A jednak zdaje się że jest to dziewczyna o ile mi wiadomo to dla niej, to o niej powstał utwór. Ale swoją drogą.. ile ludzi tyle interpretacji - każdy ma swoją racje choć nie zawsze zgadza się z utartymi konwenansami :)

Trudno nie zgodzić się z tezą, że życie Stachury i jego pisanie przeplatały się. W postaciach Pradery, Szeruckiego czy Kątnego czytelnik dostrzeże alter-ego samego autora, a i pozostałe persony z kart jego np. powieści posiadają cechy osób autentycznych. Gałązką Jabłoni jest w istocie ukochana Pradery, a przełożeniu na rzeczywistość, ówczesna żona Stachury. Pisanie "Siekierezady" poeta poprzedził dłuższą wizytą u kolegi, chyba w Lubuskiem (Bobrowice to Grochowice, a Hopla to Kotla), w czasie której zatrudnił się w charakterze drwala na zrębie. Prowadził w tym czasie stosunkowo dokładne notatki wykorzystane przy pisaniu "Siekierezady" podczas pobytu w Meksyku. To jednocześnie wyjaśniałoby, dlaczego Pradera poszedłby 'choćby nawet do Patagonii', whatever.