horrora jesteś na bakier ze stylistyką języka ojczystego i jego samego,,,,,,,,"Coś,,,,,,ia" umieszczasz na samym końcu zdania (nawet nie wielokrotnie złożonego lecz "skromnawego"). Hmm,,,, Leki powiadasz ? Morfinę i kodeinę przesłałem zaprzyjaźnionemu producentowi filmowemu, podobno zatrudniany przez niego reżyser znieczula tymi specyfikami ekipę zaangażowaną pobocznie w swoich filmowych dziełach,,. Est to raczej w języku łacińskim, także umiejętniej dobieraj literki "dziołszko".
Gdyby dubler wyszedł cało z planu zdjęciowego to niech cię zabierze pani "metodyk od przecinka" do następnych walentynek na jakieś dłuższe wakacje abyś za jego "krwawicę" mogła nabrać nieco spokoju, dystansu , przyjemności z dobytych na tobie przez Tajów masaży i popróbować ich połowu (smacznych rybek),,.
Dużo masz jeszcze tych kont? Powinieneś zacząć sam ze sobą dyskutować. Może wtedy się jakoś dogadacie.
Trzy: w Santanderze, PKO Bank Polska i Credit Agricole, a co ci do tego ? Chcesz je zasilać ? I nie na ty "smrodzie" ...
Tak się składa, że na ty, bo taka jest netykieta na forum. I nie smrodzie gówniarzu, bo ja ciebie nie obraziłem, tylko wyraziłem powszechną opinię na temat twoich wypocin i pisania z kilku kont, co jest zabronione na FB. Za tego "smroda" zgłaszam obydwa do moda o blokadę. Będziesz pisał znów swoje schizofreniczne wywody znów zgłoszę. Mam kupę kasy, nudzę się...
Sobie strzel schizofreniczny smrodzie za "kasę trzymaną w kupie" lepsze ubranie,rozbierz się i je pilnuj, tak aby zaradzić nudzie ... a i słomę z butów wytrzep bo się za niedługo dealer od Bizonów z jazdą próbną do ciebie prostaku zgłosi (nie obrażając prostych, mądrych czy też uczciwych ludzi z małych miejscowości).
Były naczelny TVP - mój dawny znajomy raczej obraziłby się na tego Julka, dość poważny i zaradny z niego jegomość - wolałby Juliusz. Dobrze gdyby zarówno jemu, jego następcy jak i teraźniejszemu "mandoliniarzowi" Jacentemu dobrze układała się współpraca jeżeli wszyscy doświadczeni panowie pozostali w zarządzie, tylko niech omijają większe gale i wręczanie odgórnych nagród aby się nie poczuć idiotycznie, marionetkowo i nieadekwatnie... Sporo dobrego wprowadzili w telewizji w ostatnich latach :-).
PS. Gdyby było zapotrzebowanie na bardzo dobry program motoryzacyjny ala TVN Turbo/Discovery =II= mógłbym wraz ze starszymi kolegami spróbować dobrać odpowiednią ekipę do jego stworzenia i realizacji: jeden niedawno powrócił z Maranello - pracował jako doradca stylistów, fachowiec od właściwości jezdnych a zarazem parametrów - także jako tester / instruktor, drugi od wielu lat jako fascynat motoryzacji działa w tej branży - może warto byłoby się zastanowić nad powstaniem takowego jako zdrowej konkurencji dla dwóch wymienionych tuzów, których dziennikarskie ekipy testerów serdecznie pozdrawiam...