Film słodko-gorzki. Chłodny jak Islandzkie wybrzeże, a jednocześnie ciepły jak tlące się ognisko. To nie jest film o gejach. Nie ma tu politycznych eufemizmów. Nie robi się tu również z homo wiecznie pokrzywdzonych męczenników. Wrażliwy widz to zrozumie. Te dzieciaki zagrały wybitnie. Aż trudno w to uwierzyć jak dobry pokaz aktorski zaprezentowali. Bardzo rozkosznie oglądało mi się ten film. Akurat tak wypadło, że skończyłem o 4 rano. Zmysłowe zakończenie. Przykre. Myślałem o bohaterach po napisach końcowych dopóki zmęczenie całkowicie mnie nie odłączyło. Sentymentalna muzyka bardzo rozbudzająca myślenie..