Robert na sile chcial zagrac tak,jak Dzony Dep w Piratach a wyszlo mu w sumie...nie wiem,czy to tylko ja tak odebralem ale...czy oni nie byli kochankami????tzn. Szerlok i Lotson???Pzrez caly film nie moglem pozbyc sie wrazenia,ze ogladam film o 2 gejach,bijacych plebs w Londynie.bardzo chcialem zobaczyc ten film i...chyba za bardzo bo juz po,pozostalo tylko rozczarowanie i ta mysl...ze to geje.Daje 4
Mi film się podobał ze względu na scenariusz, fabułę:)
Bohaterowie rzeczywiście trochę mniej udani....
Też widziałam tam zachowania ze związku... może planowano Irene w roli Watsona(wg mnie te postacie były do siebie podobne) i zmienono plany pozostawiając pomysły w fabule...
Wydaje mi się że autor tego tematu oglądam chyba całkiem inny film... chyba że ktoś inny też odniósł wrażenie że to film o gejach:/ ja przynajmniej nie, a film podobał mi się bardzo. 7/10
Mi złośliwości między Sherlockiem i Watsonem oraz między Sherlockiem i Irene przypominały relacje pary ludzi... z.. temperamentem. Par gejów nie znam...
Sherlocka i Watsona łączyła wielka przyjaźń... nie rozumiem w których scenach można odnieść wrażenie że mają się ku sobie i tyle.
Łączyła... Mi kojarzyły się sceny ich rozów... Nie jakoś tak aby ich o coś podejrzewać... tylko się zdziwić i uśmiechnąć
Ani czytając książkę ani oglądając film nie zauważyłem nic nadzwyczajnego... ale ciekawi mnie dlaczego inni mogę ich o coś podejrzewać.
Pisałam o tym, co ja zauważyłam i dlaczego w pierwszym komentarzu...
Nie wszyscy muszą mieć identyczne skojarzenia.