Filmweb ma to do siebie, że średnie oceny powyżej 7 zbierają dobre filmy... A tu nagle bum, sin city. 
Postaci jednolite, historie takie same i tak samo schematyczne, co prawda klimat 7/10 ale reszta 
rozczarowuje. Czułam się, jakby reżyser z góry założył u mnie iq worka cegieł i postanowił wcisnąć 
byle jaki, chociaż niecodzienny, kicz. Bardzo się cieszę, że obecna społeczność zachęca wysokimi 
notami każdy oryginalny pomysł, ale szczerze mówiąc, smuci mnie niskie zapotrzebowanie na 
walory fabularne. 5/10. Bez wątpienia zmarnowanie potencjału dobrej produkcji.
Fakt ani to animacja tym bardziej krotkometrazowa za to polecam: "Sztuka spadania" troche bardziej w twoim guscie zwlaszcza, ze lubisz Baginskiego.
No jeżeli dla was sześć minut można nazwać filmem to ja daruję sobie dalszą rozmowę z wami.
6 minutówki nazwałabym raczej zwięzłą formą sztuki, która przynajmniej nie marnuje kilku godzin życia, by pozostawić za sobą jedynie obfite rozczarowanie.