Siła perswazji

Compliance
2012
5,8 4,6 tys. ocen
5,8 10 1 4556
7,0 5 krytyków
Siła perswazji
powrót do forum filmu Siła perswazji

Żenada.

użytkownik usunięty

Naiwniejsi od bohaterów tego filmu, są chyba tylko widzowie, którzy wierzą, że jest oparty na faktach (i przez to podnoszą oceny).

użytkownik usunięty

A nawet, jeśliby był, to nie rozumiem skąd tym bardziej taki zachwyt, oglądając paru inteligentnych inaczej bohaterów nudnego, bezsensownego filmu.

ten film jest oparty na prawdziwych wydarzeniach http://www.youtube.com/watch?v=CgCSps6KgdY

użytkownik usunięty
e_koronka

No i co z tego? Jak już wyżej pisałam, to nie zmienia faktu, że film jest kiepski.

ocenił(a) film na 6

Według mnie nie jest.

użytkownik usunięty
tocomnieinteresuje

A według mnie zaśmiecasz forum nic nie wnoszącym komentarzem. Jeśli się z kimś nie zgadzasz, wypadałoby argumentować swoją wypowiedź.

ocenił(a) film na 6

Nie zgadzam się z tezą, że film jest kiepski. Historia jest przekazana wiarygodnie, świetnie zagrana oraz w bardzo ciekawy realizacyjnie sposób.

ocenił(a) film na 9

Przygadał kocioł garnkowi. Zarzucasz komuś zaśmiecanie forum nic nie wnoszącym komentarzem a sama napisałaś że film jest kiepski bo? ... i żadnych argumentów. Bajeczne ...

użytkownik usunięty
jaca1179

Jeśli już to "Przyganiał" kocioł garnkowi.
Ależ oczywiście, że uzasadniam. Wystarczy że przeczytasz moje wypowiedzi.

ocenił(a) film na 9

Jakbyś mogła nie przekręcać moich wypowiedzi. Miało być przygadał - dlaczego uważasz, że przytoczyłem powiedzenie? Bo je znasz i odstępstwo od reguły jest zachowaniem nieodpowiednim, ba nagannym wymagającym publicznej reprymendy? Idąc tym tropem, szlakiem, ścieżką etc.. Skoro Ty uważasz, za prawidłowe zachowanie to sprawdzenie "tożsamości policjanta" a ktoś inny tego nie zrobił jest debilem lub inteligentnym inaczej, a film jest słaby?

Spójrz, w pierwszej kolejności zamiast zweryfikować prawdziwość tej historii napisałaś o naiwności osób, które wierzą, iż się wydarzyła. Zrobiłaś trochę jak ta menadżerka, zamiast najpierw pomyśleć, działałaś. Ja bym tak nie zrobił, ale czy to znaczy, że jesteś .... ?

ps.
Przejrzałem Twoje odpowiedzi kolejny raz - Irytowali Cię bohaterowie, był bezsensowny i nudny. Tyle zauważyłem. To ogólniki, nie argumenty w dodatku nudne, bezsensowne i irytujące... ogólnik, jak to łatwo powiedzieć ( nie nawiązuje do tytułu żadnego filmu) :)
Pozdrawiam

użytkownik usunięty
jaca1179

"dlaczego uważasz, że przytoczyłem powiedzenie? Bo je znasz i odstępstwo od reguły jest zachowaniem nieodpowiednim, ba nagannym wymagającym publicznej reprymendy?"
Dobre. W takich chwilach żałuję, że zakończyłam edukację. W przeciwnym razie tak właśnie tłumaczyłabym się przed nauczycielami, gdybym coś pomieszała na teście. To Twoje zdanie jest tylko łudząco podobne do powiedzenia, które byłoby (z Twojej perspektywy) adekwatne do sytuacji. Odnoszę wrażenie, że popełniłeś gafę i się tłumaczysz, ale ok.
"Spójrz, w pierwszej kolejności zamiast zweryfikować prawdziwość tej historii napisałaś o naiwności osób, które wierzą, iż się wydarzyła. Zrobiłaś trochę jak ta menadżerka, zamiast najpierw pomyśleć, działałaś. Ja bym tak nie zrobił, ale czy to znaczy, że jesteś .... ?"- napisałam, ale od razu sprawdziłam (mój drugi wpis jest 5 min po założeniu tematu).
"Przejrzałem Twoje odpowiedzi kolejny raz - Irytowali Cię bohaterowie, był bezsensowny i nudny. Tyle zauważyłem. To ogólniki, nie argumenty w dodatku nudne, bezsensowne i irytujące... ogólnik, jak to łatwo powiedzieć"- przyznam, że nie mam pojęcia, o czym więcej można by pisać odnośnie tego filmu. O scenografii? kostiumach? grze aktorskiej? Według mnie na każdej linii ten film leży. Jedyne, co pokazuje to mechanizmy manipulacji.

ocenił(a) film na 9

Gafa to zrobić kleksa siedząc w szortach na białej kanapie słabo znanych znajomych ( a może to już coś więcej niż gafa), wtedy można się tłumaczyć że dostało się nieświeżą sałatkę . Strasznie irytują mnie osoby, które braki merytoryczne, czasem elementarne jak w Twoim przypadku, tuszują łapaniem za słówka, poprawianiem w sposób, który nic nie wnosi tylko robi szum.
Jeśli nie wiesz o czym można by pisać odnośnie tego filmu to ja też w tej chwili żałuję, że zakończyłaś edukację.

Odnośnie filmu, większość wyłożył Ci aviator48.

użytkownik usunięty
jaca1179

" Strasznie irytują mnie osoby, które braki merytoryczne, czasem elementarne jak w Twoim przypadku, tuszują łapaniem za słówka, poprawianiem w sposób, który nic nie wnosi tylko robi szum. "
Widzę, że Cię to boli, więc przepraszam za skorygowanie błędu. Ja tam lubię, kiedy ktoś mnie poprawia.
"Jeśli nie wiesz o czym można by pisać odnośnie tego filmu to ja też w tej chwili żałuję, że zakończyłaś edukację"
No nie wiem o czym by pisać, bo i nie ma za bardzo o czym. Jak już wspomniałam jest tu tylko o manipulacji.
"Odnośnie filmu, większość wyłożył Ci aviator48."
Czyli, że nic więcej nie dodacie. Ok

ocenił(a) film na 9

Jest znakomicie zrealizowany i wybornie zagrany. Odnośnie zarzutu o nierealność sytuacji i głupotę ofiar - film pokazuje technikę, jaką m.in. wróżki i wróżbici oszukują swoje ofiary (pardon, klientów), czyli tzw. "cold reading". Za pomocą tej techniki np. przekonał tę menadżerkę, że jest z policji, bo mając zaledwie jedno nazwisko (szefa regionalnego), był w stanie wydobyć z niej informację o pracownicy imieniem Becky, ale gdy Sandra potem rozmawiała z Becky, to powiedziała "ten oficer wie jak się nazywasz". Tu jest to o tyle imponujące, że ten osobnik nie ma nimi bezpośredniej styczności, ba, nie jest nawet w tym samym stanie. Użył tylko prostego triku mówiąc "tak, Becky, u nas figuruje jako Rebecca". To samo zresztą zrobił później z Becky udając, że ma coś na jej brata, o którego istnieniu nawet nie wiedział, dopóki ona sama mu nie powiedziała.
Nie wiem też czy całe zajście można zrzucić na karb inteligencji poszkodowanych, choć oczywiście lampka powinna się kilka razy zaświecić. Zauważ jednak, że cała farsa pękłaby jak bańka mydlana kilka razy, gdyby nie zgubny brak komunikacji między osobami, które rozmawiały z "oficerem". Najlepszy przykład tego, że ani Kevin, ani Van nie powiedzieli Sandrze o tym, że Daniels chce po raz kolejny przeszukać Becky, wychodząc z założenia, że ona o tym wie, bo już raz ją przeszukiwała. Było takich sytuacji kilka.
No i w końcu - owszem, sytuacja oczywiście ekstremalna, ale każdy myśli, że jest cwaniakiem, dopóki sam się takiemu oszustowi nie da zrobić w konia. Pamiętam jak na pewnym dużym festiwalu filmowym krążył osobnik, który nie mając w tym żadnego celu, wkręcił prawie całą obsługę, w to, że również jest jej członkiem, ponieważ nasłuchiwał rozmów w kinie i innych obiektach festiwalowych i wiedział o co może poprosić i gdzie może pójść.

