Zgadzam się z tym, że Jude Law był świetny, a RDJ trochę mniej, no i uroda, chociaż powalająca, to jednak NIE był "prawdziwy" Sherlock Holmes. Z urody (a może i nie tylko) lepiej pasowałby Brad Bitt:)

Brad Pitt - czemu chcecie go na sile WSZĘDZIE wciskać
zagrał w paru filmach dobrze, ale reszta to niewypał.
Nie nadaje się on do każdej roli ,a już na pewno nie wyobrażam go sobie jako dżentelmena ze wspaniałym poczuciem humoru.
Uważam że RDJ odnalazł się idealnie w roli holmesa.
Miło mnie również do siebie przekonał Jude Law. Jedyny film jaki z nim widziałam był to Parnassus ,w którym zagrał niestety koszmarnie.
Nie pasował w ogóle do klimatu, a już tym bardziej jako zastępca Ledgera.

Ja widziałam z JL, dużo filmów i mi w Parnassusie też się podobał. A RDJ nie pasował mi do Sherlocka, taki mało brytyjski?

No właśnie, mam podobne odczucia, z tym że lubię Roberta Downeya Jr. Generalnie dla przygód - Szerloka można sobie darować, tu niczym nie zaskoczy; dla komizmu słownego i k. postaci oraz dla relacji między S. i dr. W - można obejrzeć. Fajne zdjęcia, zwłaszcza te z "treningów zen" pana Holmes'a ;) Tylko trochę przydługi; to wrażenie pewnie byłoby inne, gdyby scenariusz mnie zaciekawił jakąś faktyczną tajemnicą, a tu nic - schematy z wielu podobnych (i dość słabych jak dla mnie) filmów, np. League of extraordinary gentlemen albo From hell.

No nie.. Downey nie pasuje, bo za mało angielski? A Pitt jest taki angielski, że aż strach;) Przecież Brad to Amerykanin jak z obrazka:P

Pitt to typowy Amerykanin, z tymi blond loczkami i błękitnymi oczkami, w życiu nie wyobraziłabym go sobie jako Holmesa, tego Holmesa - awanturnika, narkomana i zabójczo inteligentnego świra... Bo Pitt inteligencją nie grzeszy, przynajmniej z wyglądu,
Robert Downey Jr jest idealny do takiego Holmesa