Nie nadaję się do dyskusji z prawdziwymi miłośnikami kryminałów, czy chociaż czytelnikami
wszystkich książek o Sherlocku, bo nigdy sama nie interesowałam się tego typu kinem czy
literaturą. Ale po obejrzeniu tej oraz drugiej części Sherlocka przeczytałam Studium w
szkarłacie i Znak czterech, bo po prostu nie miałam dość tego bohatera i jego historii. To
chyba jakiś znak, że film nawet jeśli nie trafił w gusta wszystkich, to nie jest taki słaby jak
niektórzy tu piszą. Dla mnie film jest genialny, zainspirował mnie do czegoś i zaciekawił. W
samych filmach jest dużo dobrego poczucia humoru i akcji. Na drugiej części byłam z
koleżanką, która aż tak zaciekawiona nie była. Najwidoczniej, jak ze wszystkim, to kwestia
gustu. W każdym razie uważam, że film zasługuje na ocenę, jaką ma.
Ja czytałam wcześniej książki i niestety film nie oddał geniuszu Sherlocka oraz wyglądało to tak jakby Sherlock był ciamajdą bez Watsona...