Dość spóźniony komentarz ale ostatnio po raz kolejny obejrzałem:)
Pierwsze sekundy czy tam minuty myślałem, że Jude Law jest Holmsem a Downey dr Watsonem, bo takiej są postury w powieści. I byłem rozczarowany szczerze mówiąc.
Ale im dłużej oglądałem, to przekonałem się do tej interpretacji postaci i teraz uwielbiam ten film i jego postać.
Natomiast serial jakoś mnie nie przekonał. Jeden czy dwa sezony obejrzałem ale ani Cumberbatch mi nie pasuje do postaci Holmesa ani Scott jako prof Moriarty. I w ogóle nie chce mi się wracać do miejsca gdzie skończyłem oglądać. Nie wiem dlaczego.
Cumberbatch za to świetnie wypadł jako Dr. Strange.