Ten twój opis to można dostawić do większości amerykańskich filmów, ale nie Serenity. Takimi ogólnikami rzucasz, aż jestem ciekaw czy rzeczywiście oglądałeś ten film, a jeszcze bardziej interesuje mnie ile seriali sci-fi widziałeś i które uważasz za te NAJLEPSZE. Bo widzisz, ja widziałem wszystkie części Star Treka (bez Enterprise), Farscape (to jest dopiero gniot), trochę Battlestara i kilka różnych z supermocami. Jak dla mnie ten film to perełka i jeśli cię nudził (a np. GiTS: Innocence nie) no to po prostu masz zbyt wyszukany gust. Serenity to rozrywka w czystej postaci, z masą fajerwerków, trafnych dialogów i ciekawych scen walki, a do tego z nutką tajemnicy w tle. Chciałbym żebyś podał lepsze filmy sci-fi które powstały po 2005 roku (albo nie więcej jak 5 lat wcześniej). Dla mnie ten film jest znacznie lepszy niż choćby taki Pitch Black.

Zerkses ma rację, to jest kaszan zwykły i kompletna strata czasu - i mówię to jako fan słodkiej Summer vel Cameron; fani s-f - nie idźcie tą drogą! ;>

Brak znanych aktorów, w Polsce film nieznany, wpadłem na niego przypadkowo. Byłem zaskoczony że tak dobry, wiele hollywoodzkich produkcji w dobrych obsadach, chowa się przy serenity. Gorsze łajno grają w kinach(Matrix 2i3; Żołnierze kosmosu; Ukryty horyzont; Dzień, w którym zatrzymała się Ziemia), a to ledwo na DVD się pojawiło. Oby więcej takich filmów.

hahaha Pablo nie załamuj mnie... wystawiasz pozytywną ocenę filmowi, udowadniając (z miernym skutkiem, ale bądźmy łaskawi), że jest lepszy od słabych produkcji. to tak jakbyś powiedział, że polonez jest świetnym samochodem bo ma mocniejszy silnik od malczara. Akurat z remake'm "Dnia..." trafiłeś (oglądałeś oryginał swoją drogą?...), o Matrixe 2 i 3 możnaby dyskutować, ale ostatecznie film znacznie przewyższa Serenity (jedyne wady, którymi się równają to ten wszechobecny kiczowaty patos), ale karwia.. Zołnierze kosmou? To jest klasa sama w sobie... Klasa B, co prawda ale film genialny;] Ukrytego Wymiaru nie oglądałem, toteż się nie wypowiadam. Chcesz dobry film SF to chwyć za Bladerunnera, a nie takie tendencyjne, przekalkowane ścierwo jak Serenity. Nawet sceny walki nie są tak ciekawe jak zapowiadają wszyscy

Jak lubisz Bladerunnera(kiepskie efekty, bo stary), to Ukryty Wymiar Ci się spodoba, wydaje mi się że szukasz ambitnego i skomplikowanego kina s-f, a nie zwykłej i przyjemnej akcji. Aczkolwiek jeżeli uważasz że Żołnierze Kosmosu jest genialny(jak i jego nazwa), no to mogę się mylić co do twojej osoby. Lubię ambitne kino, ale nie pokroju Polskiego, czyli powolna akcja, nic się nie dzieje, nudy, smutek i depresja. Tak mniej więcej wygląda Ukryty Wymiar, no może akcja szybsza, jeszcze ci polecę Zdarzenie (bardzo mi się nie podobał). A Serenity jak na nieznany film miał przyjemne efekty i jakoś akcja się kleiła, oraz namiastka realności(prawa fizyki itp) na co bardzo zwracam uwagę.

Potwierdziłeś jak zakuty jestes, o czym podobnie swiadcza tez inne zwiastuny, ktorych nie bede już może wywlekał dla oczywistego dobra innych (zainteresowanym polecam odwiedzić Twój profil). Oszczędzę sobie zbędną dyskusję (jesli chodzi o przytoczone przez Ciebie filmy, polecam dyskusje na stronie tegoż), bo i tak nie wywrę na Tobie efektu, najwyraźniej świat jest na Ciebie skazany.

Odnośnie Serenity, żadnego z Twoich argumentów nie mogę uznać za choćby odrobinę przewrotnego, by poprawić swoje zdanie o tym filmie. Nawet mało co, z tego co z siebie wyrzuciłeś, jest prawdziwe. W którym miejscu Serenity jest nieznane? (chyba, że brak reklam w metrze uznajesz za warunek wystarczający kina niezależnego). Możesz sprawdzić budżet Serenity i porównać sobie np. z Matrixem, Star Wars czy Bladerunnerem (swoją drogą nie wiem, w którym momencie bladerunner nie zaszczycał akcją, czy błyskotliwym wykorzystaniem owych wpompowanych milionów do utrzymania wysokiego poziomu efektow etc). Klejąca się akcja i prawa fizyki (na które bardzo zwracasz uwagą) również nie pozostawiają wątpliwości, film jest z górnej półki. Litości

