Zacznijmy od tego że Steven Seagal nigdy nie był i nie będzie aktorem on raptem zna aikido którego używania unika ostatnio w wielu filmach których poziom przez to spada poniżej krytycznej i tak właśnie jest z tą produkcją.
Aktorstwo , reżyseria , montaż i muzyka stoją na jednakowym tragicznym poziomie , gwiazda jaką rzekomo miał być Steven Seagal ma w tym filmie dwa różne głosy , tylko czemu ? To zagadka której jak dotąd nie odgadłem a film przez taką zabawę z głosem tego drewna wydaje się być dosyć zabawny i pomiędzy jednym ziewnięciem a drugim mozna się pośmiać z fatalnego i przewidywalnego do bólu scenariusza przy którym współpracował sam Stefan
i mimo że wystawiłem 1 wciąż czuję że straciłem 45 minut swego życia ( film trwa 90 ale po prostu wzięło mnie znużenie i na podglądzie przejrząłem co się dzieje ) sam Steven tylko trzy bądź cztery razy przez ok.minutę używa aikido , on w filmach akcji już jest skończony , w muzyce ? gra dosyć poprawnie i wolę słuchać jego muzyki niż oglądać jego kamiennej mimiki i głosu bez emocji.Stanowczo odradzam , tym bardziej że cena tego tandetnego i kiczowatego czegoś jest po prostu zawrotna.