Książki nie czytałem, ale widziałem film i wiem, jaki on jest. Otóż nie przedstawia on sobą żadnej wartości. Wiele można mu zarzucić - od zmiany większości obsady, (zwłaszcza Gerald McRainey zamiast Michaela Moriarty) i tej obsady, w większości przypadków, grę, poprzez o wiele gorszą muzykę, zrezygnowanie z nastroju familijnego na rzecz wątku sensacyjnego, mnóstwo schematyzmów, na strasznie długą końcówkę i cukierkowe przesłanie na pracy kamery (a może jej braku) kończąc. Tym razem wszystkie postacie są jakieś takie nijakie. Gdy patrzyłem na ekran, czułem się mocno obojętny wobec tego, co widziałem. Spodziewałem się filmu, mówiąc łagodnie, nienajlepszej jakości i taki też otrzymałem.
I po długim namyśle dodam jeszcze coś. Może się to wydać ordynarne, ale tak to według mnie wygląda. Wszyscy występujący tu aktorzy (poza Ann Down, Scottem Wilsonem i Bonnie Bartlett), nawet dzieci, lepiej wyglądaliby, gdyby zagrali razem w filmach pornograficznych. Ciekawe, jak by razem wyglądali na przykład Jason Dooley i Taylor Momsen albo Jordan Garret i Kyle Chavaria.
Na koniec chciałbym powiedzieć, że nie chciałem sprowokować dyskusji i rzucania obelg pod moim adresem. Wyraziłem tylko swoje zdanie. Przeczytam wszelkie uwagi i zapewniam, że nie odpowiem chamsko, tylko zobaczę, co o tym myślicie.
ja po części się zgadzam z założycielem tematu.
Gra aktorska była kiepska, oglądając film wszystko wydawało się takie sztuczne i nijakie. Film nieco dziecinny, ale nie mówię, że najgorszy.
Podsumowując wszystko ocena 7...