użytkownik usunięty
adeer

Dzięki za komentarz, ale napisałeś/łaś rzeczy, o których ja wiem. Że film może być przestrogą i ukazuje jak działa manipulator, jednak w moim odczuciu, każdy rozsądny człowiek wiedziałby, że coś tu nie gra. Według mnie inteligencja (chociaż to pojęcie jest rozległe i niejasne) ma właśnie dużo do tego- mądry człowiek nie daje się nabrać na tego typu chwyty. Zdaję sobie sprawę, że są na świecie ludzie, którzy przekonają łysego do kupna grzebienia i potrafią zrobić niezłe pranie mózgu drugiemu, ale tacy ludzie działają bardziej podstępnie. Takie zagrania, jakie stosował manipulator w filmie, były po prostu zbyt naiwne i wręcz irytowało mnie, kiedy bohaterowie robili wszystko, co im mówił, bez żadnego sprawdzenia tożsamości "policjanta". Na początku, kiedy byli jeszcze na etapie przeszukania Becky, jeszcze można było zrozumieć naiwność właścicielki fastfooda, no ale w momencie, kiedy oskarżona zaczęła się rozbierać, to już leżałam ze śmiechu. A scena klapsów to już w ogóle jakaś kpina. Tylko debilom można do tego stopnia, za sprawą tak prymitywnych gadek, tak wyprać mózg. Mimo to obejrzałam cały film, bo nie lubię oceniać czegoś, bez obejrzenia całości. Pozdrawiam

przejrzyj film na youtube z linku co e_koronka podał , klapsy tez tam są , aż trudno uwierzyć. myśłałem ,ze to juz dołozyli dla efektu

użytkownik usunięty
rafmir

Już pisałam, że jak dla mnie to, czy film jest w całości na faktach, czy nie- nie gra roli. Nie zmienia to faktu, że jest kiepski, a ludzie, którzy dają się tak wrobić (takiemu marnemu manipulatorowi jak ten), są idiotami. Ok, mogę się zgodzić, że film jest na faktach, ale co to zmienia?

jesteś wybitnie irytującym człowiekiem. Raz piszesz, że inni zaśmiecają forum nic nie wnoszącymi komentarzami, sam tworząc uwagi bez większej treści, innym razem piszesz, że to co pisze użytkownik adeer jest dla Ciebie oczywiste: czyli "Jest znakomicie zrealizowany i wybornie zagrany" (mowa tu o wykonaniu filmu od strony czysto technicznej jak i o warsztacie aktorów" - piszesz, że ta uwaga jest dla Ciebie oczywista, a dalej utrzymujesz, że film jest kiepski... ręce opadają.

Wszystko wskazuje na to, że uważasz film za kiepski i "żenujący" ponieważ opisuję zachowanie, które nie mieści Ci się w głowie i którego psychologiczny zabieg odrzucasz, mimo że któraś już osoba przekonuje Cię, że to całkiem naturalna reakcja człowieka na nazwijmy to 'rozkazy autorytetu społecznego (policjanta jako władzy)', rzecz, która miała miejsce w realnym świecie, pozafilmowym. Czyli odrzucasz te podane na tacy argumenty, aby Twoja podstawowa teza, ten nic nie wnoszący komentarz o "żenującym poziomie" filmu rzekomo się utrzymała... ręce opadają

Abstrahując od tego jak bardzo "odrealniony" świat przedstawiony jest w filmie.
Przyjmijmy, że film zostałby skonstruowany według Twoich wytycznych: Inteligentnie zarysowane sylwetki postaci, ludzi równie inteligentnych nie dają się nabrać "na tego typu chwyty". Nawet żaden łysy nie da się nabrać w filmie na zakup grzebienia. W filmie nie będzie żadnego "debila, któremu można wyprać mózg za pomocą tak prymitywnych zagrywek".
Zastanawiałeś się chociaż przez ułamek sekundy, jaki będzie miał sens, ten "poprawiony" przez ciebie film? Tfu, przepraszam, ta skorygowana przez Ciebie fabuła. Co taki film - po Twojej inteligentnej ingerencji - będzie miał do przekazania?

FADE IN: 20:00, Scena w restauracji Fast Food. Podczas kilku dialogów poznajemy obsługę restauracji oraz ich funkcję i reprezentację społeczną.
22:00 Dzwoni telefon. Dzwoni domniemany klient ze skargą. Odbiera Kierowniczka: "Ha, nie wierzymy Ci złoczyńco, jesteśmy inteligentni".
FADE OUT; Napisy końcowe.
Czas trwania filmu. 00:00:30:15 -> 30 sekund i 15 klatek. Scenariusz i Reżyseria: Myiu666. Ocena: 10/10
Brawo Geniuszu.

użytkownik usunięty
aviator48

Czytaj ze zrozumieniem. Zgodziłam się z tym że film może być przestrogą i ukazuje, jak działa manipulator, a nie z tym że "Jest znakomicie zrealizowany i wybornie zagrany"
"Wszystko wskazuje na to, że uważasz film za kiepski i "żenujący" ponieważ opisuję zachowanie, które nie mieści Ci się w głowie"- mieści mi się w głowie. Jak już wcześnie wspomniałam, nie odrzucam tezy, że jest na faktach, rozmumiem, że niektórym łatwo jest się nabrać manipulatorowi, ale to nie nie powoduje że przez to film jest lepszy. Może sobie być na faktach.
"to całkiem naturalna reakcja człowieka na nazwijmy to 'rozkazy autorytetu społecznego"- Naturalna, jeśli ktoś jest inteligentny inaczej.
A na koniec: nie wiem czy miałeś/łaś zły dzień, czy jesteś turbofanem tego infantylnego filmu, czy po prostu masz nerwicę, ale wyluzuj, bo nie rozumiem jak może "wybitnie irytować" osoba, której nie znasz, a tylko czytasz komentarze, z którymi się nie zgadzasz. Jeśli tak Cię irytuję, to po co czytasz moje wypowiedzi? Pisz sobie co chcesz, nie wiem czy mam ochotę dyskutować o tym filmie. Napisałam tylko swoje odczucia, ale zaczyna tego żałować, bo się rozwinęła jałowa dyskusja. Z tego co widzę prawdopodobnie żadne argumenty nie przekonają mnie o wartości "Compliance". Pozdrawiam

Zacząłeś od "Dzięki za komentarz, ale napisałeś/łaś rzeczy, o których ja wiem", tak czy inaczej do technicznej rzeczy się ani razu nie odniosłeś, pisząc że film jest słaby, co świadczy jedynie o niskim poziomie twojej wypowiedzi.
Koniec końców wyśmiałem i wypunktowałem twoją wypowiedź ponieważ jest skrajnie głupia, a nie dlatego że coś jest 'nie tak' z moim dzisiejszym dniem. Nie wspomniałem też w żadnym punkcie, że jestem "turbofanem" filmu Compliance. Piętnowanie wypowiedzi twierdzącej, że dobrze zrealizowany film jest infantylny, bo autorowi wypowiedzi nie starcza inteligencji, nie wiąże się bezpośrednio z wychwalaniem filmu pod niebiosa. On jest po prostu poprawnie zrealizowany, wyposażony dodatkowo w całkiem interesujące zdjęcia (technicznie).

