Temat dzieci ostatnio chyba jest modny.. to jest kolejny film o dzieciach, układach męsko-damskich i miłości, która tutaj jest umiejscawiana na końcu listy poruszonych w filmie tematów.
Na pewno nie jest to typowa komedia na której można popłakać się ze śmiechu, nie wiem czy wogle można to nazwać komedią.. może bardziej coś pomiędzy tym co miało być komedią a obyczajem.
W każdym razie film pokazuje życie i problemy trzydzistoparolatków. Teoretycznie mogło to być coś nowego, innego, ale... pomimo tego, iż problemy tam poruszane, nie były dla mnie niespodzianką, to jednak nie są tak zabawne i urocze, jak by się można tego spodziewać.. a może chodzi tu tylko o umiejętność ukazania ich w odpowiednim świetle.. co po prostu nie zostało zrobione.
Bo po co oglądać to co dzieje się z facetami po trzydziestce, skoro widzimy ich na co dzień ? ;)
Momentami natłok tych problemów, oraz ich powaga przytłaczały... nie polecam filmu młodzieży bo mogą nie zechcieć dożyć 30-stki. A przecież ona nie jest taka zła.. rzekłabym nawet że całkiem dobra.. ;)
Obsada filmu... przyznaję, że pomijając Megan Fox i Edwarda Burnsa reszta aktorów nie była mi znana, ale ogólnie dali radę. W końcu sam film, dużo nie wymagał. Wyróżniała się natomiast na ich tle główna aktorka Jennifer Westfeldt...( z ciekawości
sprawdziłam szybko jej wiek.. i to mi troszkę rozjaśniło sytuację) ponieważ dawno nie widziałam tak napompowanej kwasem, botoksem i co tam jeszcze wstrzykują kobiety, aktorki... przykro było patrzeć :(
Ogólnie film słaby.. chciałam coś lekkiego i zabawnego do utrzymania dobrego nastroju po wakacjach, ale ten wybór był kompletnie nie trafiony...
no cóż zdarza się najlepszym ;)
No ale właśnie film nie jest za bardzo o dzieciach. Może przez pierwsze pół godziny faktycznie porusza ten problem, fajnie w sumie pokazuje te drugoplanowe postacie, jak sobie radzą z potomstwem, ale później to lipa... film zmienia się w komedię romantyczną i miłość głównych bohaterów staje się najważniejszym wątkiem. Nie pokazują później ani problemów, ani chwil radości z dzieckiem, tylko sceny, w których rodzice przekazują sobie opiekę nad nim.
Dlatego to takie nowe nie jest, a w sumie już przez ostatnią godzinę na pewno nie straszy obrazem 30-latków. Przecież oni sobie spokojnie żyją, jak rękawiczki zmieniają partnerów, żadnych problemów oprócz tych sercowych nie mają - żyć nie umierac.