PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=426062}
7,7 453 tys. ocen
7,7 10 1 452782
7,0 81 krytyków
Sherlock Holmes
powrót do forum filmu Sherlock Holmes

Wychowana na postaci Sherlocka Holmesa jako postaci w kraciastym prochowcu, wyszłam z kina zaskoczona. Prochowiec zniknął niezapominanie, a zamiast jego pojawił się pociąg do podziemnych sztuk walki i nielegalnego hazardu. Film łatwy, miły, przyjemny i zabawny. Skończył się za szybko. Bardzo dobrze wykreowane postacie do złudzenia z charakteru niewypominające Dr. House'a (złośliwy, cyniczny, irytujący, ale genialny w tym co robi) i dr. Wilsona (zupełnie przeciwieństwo, ułożony, kulturalny, wiecznie przeciwstawiający się wszelkim pomysłom, ale wierny jako przyjaciel)... Ciekawy pomysł reżysera na intrygi. Sama byłam ciekawa jakie będzie wytłumaczenie Czarnej Magii Lorda Blackwooda. daję 8/10. Bo na to zasługuje;P

ocenił(a) film na 10
kamila_sz25

ja bym jeszcze dorzucił, że sceny badania miejsca zbrodni czy wyjaśniania zagadek do złudzenia przypominają te z CSI :) film genialny popieram :)

ocenił(a) film na 9
kamila_sz25

Jest jeszcze muzyka, i ten stary brudny Londyn. Film ciekawy dla milosnikow Holmesa.

ocenił(a) film na 8
teresab

nie było tego filmu wcześniej każda scena była mi znana jakbym oglądał to 2 raz

kamila_sz25

Bo dr House jest wzorowany na Sherlocku Holmesie. P.S. Ułagodzony wizerunek
Holmesa to wina twórców ekranizacji jego przygód. Zamiłowanie do boksu to
na przykład pomysł Conan Doyle'a a kraciasty płaszcz i charakterystyczna
czapka to wymysł ilustratora powieści i opowiadań o Sherlocku, nie samego
twórcy postaci.

Stanley_Hartman

Słusznie zauważasz. To w sumie zabawne, że ludzie są zaskoczeni "nowym" Holmesem, podczas gdy w rzeczywistości to właśnie on najbardziej przypomina literacki pierwowzór:)

ocenił(a) film na 8
Stanley_Hartman

Wychowałam się na ekranizacjach flegmatycznego detektywa, który charyzmą nie przypominał nawet detektywa Colombo. Ale po tym co przeczytałam w końcu wzięłam się za książkę. Dostarcza mi ona nowych wrażeń i przygód zupełnie niepodobnych do tych z filmów mojej młodości. Holmes to był fajny gość, a nie kawałek ciapy rodem z "Mody na Sukces". Moja wina że szybciej nie zajrzałam do książki. dziękuję za nawrócenie.