Niby wszystko jest świetne:
Robert Downey jr gra super, jego Holmes jest przystojny, inteligentny i zdziwaczały, wkurza i fascynuje. Jude Law to mistrz drugiego planu, nie wychodzi przed szereg, a jednak przyciąga uwagę. Intryga może nie jest najmądrzejsza, ale do końca trzyma w napięciu. Klimat, humor, muzyka - super!
A jednak czegoś brakuje... Jakby zaangażowania? Wiary? Nie wiem. Jakby Guy Richie obudził sie z długiego snu i dopiero sprawdzal czy nadal umie robić filmy.
Zgadzam się z Tobą. Też bardzo podobała mi się gra aktorska obu bohaterów. Robert Downey Jr zawsze należał do moich ulubieńców, jest naprawdę dobrym aktorem, a Jude Law też wiele z siebie dał tym razem. Uważam, że obie postacie zostały znakomicie wykreowane i obie zasługują na uwagę. Muzyka też jest dobra, bardzo klimatyczna. Poza tym, świetna scenografia. Nie podobał mi się natomiast główny wątek, nie przekonał mnie. Myślę, że można było pomyśleć nad czymś bardziej interesującym, czymś wartym geniuszu Holmes'a. Lord Blackwood nie był po prostu godnym przeciwnikiem i miał chyba zbyt małą rolę. Nie poznaliśmy go dobrze w tym filmie.
Czegoś zdecydowanie zabrakło. Obejrzałam film, ale nie wywarł na mnie oczekiwanego wrażenia. Po wyjściu z kina niemal natychmiast o nim zapomniałam.
Widzę, że nie tylko ja miałem takie odczucie, że czegoś brakowało temu
filmowi. Tylko ja nie potrafiłem pojąć (tutaj widzę pewne wytłumaczenie :),
czemu film nie jest w stanie mnie porwać, skoro takie fajne sceny i dobra
gra aktorska, nawet zdarzyło mi się odpłynąć myślami... Dlatego niestety
uważam te 22zł za stracone (eh ich już po****ło z tymi cenami biletów...),
bo za tą cenę oczekuję emocji. Parnassus mi je dał, Sherlock Holmes
niestety nie...
Zgadzam się z wami ..... pole manewru przy tym filmie wydaję się baardzo duże jednak po obejrzeniu wydaję się ze potencjal nie zostal wykorzystany..... Odniose sie tu do Iron Mana nie wiem czy ktos odniosl podobne wrazenie ale film ten tez zostal zrobiony fajnie dobrze poprawnie wszystkie efekty, gra aktorow, humor robia wrazenie jednak po seansie pozostaje wrazenie ze byl to jedynie wstep do 2 czesci ... jakis tam zarys ogolny postaci opowiedziany w bardzo fajny sposob ale jednak nie kladacy na kolana jak mogłoby się wydawać ....
Faktycznie rola Lorda Blackwooda jakaś taka nie do końca wyraźna, zbyt mała,zbyt prosta ...?! niby główny przeciwnik ale jednak przez cały film wiadomo że głównym panem zagadką okaże się tajemnicza postać chcąca CZEGOŚ WIĘCEJ... niestety tego się nie dowiadujemy Dobry zadatek na 2 czesc ale czy tego szukałem oglądając ten film ... co do panów Roberta Juniora i J.Law chyba nie da się nie lubić tych aktorów :D pozdrawiam
Oczywiście wolę Sherlocka od Iron mana ;) Dla mnie w tym filmie jest o wiele więcej humoru i akcja, fabuła, są o wiele bardziej wciągające niz w Iron manie który uważam za średni film, zresztą nigdy nie lubiłem iron mana czy to na papierze czy tv.
Dla mnie 8/10 dobrze się bawiłem na tym filmie, a co do czarnego charakteru nie sadze by był jakoś mało wyraźny, po prostu nie był jedyny w tym ciemnym ponurym Londynie, w prostocie tkwi siła masz przykład Avatara prosta historia walki dobra ze złem a jakie ma powodzenie, w kinie rozrywkowym nie ma miejsca na rozbudowane psychologicznie czarne charaktery :).
Dominuje typowe przekonanie jak w komiksach że główny bohater ma 1 rywala i cała akcja i fabuła skupia sie na rozgrywce miedzy tylko 2 osobami. Tutaj natomiast historia ma kilka wątków i do samego końca nie wiadomo kto jest głównym złoczyńcom i jakie ma plany.
Film dla osób które lubią akcje i ciekawe rozwiązania scenariuszowe oraz lubią być zaskakiwane rozwiązaniem zagadek z którymi przyjdzie się zmierzyć bohaterom.