„Sierociniec” można oglądać na dwa sposoby. Jako psychoanalityczne studium rozpadu osobowości głównej bohaterki (Belén Rueda), dawnej pensjonariuszki zakładu, która nie radzi sobie z traumatycznymi doświadczeniami wyniesionymi z dzieciństwa. Lub jako nie całkiem realistyczną opowieść o zaświatach, które dobijają się do jaźni kobiety i wciągają ją w swoją grę. Do wyboru do koloru. Polecam