Nie potrafisz się w ogóle odnieść, do mojej konstrukcji, w której użyłem zaproponowane przez ciebie "wskazówki" fabularne, zaznaczyłem przedstawienie wspominanych właśnie teraz ponownie przez ciebie INTELIGENTNYCH ludzi, ostatecznie przedstawiłem wynik jaki byś osiągnął -> 30 sekundowy film (+ 15 klatek). Strasznie słaby z ciebie rozmówca.

użytkownik usunięty
aviator48

Zacząłeś od "Dzięki za komentarz, ale napisałeś/łaś rzeczy, o których ja wiem",
jeśli cytujesz to zacytuj cały wątek "Że film może być przestrogą i ukazuje jak działa manipulator, jednak w moim odczuciu, każdy rozsądny człowiek wiedziałby, że coś tu nie gra"
Czyli z tym się zgadzam, a nie z jakąś stroną techniczną.
"Koniec końców wyśmiałem i wypunktowałem twoją wypowiedź ponieważ jest skrajnie głupia, a nie dlatego że coś jest 'nie tak' z moim dzisiejszym dniem."
nie wiem, co takiego "skrajnie głupiego" jest w mojej wypowiedzi, ale ok. Nadal uważam, że masz ze sobą jakiś problem, skoro coś tak trywialnego jak czyjaś wypowiedz na forum tak Cię wybitnie irytuje.
"Nie wspomniałem też w żadnym punkcie, że jestem "turbofanem" filmu Compliance."
Oczywiście, że nie. Napisałam tak bo prójbuję zrozumieć dlaczego tak Cię wybitnie irytuje to, że uważam, że film jest kiepski
"Strasznie słaby z ciebie rozmówca."
Nawzajem.

jeśli cytujesz to zacytuj cały wątek: "tak czy inaczej do technicznej rzeczy się ani razu nie odniosłeś, pisząc że film jest słaby, co świadczy jedynie o niskim poziomie twojej wypowiedzi."


hahahahahhahaha
5 minut? 5 minut to kawał czasu, mowa wyraźnie o 30 sekundach dziwaku. Film jak już ustaliliśmy miałby sugerowany przez ciebie sens, bo opowiadał by 30 sekundową historię ludzi inteligentnych

Problemem jest to, że nie miałby sensu fabularnego. Kogo obchodziła by taka historia?
Przecież napisałem, że postawiłbyś takiemu filmowi 10/10. problem że byłbyś jedyną osobą która go obejrzy. Jestem gotowy stwierdzić, że nie istnieje osoba na świecie, którą interesowałby zapis na taśmę filmową tak trywialnej historii bez żadnego -> zwrotu akcji -> przemiany bohatera -> właściwie niczego. Przypominam, 30 sekund filmu !!!!

Koniec końców -> trzeba zwracać uwagę na takie głupie komentarze i wywody ludzi gorzej rozgarniętych, bo w jakim świecie skończymy, gdy nie będziemy na to reagować. To złoży jaja!!!

użytkownik usunięty
aviator48

"Przecież napisałem, że postawiłbyś takiemu filmowi 10/10"
10/10 pewnie nie, ale jak wspomniałam nie straciłabym 2h życia.

+ udowodnij mi że jestem "Strasznie słabym rozmówcą."
Zacznij od tego jak rozumiesz definicję słowa "słaby" bo chyba mamy tu poważny problem hihihi. To że cię wyśmiewam robi ze mnie słabego? masz strasznie zawyżone poczucie własnej wartości.

użytkownik usunięty
aviator48

Po Twojej burzliwej wypowiedzi stwierdzam, że masz jakiś problem. Nie wiem o co Ci chodzi.
"5 minut? 5 minut to kawał czasu, mowa wyraźnie o 30 sekundach dziwaku."
Chociażby z tej wypowiedzi wnioskuję, że to Ty jesteś dziwakiem. Nie obrażaj mnie człowieku, bo tylko się kompromitujesz. Tak, 5 min- biorąc pod uwagę, że trzeba by było widza jakoś wprowadzić. Jeśli trwałoby to 30 sekund, jak piszesz, widz zapewne nawet nie wiedziałby o co chodzi.
"Problemem jest to, że nie miałby sensu fabularnego"
Według mnie ten film nawet teraz go nie ma (przynajmniej większego)
"problem że byłbyś jedyną osobą która go obejrzy. Jestem gotowy stwierdzić, że nie istnieje osoba na świecie, którą interesowałby zapis na taśmę filmową tak trywialnej historii bez żadnego -> zwrotu akcji -> przemiany bohatera -> właściwie niczego. "
Tak, masz rację. Te niewyobrażalne zwroty akcji i nieprawdopodobne przemiany bohaterów są tu tak niewiarygodne, że ogląda się ten film z taką pasją!
"Przypominam, 30 sekund filmu !!!!"
Dobrze, już dobrze. Nie podniecaj się tak.
"Koniec końców -> trzeba zwracać uwagę na takie głupie komentarze i wywody ludzi gorzej rozgarniętych, bo w jakim świecie skończymy, gdy nie będziemy na to reagować. "
Właśnie dlatego cały czas Ci odpisuję, bo wypisujesz brednie
"To złoży jaja!!!" "hihihi"
Dowód na to, że wypisujesz jakieś dziwactwa.
A na koniec, co by nie przedłużać: Napisz mi w paru punktach, co takiego dobrego według Ciebie jest w tym filmie. Konkrety.



przecież jesteś i jak stwierdziłeś zawsze będziesz nastawiony anty w stosunku do tego filmu, więc opisywanie go specjalnie dla ciebie nie ma żadnego sensu.
Nie wiesz nic a nic o powstawaniu materiału filmowego, dlatego wyraźnie rozpisałem czas trwania poszczególnych sekwencji 30 sekundowego filmu twoich marzeń, żeby nie było wątpliwości. Wątek główny, czyli odrzucenie telefonu natarczywego klienta oskarżającego obsługę o kradzież trwałoby ok 5-10 sekund. Pozostałe 20 to wystarczająca ilość czasu by przedstawić płytkich, jednowymiarowych i stereotypowych bohaterów tego dzieła, więc nie p*erdol że potrzeba 5 minut na wprowadzenie widza w opowieść o odrzuceniu rozmowy. Nie wiesz nic.
Twoje zawyżone poczucie wartości wywnioskowałem jak łatwo zauważyć z twojej wypowiedzi, jakoby moja słabość rozmowy, polegała jedynie na sprzeciwianiu się twoim żałosnym (w twoim rozumieniu jedynym słusznym) teorią. Odpisałeś że jestem słabym rozmówcą - jedyny racjonalny powód tego jest taki, że nie zgadzam się właśnie z tobą, czyli masz zawyżone poczucie własnej wartości. Nie chodzi tu o to, że trafiłeś we mnie i się oburzam taką oceną mojej osoby - po prostu rozbawiło mnie jak w konstruowaniu nawet 1 opinii potrafisz napisać głupotę. Nie napisałeś również swojego rozumienia słowa "słaby" - sugerowałem już że zapewne nie rozumiesz tego słowa.

