Idąc na film, spodziewałem się nudnawego kryminału, pełnego skomplikowanych, psychologicznych analiz. Po pierwszej połowie filmu byłem zaskoczony, że wprowadzono motyw czarnej magii i w końcu zacząłem się bać, że tej typowej dla Holmesa analizy jednak zabraknie. Na szczęście twórcy bardzo dobrze zadbali o ten motyw i Holmes rzeczywiście dogłębnie analizuje wszystkie drobne szczegóły, łącząc je w jedną całość i nie robi tego w nudny sposób. Bardzo pozytywnie zaskoczyły mnie sceny walk, zwłaszcza dwie sceny ,,planowania" ciosów przed walką, pokazania ich w zwolnionym tempie, a następnie całość szła jeszcze raz w normalnym tempie. Wyglądało to świetnie. Takie sceny były tylko dwie w pierwszej połowie filmu, aż do końca czekałem na kolejne takie ,,planowanie", ale potem były już walki bez tego, choć i tak były świetne i nieszablonowe. Wiele osób zwróciło uwagę na podobieństwo Holmesa do dr House'a. Mam pytanie: czy w książkach Holmes również tak bardzo przypomina dr House'a? Nie czytałem żadnej książki o Holmesie, ale jeśli tak jest, to chętnie bym po którąś sięgnął. Całość oceniam na 9/10, nie był to wybitny film, ale brawa dla twórców za humor, holmesowską analizę szczegółów, sceny walk i rozwiązanie całej zagadki.