Co z tego jaki był książkowy pierwowzór!!! Mógł sobie Conan Doyle stworzyć Sherlocka bilższego temu, jakiego mamy w filmie... ale "mój" Holmes,jakiego miałam w pamięci i darzyłam sympatią/sentymentem to ten ze starych filmów. W kraciastym ubraniu, z peleryną, pawdziwy gentelman, siła spokoju. Dedukcja. Po obejrzeniu filmu mam wrażenie, że dokonano gwałtu na mojej wyobraźni :/
Robert Downey Jr dobrze wygląda ale to za mało.
Poza tym film ma wiele wad - nzawijmy to zdjęciowo-montażowych, przez co jest momentami ciężki w odbiorze
"Co z tego jaki był książkowy pierwowzór!!! Mógł sobie Conan Doyle stworzyć Sherlocka bilższego temu, jakiego mamy w filmie... ale "mój" Holmes,jakiego miałam w pamięci i darzyłam sympatią/sentymentem to ten ze starych filmów. W kraciastym ubraniu, z peleryną, pawdziwy gentelman, siła spokoju. Dedukcja. Po obejrzeniu filmu mam wrażenie, że dokonano gwałtu na mojej wyobraźni :/ "
Sorki ale prawda jest taka ze czasy sie zmieniaja i jesli Sherlock Holmes ma byc zywo pamietany przez nowe pokolenia to musi zostac odswierzony na miare XXI. W koncu z Bondem jest dokladnie tak samo i zwykle wychodzi mu tu bardziej na dobre niz zle moim zdaniem przynajmniej Casino Royale byl najlepszym Bondem od czasow Golden Eye i nie wyborazam sobie go teraz w takiej bajeranckiej formie jakiej przedstawiono Jamesa w nastepnych produkcjach z udzialem Pierce Brosnana przed wersja z Danielem Craigem. Chociaz nie zdziwie sie jak za kilkanasie lat trend znow sie odwroci jak to z moda bywa i z realistycznej wersji przejdziemy do tego z motywem bajeranckiego czarusia....
Zreszta zawsze mozesz uznac, ze to nie jest oficjalna wersja Sherlocka Holmesa a tylko jakies wspolczesne wariactwo na temat jego osoby i pielegnowac we wspomnieniach jego starsze odslony filmowe. Ale producenci chca sie wstrzelic wyraznie w nowe pokolenie ktore nie ma takich konserwartywnych wspomnien na temat jego przygod i postaci w ogole i co wiecej podejrzewam ze udalo im sie to calkiem niezle.