Cały czas udowadniam, że twoje kolejne pomysły, sugestie, stanowiska (dotyczące również jakości tego filmu) są skrajnie niepoważne i skrajnie głupie, co raczej definiuje cię jako rozmówce - lub to lub nienawidź.

Pisząc o słabości tego filmu, całkiem uporczywie omijasz cały czas temat technicznej strony filmu, co sugerowano ci już kilkukrotnie uniemożliwia sklasyfikowanie tego filmu jako słaby. To powinna być dla ciebie wskazówka na przyszłość - jeżeli zdjęcia, kadrowanie, sekwencje kolejnych scen, aktorstwo stoją na jakimś poważnym poziomie, film z urzędu MUSI przekazywać jakieś treści ciekawsze niż "żenada" i jedynym problemem jest twoje niezrozumienie intencji twórców. Twórców jak powinienes się domyślać zupełnie nie obchodzi twój odbiór, specjalnie ich nie boli, że jakiś dziwny typek z dziwnego kraju wypisuje brednie na temat ich filmu. To tylko ty się kompromitujesz, wypisując na publicznym forum swoje "mądrości" powodując, że ludzie tacy jak ja, czy użytkownik jaca mamy z ciebie niezły ubaw i szyderę. Twórcą nic się nie stanie, a równocześnie filmowi.

Kolejnym dowodem na to, że nie masz pojęcia o filmie jako bycie twórczym jest twoje sugerowanie, że w omawianym filmie nie ma zwrotów akcji, napięcia, klasycznej przemiany w bohaterze. Moje stwierdzenie dotyczyło opisu twojej propozycji - jak już ustaliliśmy - 30 sekundowego filmu. Twoja sugestia, że mam rację, bo właściwy film nie posiada tych elementów jest godne politowania. To że w danym filmie nie zaczynają się zabijać nawzajem, lub jakiś doktor Przeznaczenie nie wynajduje szczepionki na głupotę populacji, NIE OZNACZA ŻE W FILMIE NIE MA ZWROTU LUB PRZEMIANY BOHATERA.

W poszukiwaniu sensu konstrukcji fabuły polecam zacząć od konstrukcji klasycznego dramatu antycznego. Wgłębisz się w elementy stworzone tysiące lat temu, może kiedyś zrozumiesz jak buduje się filmy.
Żegnam KONKRECIE.
Tak chętny a nie napisał jeszcze niczego co ma ręce i nogi, niczego nie udowodnił, cytując odpowiedzi pisze o pierdołach i rzeczach pobocznych nie mających znaczenie. Brawo. Wesołego życia.

użytkownik usunięty
aviator48

"jak stwierdziłeś zawsze będziesz nastawiony anty w stosunku do tego filmu"
Nie przypominam sobie, żebym coś takiego stwierdzała, poza tym jestem kobietą, jeśli jeszcze nie zauważyłaś.
"Nie wiesz nic a nic o powstawaniu materiału filmowego"
Nawzajem. Napisałeś co w której minucie się dzieje i co? To czyni Cię znawcą?
"Twoje zawyżone poczucie wartości wywnioskowałem jak łatwo zauważyć z twojej wypowiedzi, jakoby moja słabość rozmowy, polegała jedynie na sprzeciwianiu się twoim żałosnym (w twoim rozumieniu jedynym słusznym) teorią. Odpisałeś że jestem słabym rozmówcą - jedyny racjonalny powód tego jest taki, że nie zgadzam się właśnie z tobą, "
To samo tyczy się Ciebie. To Ty zacząłeś, że ja jestem słabym rozmówcą, prawdopodobnie właśnie dlatego, że nie widzę nic dobrego w tym filmie. Więc uzasadnię na czym polega Twoja słabość: rozpisujesz się, a nic z tego nie wynika, nie podajesz konkretów, co takiego dobrego jest w tym filmie, podając wymijające odpowiedzi, ciągnąc o tym 30 sekundowym filmie wątek, jakby był istotny. Rozmawiajmy O TYM FILMIE.
" jeżeli zdjęcia, kadrowanie, sekwencje kolejnych scen, aktorstwo stoją na jakimś poważnym poziomie, film z urzędu MUSI przekazywać jakieś treści ciekawsze niż "żenada" i jedynym problemem jest twoje niezrozumienie intencji twórców. "
Do fabuły już się odniosłam, że jest słaba, więc nie pozostało mi nic innego jak ocenianie pozostałych czynników na które składa się film. A jaka jest intencja twórców? Oprócz tego, że pokazują mechanizm manipulacji, która może być przestrogą. Bo widzę, że wiesz.
"To tylko ty się kompromitujesz, wypisując na publicznym forum swoje "mądrości" powodując, że ludzie tacy jak ja, czy użytkownik jaca mamy z ciebie niezły ubaw i szyderę. Twórcą nic się nie stanie, a równocześnie filmowi."
Kolejny bardzo poruszający i sensowny komentarz. Widzę, że już naprawdę brak Ci argumentów.
"Kolejnym dowodem na to, że nie masz pojęcia o filmie jako bycie twórczym jest twoje sugerowanie, że w omawianym filmie nie ma zwrotów akcji, napięcia, klasycznej przemiany w bohaterze"
Nie sugeruję nigdzie, że nie ma przemiany bohaterów. Dziwne jakby nie było, po takiej sytuacji. Pewnie, że jest, jak w wielu filmach, jednak to nie czyni go ambitniejszym. Nie odczułam żadnego napięcia oglądając film, ale to kwestia indywidualna. A co do Twoich komentarzy o tym, że nic nie wiem i "pouczanie mnie" są zabawne. Proszę takich więcej.




radzę przeczytać jeszcze raz rzeczy które już wypisałAŚ wcześniej, zobaczysz jak zaczęłaś już sama sobie zaprzeczać. Rozmowa z tobą robi się przez to niesmaczna.
Po raz kolejny wspomnę dodatkowo, że zupełnie nie zrozumiałaś intencji rzeczy, które napisałem, odwróciłaś kota ogonem kolejnym wpisem, a moje komentarze nie mają cię do niczego przekonać, opisać filmu, pouczyć, tylko zaznaczyć tobie, że twoje opinie - które masz przekonanie są tak ważne - nic nie znaczą przede wszystkim dlatego, że brak im sensu logicznego + zakłamują rzeczywistość.

Wyobrażasz sobie, żeby byle szarak z ulicy wszedł do muzeum i zaczął wyśmiewać obrazy Van Gogha, jako przykład braku umiejętności odwzorowania perspektywy + bazgroły najgorsze - i nagle wszyscy znawcy sztuki uwierzyli takiemu szarakowi, oświeciłby ich swoją mądrością analityczną, po czym poszli by za nim burzyć kolejne kanony malarstwa?
Ja raczej sądzę że a) wyśmialiby go b) w większości przypadków uznali jego koherencję z powietrzem i udali że go nie ma
Zobacz jaka w tej sytuacji bohaterska jest moja postawa. Ja nie udaje że nie istniejesz!

użytkownik usunięty
aviator48

Sugerujesz, że ten film jest tak dobry wśród innych filmów, jak obrazy Van Gogha wśród obrazów?

użytkownik usunięty

A co do tego, że moje zdanie się nie liczy: owszem, nie liczy się, podobnie jak Twoje i innych forumowiczów.

nie rozumiesz nic z tego co się pisze.
niebywałe.


jeżeli w dyskusji podawany jest skrajny przykład, a ktoś usilnie próbuje przyrównać go do omawianego tematu... aż słyszę skrzypienie paznokci po tablicy, czuje wbijanie igły pod paznokcie, ktoś posypuje moje oczy zmielonym chilli.
Dzięki :(

PS. To ja piszę, że ty nie czytasz swoich wypowiedzi i już się w nich zaplątałaś, a nie że ja nie czytam twoich ze zrozumieniem. Zrozumienie twoich to nie jest jakiś niebywały wyczyn, tobie za to sprawia trudność podążanie za obranym tokiem rozumowania, więc zaczynasz sobie zaprzeczać i pisać że czegoś nie popełniłaś co jest kłamstwem.
Ja i tak cały czas czuje ból w uszach, pod paznokciami i nie widzę na oczy, co jest spowodowane tylko i wyłącznie twoimi próbami dedukcyjnymi.
:(

użytkownik usunięty
aviator48

To Ty się zaplątujesz i udzielasz wykrętnych odpowiedzi. Ta rozmowa do niczego nie prowadzi. Jesteś nudniejszy od filmu, którego tak nieudolnie starasz się bronić. Niech Inni porwą Ciebie i "Compliance".

