.......to byli prawdziwi goscie.... grali dla siebie.. kochali muzyke.... film swietny.. pokazuje prawdziwych Sex Pistolsow... "Punk not death"!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!
Tak, ale kiedy przyjeli Sida do zespolu nawet nie umial grac. Po prostu menadzerowi spodobal sie jego styl. Zielone wlosy i agrafki powbijane gdzie sie da.
no nie przesadzaj, czy umiejetnosc gry jest najwazniejszym wyznacznikiem przyjecia lub nie do punkowego zespolu? ;p
kiedys to byly czasy, ogloszenia typu "gram na gitarze od wczoraj, poszukuje osob ktore chcialyby zalozyc zespol punkowy" nie to co teraz :(
Sid nigdy nie miał zielonych włosów.
Poza tym w Sex Pistols nikt nie umiał grać ani śpiewać, a jednak są legendą. Bo punk to hałas i przesłanie, melodią mogą się przejmować melomani a nie brudasy.
Mówi się "punks not dead!" albo "punk not dead" co znaczy "punki nie umrą" i "punk nie umrze", a nie "punk not death" co oznacza "punk nie śmierć", co brzmi dość bezsensownie...
pozdrawiam.
-->Poza tym w Sex Pistols nikt nie umiał grać ani śpiewać, a jednak są legendą.
Z tego co wiem to Vicious nigdy nie umiał na niczym grać, natomiast Glen Matlock nauczył podstaw grania Paula Cooka i Steva Jonesa. Rotten nie umiał śpiewać to prawda ale z kolei był oryginalny.
nie żebym się czepiał ale nie "punk not death" tylko punks not dead albo punx not dead.
a film wyjebisty
Ze tak sobie odpowiem po dwóch latach. Nie chodzi mi o to, ze nie umieli grac, a o to, ze nie do konca byli "goscmi, którzy grali tylko dla siebie, bo kochali muzyke".
Przepraszam, ze jeszcze wypowiadam sie w tym watku. Jestem przekonana, ze Izek po czterech latach od napisania swego emanujacego wykrzyknikami postu juz dorosla ;).