Kolejny raz muszę zacząć od reklamy TVP Kultura, która powoli staje się moim ulubionym kanałem telewizyjnym;] Aż mi szkoda, że na codzień nie mam telewizora:)
Zawsze nieufnie podchodzę do "wielkiej klasyki mistrzów", bo zastanawiam się czy kiedy zmieszam taki film z błotem to wyjdę na idiotę;) Na całe szczęście jak do tej pory nie miałem takiej okazji, bo filmy takowe okazują się conajmniej godne uwagi.
"Siedmiu samurajów" natomiast to z całą pewnością wielkie kino, film ponadczasowy nie ze względu na jakieś tam nowinki techniczne, ale na historię jaką opowiada. Siedmiu samurajów to siedem różnych charakterów, to bohaterowie, którzy przyklejają nas do ekranu, działają jak magnez, który nie pozwala na chwilę znużenia pomimo długiego czasu trwania filmu. Do tego nie są to postaci jednowymiarowe, ale nie raz zaskakujące. To co mnie bardzo cieszyło w filmie Kurosawy to doskonałe wyważenie jeśli chodzi o uwagę skupioną na samurajach i wieśniakach. W końcu to tych drugich poznajemy na samym początku i źle by było, gdyby po pojawieniu się siedmiu wieśniacy zeszli na drugi plan.
Siła dzieła Kurosawy tkwi więc w postaciach i ich wzajemnym oddziaływaniu na siebie.
Historia jest połączeniem sporej dawki dramaturgii z humorem. Potrafi wzruszyć i rozśmieszyć, jest spokojna, ale i nie pozbawiona szaleństwa.
Mamy też zakazaną miłość, która również dodaje całości ducha.
I wspaniały klimat, przesiąknięty orientalną obyczajowością.
Zarzucicie mi snobizm? Powiecie, że wychwalam nudny, przerysowany film, tylko dlatego, że tak wypada? Proszę bardzo, mówcie co chcecie.
Ja wiem tylko tyle, że "Siedmiu samurajów" to majstrztyk, prawdziwie mistrzowskie kino, do którego z całą pewnością będę powracał, aby się w nim ponownie rozsmakować. Teraz tylko pragnę zdobyć tą 7 godzinnną wersję, bo jak to się mówi: "dobrego nigdy za wiele":)
10/10
Jak mogłem zapomnieć o wyśmienitym muzycznym temacie "Siedmiu samurajów"!!?? :) Legendarny wręcz kawałek.
Na takie filmy trzeba spojrzeć w inny sposób niż na współczesne i nie chodzi mi tu o to, żeby nie oczekiwać fajerwerków technicznych i wspaniałych efektów specjalnych, tylko o to, aby patrzeć na nie z perspektywy czasu. Tak jak nie porównuje się romańskich kościołów do nowoczesnych drapaczy chmur, po prostu trzeba docenić kunszt obu budowniczych. Jeśli ktoś sięga w ogóle po film sprzed ponad pół wieku, to chyba wie czego się można po nim spodziewać i na "Siedmiu samurajach" sie nie zawiedzie. Poprowadzenia fabuły mogłoby pozazdrości Kurosawie większość współczesnych reżyserów. Świetne aktorstwo, świetne(jak na tamte czasy) zdjęcia, kilka humorystycznych scen, to wszystko sprawia że 3 godziny filmu uciekają bardzo szybko. Jedyne co mi się nie podobało, to jakoś samego obrazu, po którym widać jak szybką zmianę przeszedł sprzęt filmowy. Film-klasyk.
jakosc filmu wynika raczej z tego, ze w pewnym momencie zaginela gdzies oryginalna tasma z filmem i to co mozna obejrzec to kopia kopii kopii... w momencie krecenia 'siedmiu samurajow' byl najdrozszym filmem japonskim, wiec i sprzet musial byc najlepszy. ja powoli oszczedzam na wydanie criteriona i przede wszystkim cos, na czym da sie w pelni docenic, to co ci magicy z tym filmem zrobili - dwie dwuwarstwowe plyty plus trzecia pelna dodatkow i transfer hd mowia same za siebie ;)
pozdrawiam :)
Święta racja z tymi kościałami i drapaczami chmur;) Oglądając każdy starszy film trzeba się przenieść w czasie i zapomnieć o wszystkich technicznych trikach we współczesnym kinie, bo przecież z takim samym zachwytem jak my dziś patrzymy na pierwszą lepszą superprodukcję (ot, chociażby Spider-Man 3) patrzono te 50 lat temu na "Siedmiu samurajów". Nie ma porównania, brakuje odnośnika. Dlatego zawsze wybaczam archaiczność formy o ile treść jest warta uwagi. A ta w "SS" jest prawdzieiwe mistrzowsko przedstawiona.
A cóż to za wydanie DVD? Czy już jest, czy się szykuje? Jaka cena, no i czy to polskie, czy zagraniczne? Jeśli można proszę o linka z jakimś info:)
Pozdrawiam!!
to wydanie oczywiscie nie polskie, ale amerykanskie, wyszlo kilka miesiecy temu. jakosc w porownaniu do wszystkiego co bylo wydane wczesniej podobno powala z nog. wiecej informacji tutaj:
http://www.criterion.com/asp/release.asp?id=2
na allegro mozna kupic za 180 zlotych, ale sprowadzenie ze stanow kosztuje niecale 100 zl.
Kupiłem to wydanie zaraz jak wyszło. To moje trzecie dvd z tym filmem i nareszcie mam go w jakości na jaką zasługuje. Do tego czterokanałowy dźwięk, znakomicie zmiksowany (ten tętent kopyt otaczający nas ze wszystkich stron w scenach walk). Książeczka pełna esejów, moc dodatków... i znów ANI SŁOWA O ISTNIENIU WERSJI 7-GODZINNEJ :)
Polecam też nową "Straż przyboczną" z Criterionu, nareszcie ma dobry obraz i słychać zawodzące psy w scenie gdy Mifune przychodzi do miasta:)
Hmm a propo tego co napisano powyżej - "Siedmiu samurajów" pół wieku temu przyjęto z o wiele większym entuzjazmem niż dzisiaj "Spider-Mana 3" ;)
ha, ta wersja 7-godzinna jest chyba mitem-psikusem filmwebu, ktory powoli zaczyna wykraczac poza granice portalu. jakis czas temu natknalem sie w jakiejs gazecie telewizyjnej na wzmianke o tejze wlasnie wersji, ale najprawdopodobniej jej zrodlem byl wlasnie filmweb.
ciekawe kiedy japonczycy zaczna poszukiwac w swoich zbiorach siedmiogodzinnych 'siedmiu samurajow'? ;D
Informacje o wersji 7-godzinnej już dawno temu wliczyłem między bajki. Wiadomo natomiast o wersji 160-minutowej, którą Toho przykroiło do wyświetlania w USA i która znajduje się również w naszej filmotece (czasem można obejrzeć na różnych DKF-owych pokazach). Ale wersja oficjalna (ta 200-kilku minutowa) to skończone arcydzieło i właściwie nie wiem, co jeszcze można by do niej dodać. Wspomniane DVD polecam z jeszcze jednego powodu. Gdzieniegdzie nawet w entuzjastycznych postach pojawiają się głosy o archaiczności formy "Siedmiu samurajów". Otóż myślę sobie, że z tak odrestaurowanym przez Criterion obrazem i z dźwiękiem 4.0 można ten film ponownie wprowadzić do kin - pod względem czysto technicznym wymiótłby niejednego współczesnego hollywoodzkiego kolosa. Pomimo czerni-bieli i braku efektów specjalnych :)