Chciałem przypomnieć, że nigdzie się nie zaplątałem - wskaż miejsce! wykrętnych odpowiedzi też nie uświadczysz w moich tekstach? Bo w którym miejscu. Do twojego momentu, gdy zarzuciłaś mi przyrównanie filmów z Van Goghiem już nie wracasz, co? Trochę kompromitacja z twojej strony, wypadałoby przeprosić, cały czas czuję ból. Przykład w dosadny sposób miał opisywać twoje podejście do opisywania filmu, jakiegokolwiek filmu. Bo widzisz, z niewiadomych przyczyn uważasz siebie za osobę, która może napisać publicznie o filmie "żałosny". Czemu nic nie rozumiesz?


Za każdym razem staram się rzeczowo odpisać na twoje zarzuty, podając przykłady, cały czas omijając temat filmu, bo przecież napisałaś już pare dni temu, że żadne argumenty cię nie przekonają. Teraz ty mi piszesz, że udzielam wykrętnych odpowiedzi oraz się zaplątuje, tylko dlatego, bo napisałem tak o twoim stylu wypowiedzi. Wskaż miejsce, w którym piszesz coś rzeczowego, coś opartego o jakąkolwiek wiedzę, cokolwiek czego nie warto wyśmiać.

A Teraz Do Rzeczy:
Udowodniłaś już przez ten czas, że filmy odbierasz tylko i wyłącznie przez pryzmat fabuły którą albo zaakceptujesz albo nie.
W tym miejscu pragnę ci polecić filmy Post Tenebras Lux oraz Un lac. Błagam, napisz że Grandrieux jest żałosny a przez Reygadas straciłaś X godzin życia. W biegu swojego życia zdążyłaś prawdopodobnie zapomnieć, że filmy to przede wszystkim OBRAZ. Opowieść OBRAZEM. Wracając do analogii malarskiej - tylko nie zdurniej znowu - jeżeli na płótnie zapisuje się obraz chwili, przeżyć, uczuć to na taśmie filmowej zapisuje się obraz opowiadania. Proste.
Jeżeli uwazasz, że jesteś gotowa na traktowanie filmu bardziej poważnie: Las Acacias bo nan Los Muertos prawdopodobnie za wcześnie -> mogłoby ci rozsadzić czaszkę.
W razie gdyby jednak interesowały by cię sprawy bliżej egzystencjalne to sięgnij po Ovsyanki. Widzisz. Fabuła... Jest łatwo gdy jest realizowana. W Compliance nie ma ani jednego błędu fabularnego. Wszystko prowadzone jest zgodnie z zasadami, dzięki czemu historia jest łatwa do zrozumienia a potem skrytykowania. Każdy kolejny element fabularny jest skutkiem poprzednich działań, reżyser nie zabrudził filmu amatorskimi uproszczeniami.
Wszystko wskazuje na to, że to temat filmu ci się nie podoba. Przecież to co robią z tą dziewczyną - fuj, prawda? Bo każdy film powinien być o muskularnych mężczyznach i księżniczkach, ewentualnie robotach bo są aseksualne. Komu potrzebne wynaturzenia, życie to nie czas na wynaturzenia, prawda?
Jeżeli chodzi o tolerancję na zabiegi z fabułą filmową - to dopiero przed tobą, jeżeli podążysz za którymkolwiek z tytułów.

użytkownik usunięty
aviator48

"Chciałem przypomnieć, że nigdzie się nie zaplątałem - wskaż miejsce! wykrętnych odpowiedzi też nie uświadczysz w moich tekstach?"
Wykrętne jest to, że nie udzieliłeś mi KONKRETNEJ odpowiedzi co takiego dobrego jest w tym filmie.
" Do twojego momentu, gdy zarzuciłaś mi przyrównanie filmów z Van Goghiem już nie wracasz, co?
Nie wracam, bo i po co? Odchodzimy niepotrzebnie od tematu. Dlaczego w ogóle zastosowałeś to porównanie? Że niby ten film jest tak dobry, że to że napiszę że nie jest, to nic nie zmieni i nikt nie weźmie mnie na poważnie? Mamy wolność wypowiedzi. Każdy ma inny gust, czego Ty widocznie nie możesz zaakceptować, bo naskoczyłeś na mnie, bo obraziłam film, który Ty lubisz.
"Wskaż miejsce, w którym piszesz coś rzeczowego, coś opartego o jakąkolwiek wiedzę,"
Jaką wiedzę? Nie jestem krytykiem filmowym, reżyserem czy scenografem. Opieram się o swoje indywidualne odczucia twierdząc, że film jest nudny i bez głębszych treści. Dlaczego nie możesz zaakceptować, że nie każdemu ten film przypadnie do gustu?
"Bo widzisz, z niewiadomych przyczyn uważasz siebie za osobę, która może napisać publicznie o filmie "żałosny"."
Ależ oczywiście, że mogę. Na szczęście w Polsce mamy wolność wypowiedzi i wyrażanie własnego zdania nie jest karalne. Zapewne Ty byś to zmienił, jak widzę.
"Za każdym razem staram się rzeczowo odpisać na twoje zarzuty, podając przykłady, cały czas omijając temat filmu, bo przecież napisałaś już pare dni temu, że żadne argumenty cię nie przekonają"
Rzeczowo opisać moje zarzuty? haha wolne żarty. Chyba nie rozumiesz pojęcia "rzeczowo". To po w ogóle ze mną dyskutujesz, jeśli nie chodzi Ci o film? Poza tym to jest chociażby przykład na to, że nie czytasz ze zrozumieniem moich wypowiedzi. Nie napisałam "że nic mnie nie przekona" ale że "z tego co widzę nikt prawdopodobnie mnie nie przekona" a to zasadnicza różnica.
"Udowodniłaś już przez ten czas, że filmy odbierasz tylko i wyłącznie przez pryzmat fabuły którą albo zaakceptujesz albo nie."
Zaczynasz mnie męczyć, pisząc takie głupoty. Oczywiście, że patrzę na całość! W przeciwnym wypadku np. "Sleepy Hollow" nie dałabym tak wysokiej oceny, bo pod względem fabularnym jest przewidywalny. Tutaj patrzę rzez pryzmat fabuły bo tylko ona (no i może niektóre ujęcia) zasługują na skomentowanie, dlatego dałam filmowi trzy gwiazdki.
Filów, które wymieniłeś nie obejrzałam, ale zrobię to na pewno. Że film jest obrazem to nie odkryłeś nic nowego, mądralo. Ale dałeś porównanie, że jak wyśmieję obraz Van Gogha to nikt mnie nie weźmie na poważnie, więc po co to napisałeś, jeśli nie po to by pokazać analogię do tego filmu, że też jest bardzo dobry i to, że go wyśmiałam to i tak nic nie zmieni.
Nie wiem, skąd Ci się wzięła teoria, że nie traktuję filmu na poważnie. Bo obraziłam Compliance? Uzasadniłam swoje zdanie. Nie widzę w nim prawie nic dobrego, na co można by zwrócić uwagę. Gra aktorska średnia, Muzyka nie wiem czy w ogóle jakaś tam była. Scenografia żadna, kostiumy żadne, podobnie z efektami etc.
" W Compliance nie ma ani jednego błędu fabularnego."
Nigdzie nie napisałam że jest. Co z tego że nie ma błędu fabularnego? W większości filmach go nie ma. To, że "nie ma błędu" nie czyni z niego "dobrego filmu". Co to znaczy, że film jest prowadzony zgodnie z zasadami?
"Każdy kolejny element fabularny jest skutkiem poprzednich działań, "
No ja to widzę w prawie wszystkich filmach, ale ok.
"Wszystko wskazuje na to, że to temat filmu ci się nie podoba. Przecież to co robią z tą dziewczyną - fuj, prawda? Bo każdy film powinien być o muskularnych mężczyznach i księżniczkach, ewentualnie robotach bo są aseksualne."
Dlaczego wypisujesz takie bezpodstawne, infantylne wnioski. Masz na celu ukazanie mojej osoby jako pustej idiotki, którą cieszą takie rzeczy? Wprost nienawidzę takiego podejścia, jak tu zaprezentowałeś. Takie marne próby zrobienia z drugiego rozmówcy mało ambitnego pustaka.
"Jeżeli chodzi o tolerancję na zabiegi z fabułą filmową"
Jakie znowu zabiegi z fabułą filmową? Jaki tu jest zabieg, wytłumacz mi?

