Straszny crap o hongkongskich dziwkach pracujacych w pewnym duzym klubie.
Niby spojrzenie na ich problemy z przymruzeniem oka. Jedna mysli ze ma kile/druga daje sobie w zyle. Do tego obawiaja sie tanszej konkurencji w postaci ulicznic z Chin kontynentalnych. Kazda ma jakies dramaty rodzinne, czy to chowa tajemnice przed mezem, czy unika spotkan z chlopakiem ktory chce za nia wyjsc etc. Niby dramat, choc w przeciwienstwie do ruskich "Prostytutek" te pokazane sa jako szczesliwe pracujace kobiety. Kilka zalosnych scen komediowych (jak ta z kila) i taka nuda ze ledwo dotrwalem do konca. Aha jak na film o najstarszym zawodzie swiata, to przez ulamek sekundy nie pojawia sie nawet fragment odslonietej piersi - zenada, zapomniec, zakazac.
"Aha jak na film o najstarszym zawodzie swiata, to przez ulamek sekundy nie pojawia sie nawet fragment odslonietej piersi - zenada, zapomniec, zakazać." - bo to był dramat, a nie film erotyczny Problematyka dotyczyła ich prywatnego życia, a nie pracy, choć to było punktem zbiorczym wszystkich postaci.
Moim zdaniem film nie był wcale taki zły. Mogę nawet powiedzieć, że mi się podobał. Scen komediowych nie widziałam żadnych, a stwierdzenie, że dziewczyny są pokazane jako szczęśliwe pracownice też jest bardzo na wyrost.