Multikino postanowiło zaśmiać się w twarz miłośnikom ekranizacji komiksów i zdecydowało, że nie będzie tam żadnych seansów Damulki wartej grzechu (poza piątkowym
maratonem Sin City). Bardzo mnie zaskoczyła ta informacja, myślę, że nie tylko dla mnie to jeden z najważniejszych filmów tego roku.
Ich strata, a może mają kasę i nie potrzebują więcej i dlatego puszczają filmy wybiórczo. Może chcą sobie wyrobić nową renomę puszczając tylko filmy ambitne.
Na Facebook'u Multikino napisalo ze repertuar bedzie zaktualizowany w czwartek i seanse damulki beda normalnie grane.
Problem w tym, że jak pewnie wielu innych otrzymałem smsa, że zbliżający się maraton Sin City będzie jedyną okazją do obejrzenia filmu w Multikinie. Repertuar mają aktualizowany już w środę, ale co ważniejsze na stronie kina nie ma filmu nawet w dziale "zapowiedzi".
No tak to faktycznie jest dziwne bo jeszcze kilka dni temu jak patrzylem w zapowiedziach to bylo i 2d i 3d. Dzisiaj juz tak jak piszesz zniknelo z zapowiedzi. Ja co prawda ide na maraton ale zdziwilo mnie dlatego w repertarze wogole nie ma Sin city dlatego zadalem im pytanie na FB Dlaczego Sin City nie ma wogole w reprtuarze oprocz maratonu? a w odp napisali:Repertuar na 5 września (premiera filmu) i kolejne dni będzie dostępny od jutra. W każdym tygodniu rozpiskę uzupełniamy w czwartek. Wiec wynika z tego ze chyba bedzie pokazywane oprocz maratonu. A nawet jakby nie grali w multi to na pewno bedzie w Cinema CIty :)
Rozpiska już jest od wczoraj tj. środy i właśnie nie widziałem w niej SC, a po kilku godzinach dostałem sms z info na temat nmf w której zamieszczony został ten tekst: Z ostatniej chwili: Sin City 2 w Multikinie zobaczysz tylko w nocy sin city (nie będzie zwykłych seansów)!
WCC będą grali na pewno ale tam akurat to nie opłaca mi się jechać.
Faktycznie nie graja, nie wiem czemu mi tak odpisali... Swoja droga to bardzo dziwne ze robia maraton a filmu wogole grac nie beda.
Ja osobiście pamiętam tylko jeden taki przypadek w latach wcześniejszych - w 2012 byłem na maratonie horrorów i tam obejrzałem Dom w głębi lasu, który potem w multi w ogóle nie był grany. I o tyle o ile jeszcze tamten tytuł jestem w stanie zrozumieć to tutaj jest to dla mnie kompletnie nie do pojęcie - znane nazwiska, kontynuacja znanego tytułu, wiec bileciki by się sprzedawały.
Bileciki by się sprzedawały? To jak to się stało, że w ameryce gdzie te nazwiska są znane jeszcze lepiej, do tego gdzie znany jest ten komiks bileciki kompletnie się nie sprzedały?
Prosta sytuacja: Film miał fatalne wyniki, więc nie opłacało im się ryzykować ;)
Ok, ekspertem nie jestem, ale z tego co się orientuję to niektóre filmy czasem zarabiały więcej poza USA i to przesądzało o produkowaniu ich kontynuacji bądź też nie.
Film zarobił 13 milionów w stanach. 14 poza stanami. W sumie 27 milionów. Z tego mniej niż połowa trafila do twórców.
Rzucanie filmu do krajach o niewielkich rynkach filmowych to ryzyko większych kosztów niż zysków.
Do tego dochodzi fakt, że film w Polsce zarobil ledwie 300 tysięcy, więc multikina to byłaby kwestia może 75 może 100 tysięcy. Z tego jakieś 30-40% trafiłoby do twórców. Innymi słowy korzyść byłaby minimalna biorąc pod uwagę dodatkowe koszty.
Poza tym film był ryzykiem strat dla samego multipleksu. Ryzykiem którego nie zdecydowano się ponosić;)
Bo pierwsze Sin City było genialne, ale zbyt mroczne i ponowne odwiedzenie tego samego uniwersum grozi depresją, alkoholizmem i uzależnieniem od seksu, hazardu i przemocy. Klimat za ciężki dla przeciętnego Kowalskiego. Filmy noir są passe, a Sin City było noir do kwadratu.
Zdziwię się, jeśli tak faktycznie będzie. Chyba, że zapłacili dystrybutorowi tylko za ten piątek ;)
Wiadomość sprzed trzech godzin z facebooka:
To prawda, film „Sin City: Damulka warta grzechu” nie znajdzie się w repertuarze kin sieci Multikino.
film miał być grany normalnie w Multikinie, jednak na ostatnią chwilę wynikły jakieś problemy z dystrybutorem. niestety stanęło na tym, że Sin City 2 będzie tylko na Enemefie.
Również wczoraj dostałem takiego smsa. Niestety nie jestem w stanie udać się na maraton mocny, więc moje zaskoczenie i oburzenie było tym większe. Z początku pomyślałem, że jest to jakiś chwyt żeby więcej ludzi udało się na maraton (mało chętnych?), a następnie zmienią zdanie, że jednak było duże zainteresowanie i będą normalne seanse. Ale kto wie może rzeczywiście mają jakieś problemy i nie mogą się dogadać.