.........oejzu, ale jeszcze wiele musisz się rozwinąć, żeby rozumieć świat..

ANALOGIĘ DO MUZEUM WYJAŚNIŁEM DOKŁADNIE ODNOSZĄC JĄ DO TWOJEJ POSTAWY, JUŻ TEGO JAKOŚ NIE POTRAFISZ ZACYTOWAĆ. NIE MA TAM ANI SŁOWA O TYM ŻE FILM JEST TAK SAMO DOBRY JAK, CZEMU MASZ TAK ZAMKNIĘTĄ GŁOWĘ?
Wolność słowa nie ma nic wspólnego z wolną ręką do wypisywania każdej głupoty która przyjdzie do głowy. Rozsądny człowiek powinien powstrzymać się od pustej opinii nic nie wnoszącej, bo gdyby każdy zaczął mówić wszystko co w danej sekundzie mu się podoba żylibyśmy w totalnym chaosie w konsekwencji czego nikt nie słyszałby swoich myśli. Obecnie jest bardzo blisko takiej sytuacji. Dlatego zabrałem głos - żeby cię powstrzymać.

Piszę to już chyba 5 raz - odpisuje zawsze rzeczowo i odwołując się do wielu przykładów a nie opisuje filmu celowo bo 1) po co zwróciłem ci uwagę pisałem już chyba 10 razy 2) to czy napisałaś że na pewno nikt cię nie przekona do tego filmu CZY TEŻ z tego co widzę nikt prawdopodobnie mnie nie przekona, czyli czy zawarłaś w swoim genialnym stwierdzeniu prawdopodobnie czy nie, NIE ROBI MI ŻADNEJ RÓŻNICY. Określiłaś się i nie będę ci liczył czy zostawiłaś sobie furtkę bezpieczeństwa "prawdopodobnie" czy nie.

Tak bardzo odbierasz filmy jako całość, stawiasz się w pozycji wzorcowej, jako że rzeczowo opisałaś co w tym filmie ci nie pasuje, TAK NA PRAWDĘ napomknąłaś tylko coś trzy po trzy o treści fabularnej a dopiero teraz próbujesz się zdawkowo odnieść do JAKIŚ innych elementów - co opisuję później -> DOCZYTAJ. Tak bardzo odbierasz filmy jako całość, że o żadnym innym elemencie nie napisałaś NIC. Po tym gdy zwróciłem twoją uwagę, że zgadzasz się z użytkownikiem "adeer" na temat realizacji zaczynając wypowiedź od "napisałeś o rzeczach które ja już wiem" zwróciłaś uwagę, że chodziło ci jedynie o............. fabułę, no proszę, migiem odchodząc od tematu realizacji. Nie masz na ten temat nic do napisania i podkreślasz, że się nie znasz, więc jakim prawem piszesz, że odbierasz filmy jako całość?
Wytłumacz mi to.
I czemu w związku z tym piszesz że cały film jest żenadą, skoro ocenić potrafisz jedynie historię, przez pryzmat: "Czy to by mi się wydarzyło w życiu, i dlaczego każda postać w filmie to idiota".
Odważyłaś się pokrótce opisać W TYM MOMENCIE kolejne kilka elementów i wyszłaś na tym strasznie!!
* Kostiumy żadne? Ja rozumiem, że jedna z postaci przez pewien czas była naga, ale czy to ma w jakiś przewrotny sposób znaczyć że wszystkie postaci nie posiadały ubrań? Czy według twojego pojęcia kostiumy to mogą być jedynie w Annie Kareninie? Poważnie pytam. Dla ciebie kostiumograf zatrudniany jest jedynie przy adaptacjach filmów z poprzednich wieków? Skąd ty się urwałaś? Jak w filmie odwzorować funkcje społeczne - według ciebie - aby na podstawie OBRAZU (film!!) zaklasyfikować daną postać? Piszesz, że kostiumy żadne, ponieważ co, aktorzy przyszli w swoich łachach bo wyglądali zwyczajnie? Wyglądanie zwyczajnie jest takie proste? Czemu nie jesteś kostiumografką?
* Scenografia żadna? To cały film odbywał się na pustyni? Scenografia to dla ciebie element filmowy dopiero przy Quo Vadis? Skąd ty się urwałaś? A element rozstawienia oświetlenia w ciasnych pomieszczeniach, aby oświetlić aktora odpowiednio do nastroju? Samo się zrobi?
Rozumiem, że efekty specjalne to tak istotny element filmowy, wymyślony przez braci Lumière, że trzeba go szukać w każdym filmie? Czyli co, gra aktorska, muzyka, kostiumy, scenografia, efekty specjalne i mamy wszystko? Skąd ty się urwałaś. Tak, patrzysz na filmy jako całość, monolit, JASNE.



Kolejne tytuły filmów wymieniłem celowo. Są to kamienie milowe we współczesnej kinematografii, a mam pełną świadomość, że ze swoim podejściem i wiedzą o kinie ocenisz je jako "żałosne" "stratę czasu twojego życia" etc. DLATEGO TEŻ ZAWARŁEM TO W MOJEJ POPRZEDNIEJ WYPOWIEDZI - pobudka.


Po raz kolejny piszesz wyraźnie, że nie masz większego pojęcia o kinie, pisząc, że w większości filmów nie ma filmów fabularnych. Otóż sztywne ZASADY filmowe dotyczą między innymi szkieletu fabularnego, co jak łatwo odczytać dotyczy podstawowych budulców filmu, takich, których niedoskonałość potrafisz zauważyć NAWET ty.
Pisząc o błędach fabularnych nie mam na myśli podstaw szkieletowych a całość, niuanse, momenty, które akurat w większości filmów - zgaduje że również tych filmach które ty oceniasz od 6 wzwyż - wypadają blado. Dlatego też, wiedząc, że nie masz pojęcia o takich niuansach piszę - że w tym filmie nie padają takie błędy.
Pisząc że film to OBRAZ musiałem wyjaśnić pewne podstawowe rzeczy, uwierz, ja widzę, że ty masz z takimi rzeczami poważny problem. Mimo wszystko do zdjęć w filmie nie potrafisz się w żaden sposób odnieść. Film więc ma obraz, prawda? Samo się robi, włączyć kamerę i każde zdjęcia w każdym filmie są tak samo dobre, nie trzeba tego oceniać, prawda? Skąd ty się urwałaś.


