Dokładnie, myślałem, że tylko ja to zauważyłem. Zrobili z tego komedię przygodową, żeby lepiej się oglądało, tylko szkoda, że czas akcji zostawili ten sam co w książce. O wiele bardziej do tej kreacji pasowałyby czasy współczesne. Bo ta wizja Londynu starego to tak naprawdę nowoczesność, ale z wyglądem starego. Kino rozrywkowe, ale to jak zwykle :) Dziwi mnie to, że reżyser jest anglikiem. Bardziej mi to wygląda na amerykański film. Jednakże pomijając te kwestie sam film jako całość uważam za całkiem dobry. I też najbardziej podobała mi się kreacja Dr. Watsona.

Mam odmienne zdanie w kwestii postaci Sherlocka. W tym filmie jest on chyba najbliższy temu stworzonemu przez Artura Conan Doyla, chociaż dobrze ze zrezygnowali z kwestii jego uzależnienia od narkotyków i moim zdaniem akurat Robert Downey Jr. pasuje do tej kreacji. Dr. Watson też wreszcie taki jaki być powinien, a sam film jak dla mnie bardzo dobry.

Najlepszy Sherlock Holmes jakiego widziałam, bardzo ciekawa psychologiczna interpretacja tej postaci przez R. Downeya jr. A co do klimatu Londynu, to w tym filmie wyjątkowo mi odpowiadał - wreszcie coś oryginalnego.