Sherlock Holmes
2009
powrót do forum filmu Sherlock Holmes 
Co mnie zdziwiło to w filmie ani razu nie padło słowo "dedukcja". Scenofrafia super, człowiek cieszy się że nie żyje w tym obskórnym Londynie. Co mi sie nie podobała to za wolna okcja, brak napięcia, film jest rozlazły. Sceny walki w zwolnionym tempie idiotyczne. Jesteśmy przyzwyczajeni do innej legendy, ten film to typowy amerykaciec, który przez postawienie wszystkiego na głowie chce przyciągnąć ludzi do kina.
A ja kocham t r a d y c y j n e g o Sherlocka ze zwoją czapeczką i fajką
PZDR
Sorki, że tak obcesowo napiszę, ale bzdury gadasz. Jaki "klasyczny" Holmes z czapeczką? Czytałeś w ogóle opowieści o detektywie? Widać, że nie, bo wiedziałbyś, że właśnie Holmes Ritchiego jest wierniejszy pierwowzorowi. Tam nie było żadnych głupawych kraciastych czapeczek, nudziarstwa.. Holmes Conan-Doyle'a był żywą, malowniczą i fascynującą postacią, a nie mdłym picusiem, jakim zrobiono go w kinowych wersjach jego przygód. Ritchie wreszcie przywrócił Holmesowi jego prawdziwe oblicze.
Akcja za wolna? Jeszcze ci mało? "typowy amerykaciec", jak piszesz, byłby własnie taki.. z akcją lecącą na łeb i na szyję, bez ładu i składu. A tu jest idealnie..