Film nie jest zły. Pomimo wielu mankamentów da się go oglądać. Najgorszą stroną tego filmu są zdecydowanie błędy w fabule, częste mijanie się z prawdą, raczej przez niedopatrzenia i brak konsultacji z Sex Pistols i spółką, niż celowe zabiegi (o czym wielokrotnie wspominał Johnny Rotten). Tu nie ma wątpliwości i jest to fakt, a przechodząc do spraw subiektywnych - nie przekonuje mnie Nancy. W ogóle. Sid wg. Gary'ego Oldmana jest natomiast świetny i nie chodzi tylko o fizyczne podobieństwo. Dobrą stroną filmu jest też muzyka, zapadła mi jakoś w pamięć.