Nie powiem, ze ten film jest zły, bo bym skłamał, ale wnerwia mnie to że w USA przerabia się każdą dobrą produkcję "zagraniczną" i w ich miemaniu (a przynajniej tak myśli wtedy większość Amerykanów!) ich produkcja jest wzorem wszystkich innych. A gdzieś obiło mi się o uszy, że spora część nieuświadomionych mieszkańców USA uważa, że "Siedmiu Samurajów" to tylko japońska przeróbka "Siedmiu Wspaniałych"..... Czy to nie głupie?
To ciekawe, co piszesz, bo sam Kurosawa, po obejrzeniu westernu, wręczył Sturgesowi... samurajski miecz. I zrobił to ze szczerego podziwu. Pofatygował się z nim do USA! Mistrz dostrzegł drugiego mistrza.
To jak obaj wygenerowali tak wiele tak różnych treści z tej samej opowieści dowodzi tego jak równorzędne są to obrazy. One się wręcz uzupełniają!