Zobacz serial "Firefly". Ja się w nim wręcz zakochałem. Ale tak jak Ty wcześniej widziałem "Serenity" i nie zrobił na mnie wrażenia. Dopiero po serialu zacząłem traktować tę produkcję inaczej, dostrzegać walory. Z tym, że z Twoją oceną raczej się zgodzę - sam przyznałbym około 7/10. Bo jak temu filmowi się przyjrzeć, to idea dobra: kolejne ostrzeżenie przed tworzeniem nowego wspaniałego świata. Ale z drugiej strony - to wykonane jest to schematycznie i dość naiwnie. Wiadomo, że muszą znaleźć ogólnogalaktyczny przekaźnik i całemu Układowi "złą nowinę" ogłosić, by dobro zatriumfowało. Takie to dziecinne - wszak wciąż neguje się Shoah/Holokaust, a propaganda rosyjska kamufluje zbrodnie komunistów. Tam też by się dało wszystko zatuszować, że np. to nie dokument, a jakaś fikcyjna produkcja. Kto by udowodnił, jak jest, skoro obok Hien przedostać się niemal nie sposób?

Hmmm, za serialami, oprocz "Lost", nie przepadam w ogole. Zdarza sie, ze cos takiego czasem ogladne, ale o "Firefly" nie slyszalem. Zaraz sobie poczytam, o co tam chodzi i moze sie skusze. Dzieki za propozycje.
Z "Serenity" to prawie tak jak z "Kroniki Mutantow" - tez czegos zabraklo. Idea dobra, ujecia takze, a jednak malo efektownosci i przekonania. Moglo z tego wyjsc cos dobrego, gdyby nie pospiech :)

"Serenity" to kontynuacja "Firefly". Tego serialu to jest bodaj 14 odcinków. Ale myślę, że to wszystko zdążyłeś już doczytać sam.

Niektóre wątki w filmie stają się bardziej zrozumiałe i pełniejsze, jeżeli znasz serial.

Nie, nie doczytalem. Nie bylo kiedy. Ale wlasnie sie dowiedzialem od Ciebie. Czyli tak zwane "przeproze" Serenity. Wieczorem sobie o tym poczytam, jesli nie zapomne.