witam kinomanów w tych pięknych okolicznościach przyrody…..
nie uważają Państwo, ze ten film jest jakiś taki wyprany? już tłumacze.
krajobrazy niezwykle statyczne, dziewicze, macierzyste.
wnętrza beznamiętnie, bezdusznie uniwersalne, bezosobowe, zimne.
a ludzie prymitywni, prości, zatopieni w snach, obscenicznych fantazjach i alkoholu…
jakże realistyczny obraz!
nie mam zamiaru narzekać na mdłość rzeczywistości, ponieważ również z tej szarej papki można wydłubać sens, którym jest pragnienie alkoholu, miłości czy Boga.
wielopoziomowe upodlenie i ubóstwo filmowych figur wynika tylko i wyłącznie z deficytu powyższych mediów. asceza bohaterów (wynikająca z trudnych warunków pracy) tylko pogłębia cierpienie.
obraz maryjki na ścianie, przywoływanie bliskich w głowie oraz zalewanie alkoholem nie pomagają
czy warto?