Dlaczego kiedyś kręcono świetne średniobudżetowe filmy ze Stallone, Schwarzeneggerem,
Lundgrenem, Van Dammem, Norrisem czy wczesnym Seagalem - nie były to pozycje
ambitne ale w swoim gatunku znakomite i oglądało się je z przyjemnością. Ten film jest
klasycznym przykładem jak mając umiarkowany budżet i kilku niezłych mięśniaków w
obsadzie kompletnie skopać temat. Film jest niestety bezdennie głupi, fabuła i rozwiązania
scenariuszowe nie trzymające się kupy, do tego fatalne dialogi. Jedyne co mi się podobało
to kilka scen walki wręcz. Aż szkoda potencjału Steve Austina z którym nakręcono jak do tej
pory dwa niezłe filmy akcji - Condemmed i Niezniszczalnych...
Zwykle wkurzają mnie takie filmy: głupota, brak realizmu i takie tam.
Ale ten film oceniłem na 7, ponieważ momentami śmiałem się okrutnie, a wydaje mi się że w dużej części właśnie taki miał być ten film - komedia. Film nawet przez chwilę nie próbował być poważny i za to ma duży plus u mnie [gdyby próbował. lub z jakiegoś powodu tak bym go odebrał to pewnie też dałbym 3 lub 4 ;) ].