Do kina polazłem dlatego, że film był kręcony w moim rodzinnym mieście (Kłodzko) i chciałem zobaczyć, które miejsca zostały nakręcone. Polazłem i zostałem pozytywnie zaskoczony.
Akcja szybko prowadzona. Dwa wątki, które na końcu, w końcu się łączą - niestety tragicznie.
Wątek z B. Lindą możemy pominąć, ten scenariusz wszyscy znają. Warto zauważyć nowe twarze w wątku Figlarza i jego siostry. Gabriel Fleszar trochę mnie irytował (rola "narwanego szczeniaka"), może jednak taka miała być jego rola, jednak lepiej niech śpiewa. Anna Przybylska pokazała klasę i jej grze nie można niczego zarzucić. (jak ktoś już tu wspomniał - dobre zadatki na gwiazdę). Rewelacyjnie wg mnie wypadł Mały (Dawid Łepkowski), niesamowicie naturalnie. No i jeszcze finał filmu. Zaskakujący i wstrząsający, chociaż można się było go domyśleć, w końcu bohaterowie sami wybrali taką drogę.
PS. Gdy zna się układ uliczek i domów, wygląd mieszkań w swoim mieście, a potem ogląda w filmie odpowiednio przygotowany montaż zdjęć tych miejsc dostosowany do wizji reżysera i scenarzysty ma się bardzo zaskakujące odczucia.