....jak już ktoś zauważył, nie skłania do refleksji i zostawia niedosyt po seansie. Efekty komputerowe są bardzo słabe, raziły mnie po oczach; jeśli już robią te efekty, to niech będą przyzwoite. Idąc dalej, nie jest to Ritchie jakiego polubiłem, nie ma tutaj charakterystycznego humoru towarzyszącego jego produkcjom - zamiast tego jest dosyć banalne i oklepane amerykańskie poczucie humoru, które mnie osobiście raziło. -7/10
Bo ten film nie ma skłaniać do refleksji!:) To kino rozrywkowe, nie traktat filozoficzny. Jeśli tego nie rozumiesz, to wybacz, ale kiepsko z twoim rozumieniem kina i gatunków filmowych. Właśnie przez takie niezrozumienie pojawiają się potem dziwaczne opinie o filmie. Czy Indiana Jones albo Piraci z Karaibów też mają "skłaniać do refleksji"?
Efekty? Nie wiem, konkretnie o które masz pretensję. Panoramy XIXw Londynu wyglądają świetnie, wybuchy jak wybuchy, a typowych "matrixowych" efektów tam nie ma, więc..?
Innych filmów Ritchiego nie znam, więc nie odniosę się do twego rozżalenia. Natomiast humor w SH był idealny - nie prostacki, nie było go za dużo, a czy typowo amerykański? Bo ja wiem.. mnie żadne banały nie poraziły, a mam alergię na denny humor amerykański, więc coś bym poczuła:)