Właśnie zauważyłem, że lubisz ambitne kino, czego przejawem jest Twój hermetyzm i ciemnota charakterystyczna dla gawiedzi. Łatwo do Ciebie trafić tendencyjnym filmem, przez co brak Ci obiektywizmu.
Żołnierze Kosmosu to osobliwy gatunek kina. Nie ma podziału na filmy ambitne i filmy z akcją *sigh* Żołnierzy albo się polubi (z róznych powodow) albo i nie

Widzę że jesteś tak "zakuty" że umiesz tylko innym ubliżać i nie szanujesz ich opinii, to jest proste - mi się podoba, tobie nie. Już se wyobrażam jaki z ciebie znawca kina, pewnie się sugerujesz opiniami innych, oprócz takich filmów jak ten, bo mały budżet, nieznana produkcja, nieznani aktorzy, film na na podstawie serialu. "...ciemnota charakterystyczna dla gawiedzi" no tu może jestem ciemny, bo nie wiem co znaczy "gawiedzi" i nie będę sprawdzał(np. w google). W twoich postach jest tyle złości, jak byś miał jakieś kompleksy.

W sumie tym razem masz sporo racji i musze Ci ją przyznać. o to chodziło, nie warto przelaczac sie na autopilota;] jesli o mnie chodzi to wyprostuje tylko kilka spraw. w ani jednym miejscu Ci nie ubliżyłem, tylko w dość radykalny sposób zaznaczyłem, że popierasz pospolity, mało kreatywny pogląd, reprezentowany przez większość społeczeństwa, któremu nie chce się spcejalnie myśleć (to jest właśnie gawiedź). znawcą kina nie jestem, wymieniłem tylko kilka faktów na temat w/w filmu, konfrontując Twoją argumentację dlaczego Tobie się tak spodobał. Żeby było jasne, też lubie filmy, w których tylko leją się po mordach, tylko ten mi nie przypadł do gustu. No i kompleksy też mam i lubie się złościć.

Nie rozumiem tylko, czemu sugeruję się innymi filmami jak ten (jeśli dobrze zrozumiałem?). Serenity ma właśnie wysoki budżet, dość znanych aktorów, w polsce nie rozreklamowane bo bali się braku zysków. Poza tym jeśli poczytać o tym filmie, to w kinach nie zarobił kokosów, tylko dopiero wydanie DVD.. Reklama robi swoje

skąd wiesz może jestem prostak z kompleksami:P ja bym już zostawił serenity bo widzę, że doszliśmy do w miarę nietykalnego kompromisu (napisalem, ze aktorzy sa 'dosc znani' z czego w sumie nic nie wynika, ja tez nie potrafilbym wymienic imienia zadnego z nich, ale to tez nie jest znowu zaden wyznacznik). bladerunner moze faktycznie nie powala efektami, ale mi na przyklad duzo bardziej podobala sie scena kilku zgrabnych przewrotów w tył wykonanych przez daryl hannah (może nawet bez dublera?), niż pląsy river tam (swoja droga pierwsza walke na miecze świetlne w SW ciężko sklasyfikować jako efekty specjalne, skoro bardziej efektowne widowiska robią w tej chwili amatorzy na youtube).

trailer terminatora jest calkiem zachecajacy (szkoda tylko, ze gra tam ten dretwy batman), chociaz 3 cześć uznałbym za marną...

Nie widzialam tego filmu i na jego temat nie zamierzam sie wypowiadac,co jest oczywiste. Korzystajac jednak z okazji mam prosbe:)) Mozecie podac mi tytuly dobrych filmow S-F? Moj syn 13 letni lubi tego typu filmiki..Te najslynniejsze ogladal .Nie myslcie,ze jestem leniwa ,albo moj syn nie daj boze;) i nie probujemy znalezc sami..ale to dosc trudne ,opierajac sie li tylko na recenzjach,bo niby wszystko mozna zobaczyc;)Syn jest fanem Star Wars...Tak wiec,jesli moglibyscie..bardzo prosze:)))

Film może jest trochę "rozciągnięty" ale w połączeniu z serialem (który został zakończony zbyt szybko) stanowi dobry film(szczególnie podobal mi się klimat). Jak dal mnie 8/10 na pewno jest lepszy od filmu "dzień w którym zatrzymała się ziemia", filmu wokół którego było tyle szumu

Jak tak patrzę na trailer, to myślę sobie, kurde ale żenada. Jak widzę, że ktoś określa Matrixa kiczem, to sobie myślę, koleś w rowie mariańskim przez całe życie siedział zakopany. Stwierdzam fakt, ja dziękuję, filmu nie oglądnę. Co do prawdziwego Sci-Fi, cóż - Blade Runner to do dzisiaj perełka filmowa. Nie lubię ludzi, dla których film bez masy efektów specjalnych jest do niczego. O tym jak dobry jest film przesądza gra aktorska i specyficzny (nie kopiowalny) klimat. Graficzne wodotryski zamykają się w 20% całości filmu i tyle, dziękuję i do widzenia.

Umarłem ze śmiechu czytając ten post.

"O tym jak dobry jest film przesądza gra aktorska i specyficzny (nie kopiowalny) klimat."
I to wszystko jest w tym filmie. Przekonałbyś się o tym gdybyś nie był tak ograniczony by oceniać film po zwiastunie. Książki też oceniasz po opisie na tylnej okładce?

No ale błysną o rowie mariańskim, widać jak z niego znawca kinematografii.