Oglądałam na dziko. Zbieg okoliczności sprawił że miałam film na mp3 w dniu gdy z klasa przed 2 godziny nie mieliśmy co robić... w sali z telewizorem(: Biednym niestety bo napisów odtworzyć za żadne skarby nie chciał. Równie dobrze mogłoby być po chińsku xP co jakiś czas gdy nie wiedzieliśmy co się dzieje, omawialiśmy to po prostu na bieżąco xD Więc teraz chce dopytać się ile zrozumiałam a co przeoczyłam?
Do momentu spotkania Laury z chłopcem w torbie na głowie doczytałam i się mnw. zgadza. Potem Laura szuka syna, w międzyczasie zaczyna rozlatywać się jej związek. Dziecka nigdzie nie ma, ona próbuje nawiązać kontakt z dawnymi wychowankami sierocińca. Wtedy jest ta cała historia z medium... Którą zrozumieliśmy, delikatnie mówiąc, słabo. Dość że wykryli że jakieśtam dziecięce duszki w budynku są. Laura najpierw znajduje mnóstwo szczątków w ogrodzie, potem przebiera się za opiekunkę i odgrywa sierocińcowe scenki... by przywołać duchy maluchów i znaleźć odpowiedź na to gdzie znajduje się jej syn. Cały czas łyka prochy sugerujące że cała ta scena to efekt jej obłędu... Duszki naprowadzają ją na komórkę w piwnicy, w której mieszkał ów chłopiec z chorą twarzą... tak? Czy też był to jego jakiś kącik odosobnienia lub coś... Tam znajduje żywego Simona, a tak przynajmniej jej się wydaje. Po chwili okazuje się że to zasuszony trup. Idzie z nim do zaimprowizowanej sypialni, tam przeżywa chwile zwątpienia, łyka masę prochów... i umiera, od przedawkowania? Wtedy duszki objawiają jej się, słodkie i pogodne, chłopiec jest znów w jej ramionach, a ona zostaje ich wesołą, duszkową, nieżyjącą jak one mamą. Tu film się skończył, jedna dziewczyna co wcześniej widziała upierała się że zakończenie było w ogóle inne... Jak to ostatecznie powinno wyglądać?
Proponuje obejrzeć film z napisami :) Zreszta co to za przyjemnosc ogladac film jak sie z niego nie rozumie ani slowa? :)
O dziwo całkiem spora, zwłaszcza że Hiszpanie spory nacisk kładą na stronę wizualno - dźwiękową. Język sam w sobie też ładny, generalnie podobne odczucia co przy oglądaniu scen z filmów niemych, zwłaszcza w kreatywnej grupce;) Temat założyłam właśnie dlatego że oglądać znów od początku do końca, znając zakończenie jakoś nie mam ochoty... Dużo fajniej rozgryzać samemu:D
"Oglądałam na dziko". Twoje 3 słowa wyjasniaja wszystko. Tego filmu nie powinno sie ogladac jak piszesz "na dziko", z klasa na wolnej chwili bez napisow. Jestem przekonany, że nawet jak teraz obejrzysz film ponownie to nie będzie to samo, ale domowe zacisze wieczorną porą ze słuchawkami na uszach powinny zrobić swoje i ukazac klimat chociaż nie na 100%).
Post pisany świeżo po seansie. 2 lata ten film czekał na moje oko i w końcu przyszedł czas dzisiaj. Jak dla mnie 8/10.