PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=168}

Siedem lat w Tybecie

Seven Years in Tibet
1997
7,5 144 tys. ocen
7,5 10 1 143891
6,6 24 krytyków
Siedem lat w Tybecie
powrót do forum filmu Siedem lat w Tybecie

2 czerwca w TVP1

ocenił(a) film na 8

2 czerwca, godzina 20.20, telewizyjna jedynka. Z czystym sumieniem polecam, miłego seansu! ;)

ocenił(a) film na 8
majsz

Będę oglądała go po raz pierwszy.
Oglądałam i mam mnóstwo filmów z Bradem Pitt'em w swojej kolekcji.
Na ten film czekam z niecierpliwością.
Pozdrawiam.

użytkownik usunięty
mamsztyl

Ja też go mogę z czystym sumieniem polecić:)
Oglądam dziś po raz 3, heh

majsz

Ja tam wole pić jabole ;)
Siedem lat w Tybecie, to film dla tych co się lubią bać.
Najlepszy horror wszech czasów ;)

ocenił(a) film na 8
baraqs

Obawiam się, że Cię nie zrozumiałam...
Bać się czego?
Horror, w dodatku wszech czasów? (Musisz być fanem gatunku skoro wysuwasz takie stwierdzenie...podziwiam;))
Myślałam, że mimo że to nie jest arcydzieło kinematografii to jednak film ten może wnieść coś wartościowego do naszego życia, tylko to czy zdoła to zrobić zależy od nas samych, od naszej wrażliwości, spostrzegawczości, otwartości. Są filmy dla ludzi szukających na ekranie żartu. Inni szukają romansu, jedni wolą śledzić skomplikowaną lub choćby ciekawą fabułę, drudzy strachu, wiele osób szuka wzruszeń, jakiegoś przesłania, może pretekstu do refleksji. Są filmy, które są taką mieszanką i każdy kto nie jest ograniczony jeśli chodzi o takie poszukiwanie może znaleźć coś dla siebie. I Siedem lat w Tybecie wg mnie w pewnym stopniu takim filmem jest, doceni go wiele osób, jedni za piękne zdjęcia i wspaniałą przechadzkę po Tybecie, drudzy za historię i biografię Heinricha H., inni za to co reżyser chciał przekazać i za to co my sami możemy wyciągnąć z tej historii. Dlatego nie rozumiem, dlaczego ten film jest dla tych, którzy... -tak łatwo Ci określić ludzi, którzy go docenią? Serio? To takie proste...no patrz... Tym bardziej nie rozumiem dlaczego mają być to ci, którzy 'lubią się bać'(?) Bać czego?

Nie mam nic przeciwko wlewaniu w siebie osiedlowego trunku, choć sama nie preferuję, już nie... Żaden z Twoich argumentów do mnie nie przemówił, wlaściwie trudno to nazwać argumentami...
Ale jeśli ktoś boi się dostrzec coś innego, czegoś innego spróbować (i nie mówię tu o nowym smaku wyżej wymienionycego trunku) i neguje to, mam wrażenie -w ogóle tego nie poznawszy, w ogóle tego nie rozumiejąc to to jest ograniczenie, to właśnie jest też strach...

Pozdrawiam ;)

majsz

To był żart ;P

ocenił(a) film na 8
baraqs

Tylko w jakim celu, hm? Jakoś mi do głowy to nie przyszło... Ale ok, przyjmijmy że to był ot taki spontaniczny (bo chyba nie planowany co?) joke. Nie łatwiej, ale przyjemniej jest mi tak przyjąć...;)

pozdrawiam ponownie!