W ani jednym momencie swoich wypocin, nie wykazałaś się BRAKIEM INFANTYLIZMU, z jakiego więc powodu mam nie generalizować cię, jako widza tej kategorii?

Zabiegi fabularne? Przecież wyraźnie piszę o tym w kontekście tytułów filmów które wypisałem, gdzie w oczywisty sposób elementy filmowe do których jesteś przyzwyczajona są łamane. Przecież ty nawet nie umiesz doczytać zdania do końca. Ja już zdążyłem się przekonać, że twoja tolerancja na zabiegi filmowe, również w fabule filmowej jest DRAMATYCZNIE niska, dlatego też podałem te tytuły filmowe - gdy je obejrzysz zdasz sobie sprawę. Może lepiej się o tym nie przekonywać i żyć w świecie Matrixa... i dunno

aviator48

* " że w większości filmów nie ma filmów fabularnych"

oczywiście błędów fabularnych, nie filmów fabularnych...

użytkownik usunięty
aviator48

".........oejzu, ale jeszcze wiele musisz się rozwinąć, żeby rozumieć świat.."
- Nawzajem
"ANALOGIĘ DO MUZEUM WYJAŚNIŁEM DOKŁADNIE ODNOSZĄC JĄ DO TWOJEJ POSTAWY, JUŻ TEGO JAKOŚ NIE POTRAFISZ ZACYTOWAĆ. NIE MA TAM ANI SŁOWA O TYM ŻE FILM JEST TAK SAMO DOBRY JAK, CZEMU MASZ TAK ZAMKNIĘTĄ GŁOWĘ?"
-Widzę, że Ty sam nie rozumiesz sensu Twojego porównania do obrazu Van Gogha.
"Wolność słowa nie ma nic wspólnego z wolną ręką do wypisywania każdej głupoty która przyjdzie do głowy."
- To Ty uważasz, że temat jest głupi i nic nie wnosi. Wnosi tyle, że napisałam o naiwności głównych bohaterów i przestrzegłam przed obejrzeniem, bo to, według mnie, strata czasu, podobnie jak rozmowa z Tobą. Nie napisałam, że "film jest głupi" i kropka, ale uzasadniam, że nic, oprócz niezbyt ciekawej fabuły nie zasługuje tutaj, w moim odczuciu na komentarz.
"1) po co zwróciłem ci uwagę pisałem już chyba 10 razy 2) to czy napisałaś że na pewno nikt cię nie przekona do tego filmu CZY TEŻ z tego co widzę nikt prawdopodobnie mnie nie przekona, czyli czy zawarłaś w swoim genialnym stwierdzeniu prawdopodobnie czy nie, NIE ROBI MI ŻADNEJ RÓŻNICY"
Tobie może nie, jednak dla mnie, jak już wcześniej wspomniałam, robi różnicę.
"Tak bardzo odbierasz filmy jako całość, że o żadnym innym elemencie nie napisałaś NIC"
- Ale CO MAM NAPISAĆ o innych elementach?! No co?! O muzyce? kostiumach? Czy może o efektach specjalnych?! Co, według Ciebie tu jest "jakieś" oprócz fabuły i zdjęć?
"podkreślasz, że się nie znasz, więc jakim prawem piszesz, że odbierasz filmy jako całość?"
A jakim prawem mam nie odbierać? To jeśli ktoś nie pracuje w branży filmowej nie może odbierać filmu jako całości?
"Kostiumy żadne? Ja rozumiem, że jedna z postaci przez pewien czas była naga, ale czy to ma w jakiś przewrotny sposób znaczyć że wszystkie postaci nie posiadały ubrań? Czy według twojego pojęcia kostiumy to mogą być jedynie w Annie Kareninie? Poważnie pytam. Dla ciebie kostiumograf zatrudniany jest jedynie przy adaptacjach filmów z poprzednich wieków? "
- Podałam tylko przykład, który akurat wchodzi w skład filmu. Bo kostiumy również w to wchodzą, a scenografowie i ludzie od kostiumów nie popisali się tu, bo i czym? Chodzi mi o to, że nie jest to kwestia na którą w ogóle widz zwróci uwagę. Równie dobrze scenografów mogłoby tu w ogóle nie być. Weszliby do pierwszego lepszego fast-fooda, gdzie ludzie są tak samo ubrani jak w filmie i nakręcili by podobną produkcję.
"A element rozstawienia oświetlenia w ciasnych pomieszczeniach, aby oświetlić aktora odpowiednio do nastroju? Samo się zrobi?"
- Ależ ja wiem jak trudno to wszystko zrobić. Że potrzeba tam na pewno specjalnego oświetlenia itp, ale w większości filmach tak jest i nie widzę powodu dla którego tutaj miałabym w ogóle o tym pisać, bo nie nie urzekło, tak jak Ciebie. Dlaczego według Ciebie, jeśli mam zamiar stwierdzić że coś w moim odczuciu jest kiepskie muszę brać pod lupę wszystkie elementy. Mam wypisywać kolejno czynniki wchodzące w skład filmu i opisywać je, że np. nie przykuło mojej uwagi?
Do kolejnych części Twojej wypowiedzi nawet nie chce mi się odnosić, bo to dla mnie pseudo inteligentny, wymijający bełkot przeplatany obraźliwymi stwierdzeniami o tym jak to nic nie wiem i jaka to jestem infantylna. Że myślę, że "coś się samo robi". Oczywiście, że nad taką produkcją czuwa mnóstwo osób odpowiedzialnych za wyżej wymienione czynniki, ale to nie zmienia faktu, że dla mnie ten film jest naiwny i nudny. Pogódź się z Tym, że dla niektórych ten film będzie po prostu NUDNY i nie wnosi głębszych treści.

użytkownik usunięty

"bo nie nie urzekło, tak jak Ciebie", miało być "bo mnie nie urzekło..."

moim zdaniem udowodniłaś tą wypowiedzią swoją szeroką niekompetencję w wypowiadaniu się na temat filmów. Zdanie można mieć jakiekolwiek, ale wygłaszać publicznie powinny osoby, które mają coś w głowie. Samo zdanie "Weszliby do pierwszego lepszego fast-fooda..."
obraża mnie jako człowieka.
To że cały czas mimo moich usilnych starań nie potrafisz zrozumieć BANALNEJ analogii do wchodzenia do muzeum nie jest moim zmartwieniem, pogódź się z tym i nie wracaj do tematu. Napisałem że nie rozumiesz i już.
Nie chodzi o znajomość całego przekroju kontekstu, do wypowiadania się jakiegokolwiek, ale zajmowanie stanowiska skrajnego - żenada - poprzez sklasyfikowanie jedynie historii jako złej bo tak, a reszty na poziomie każdego innego filmu o czymkolwiek.. (bo ubrani są, nakarmieni są, mają postawione ściany jakoś oświetlone i cośtam grają i się rozbierają) - stawiając takie sądy nie jest u ciebie wszystko ok z głową - sorry. Zajmowanie takiego stanowiska poprzez taką analizę jest pluciem w moją twarz, bo w międzyczasie odradzasz ludziom ten film a nie wspominasz wyraźnie, że jesteś zwykłym niewymagającym widzem którego na dobrą sprawę nic nie obchodzi, aby w misce było.
Nie możesz nic napisać o aktorstwie - wg ciebie średnim - bo nie masz pojęcia o zadaniu aktorskim postawionym przed aktorami - dlatego kłamiesz o ich warsztacie.

