Kiepsko nam wychodzą tego typu filmy. Zawsze Ci sami aktorzy, te same nudne wątki.
-Tą babkę znam z M jak Miłość
-O, doktorek z Na dobre i na złe!
-A ten grał w Barwach Szczęścia.
Te i inne szepty słychać z sali kinowej.
Myślałam, że idę na komedię, a poszłam na dramat, który rozkręcił się w ostatnich 30 minutach.
Koniec bardzo wzruszający, trudno było powstrzymać łzy. Całość - mocno przeciętna. Do obejrzenia na raz, jeśli masz darmowe bilety, ktoś Cię zaprosił, albo wykorzystujesz do cna unlimited.