Film będzie nieprzyswajalny a nie nudny. Jeżeli coś jest nudne, jest nudne dla każdego, a jeżeli coś nie nadaje się dla pewnej grupy odbiorców jest NIEPRZYSWAJALNE dla tej grupy i już. Nie umiesz poprawnie stosować stwierdzeń (i to niby ja mam wiele uczyć się o świecie? co?). Nasłuchałaś się za dużo wymówek i uproszczeń dla ludzi leniwych - pamiętajcie dziadki, zawsze możecie powiedzieć że coś jest dla was nudne, albo że to sprawa gustu a o gustach się nie dyskutuje. Film jest ciekawy.
Przy tym średni.

Ale na pewno nie jest żenadą. W amerykańskim kinie nie-masowym ale też nie-festiwalowym (mowa tu o sundance) czyli kinie z boku, brakuje tego typu dobrze nakręconych historii, technicznie i gatunkowo.
Dlatego coraz trudniej oglądać amerykańskie kino.

użytkownik usunięty
aviator48

"Zdanie można mieć jakiekolwiek, ale wygłaszać publicznie powinny osoby, które mają coś w głowie."
Więc się nie wypowiadaj.
Analogii do muzeum sam nie rozumiesz, ale ok. Nie chce mi się brnąć dalej w ten bezsens. Jak już wcześniej wspomniałam jesteś nudniejszy od filmu, którego bronisz, czy też może "nieprzyswajalny" bo ja przecież nie umiem "poprawnie" stosować stwierdzeń :)
W każdym razie na tym bym zakończyła.

Udowodnij, że nie mam nic w głowie. Proszę bardzo hahahaha

Jesteś skrajną idiotką w sprawie Van Gogha.
Ostatecznie jesteś też pewnie typem człowieka, który gotów by uwierzyć, że Van Gogh nie potrafił przedstawić poprawnie perspektywy: "hmm hmm no musi coś w tym być, w końcu mi też się wydaje że z tymi obrazami jest coś nie tak, mądrze koleś gada, ma takie argumenty mmmm mmmm".
Ani razu nie potrafiłaś przeciwstawić się tezom, jakie stawiałem na temat tego filmu, jedynie zarzucić, że nie wypowiadam się rzeczowo - bo nie umiesz czytać. To, że wyśmiałem twoje podejście do kolejnych elementów filmu też cię nie rusza, w końcu nie znasz się na filmach, ale to takie wspaniałe móc napisać że film jest "żałosny" bo tak. Taki człowiek ma czelność pisać coś o mnie... god bless the internet...

użytkownik usunięty
aviator48

Według Ciebie jestem idiotką.
Według mnie ty jesteś idiotą.
Ta rozmowa nie ma sensu, a najgorsze jest to, że Ty tego nie widzisz i nadal w nią brniesz. Nie chcę mi się powtarzać po raz kolejny, że uzasadniłam swoje zdanie, dlaczego uważam, że film jest kiepski. Że Ty tego nie widzisz, to już Twój problem. Jeśli już tak opisujesz moją osobę w każdym poście, ja też sobie na to w tym momencie pozwolę. Odnoszę wrażenie, że jesteś osobą, która wprost uwielbia zaczepiać ludzi, drążyć zamknięty temat, mimo, że drugi rozmówca jest już nim znudzony i wprost Ci o tym mówi, wysuwasz jakieś dziwne, nieuzasadnione teorie na temat ludzi z którymi rozmawiasz. Na forach nie brakuje trolli internetowych, które lubią się przegadywać. Myślę, że znajdziesz z nimi wspólny język. Nie uważam, żeby mój temat był jakiś odkrywczy, czy wnosił jakieś głębsze treści, ale na forach nie brakuje takich, które wnoszą jeszcze mniej i jeśli chcesz być konsekwentny w tym co piszesz, to ich się czepiaj. Wyjdzie to na dobre zarówno Tobie, jak i trollom. I wszyscy będą szczęśliwi.

no ale wytłumacz mi dlaczego ja miałbym być idiotą?
Bo cię obrażam i się z tobą nie zgadzam? Przecież udowodniłem ci za każdym razem, że się nie znasz. (tak, udowodniłaś że ten film jest kiepski bo postaci to idioci a historia jest nieprawdopodobna - ALEŻ K**** DOWÓD!!!) Ty mi ani razu nie udowodniłaś, że pisze o czymś w zły sposób.
Wytłumacz dlaczego więc miałbym być idiotą.

Drążę zamknięty temat, bo nie lubię, gdy ludzie wyciągają błędne wnioski i formułują na ich podstawie kolejne głupoty. To zły kierunek rozważań. Dlatego właśnie często zwracam uwagę ludziom, którzy podążają w złym kierunku. Nie jesteś pierwszą. Więc też się tak po raz kolejny nie stawiaj przed szereg.

ocenił(a) film na 9
aviator48

aviator48 szkoda czasu na tą debilkę ;)

użytkownik usunięty
aviator48

Przepraszam za rozpisywanie się w tylu komentarzach źle po napisaniu całej długiej wypowiedzi FW nie chciał go zamieścić, bo rzekomo był nie zgodny z regulaminem serwisu. Nigdzie sobie nie przeczę. Widocznie nie czytasz moich wypowiedzi ze zrozumieniem.

użytkownik usunięty

miało być "ale" zamiast "źle".

użytkownik usunięty
aviator48

"masz strasznie zawyżone poczucie własnej wartości."
Na jakiej podstawie wysuwasz takie wnioski?

ocenił(a) film na 9

Z tego co widzę prawdopodobnie żadne argumenty nie przekonają mnie o wartości "Compliance". Jak mówią - tylko krowa zdania nie zmienia. Inteligentna osoba robi inaczej i nie jest to wstyd. Nic więcej nie da się dodać.
Ty dalej nawet nie dopuszczasz, iż to jest na faktach :)

ps. plus z tej konwersacji jednak jeden jest. Żałujesz, że założyłaś ten nic nie wnoszący i nic nie mówiący o filmie wątek. Tym możemy zakończyć. Amen

użytkownik usunięty
jaca1179

"Inteligentna osoba robi inaczej i nie jest to wstyd",
Oczywiście, że nie jest wstydem zmiana zdania. Czasem mi się to zdarza, jeśli druga strona znajduje argumenty, a wam ich brak, więc nie widzę powodów do zmiany zdania. Poza tym napisałam, że Z TEGO CO WIDZĘ (czyli, że jak do tej pory nikt nie napisał głębszej refleksji do filmu, która by mnie przekonała o jego wartości), poza tym jest również dopisek PRAWDOPODOBNIE, czyli nie zakładam na 100% że mnie nic do niego nie przekona.
"Ty dalej nawet nie dopuszczasz, iż to jest na faktach :)"
Dopuszczam, co już nie raz podkreśliłam, ale widzę, że albo nie czytałeś moich wypowiedzi, albo nie czytasz ze zrozumieniem.
"Żałujesz, że założyłaś ten nic nie wnoszący i nic nie mówiący o filmie wątek"
Nic takiego nie napisałam.

użytkownik usunięty
aviator48

Dla mnie 5 minutowy krótkometrażowy film który nakreśliłaś miałby więcej sensu. Przynajmniej nie straciłabym 2h życia.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem