To jakaś porażka. Anna wyglądała podczas nich na martwą, dziwnie się zachowywała, jakby miała zaraz umrzeć. Jej ciało było jakieś takie... bezwładne.
Seks, to taka mała śmierć, czyż nie? A może bardziej sam moment orgazmu.
Sceny erotyczne w "Skazie" doprowadzone są do wizualnej perfekcji, jedne z najlepszych, zwłaszcza "kołysanie się" na drzwiach, bodajże kościoła, bo już niestety nie pamiętam co to było za miejsce. Istnieje nawet anegdota, że Irons podczas kręcenia scen miłosnych tak bardzo wczuł się w rolę (a kto by się nie wczuł mając za swoją partnerkę jedną z najpiękniejszych aktorek świata), że Binoche nagle jak gdyby nigdy nic wstała i ostentacyjnie opuściła plan zdjęciowy. Na szczęście wróciła, lecz z uwagą, aby Irons nie grał tak realistycznie. Ile w tym prawdy, któż to raczy wiedzieć...
Raczej sam moment orgazmu :)
Sceny erotyczne ze strony Ironsa jak najbardziej, ale kobieta wczuła się raczej nie tak jak trzeba. Przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie.
W filmie drewniana Binoche uprawia z Ironsem jakieś dziwne zapasy. Sztuczne to i mechaniczne. Zimne- jeśli już mowa o śmierci.
A mnie osobiście sceny erotyczne się podobały.Były nieprzeciętne, powiem wręcz nietuzinkowe.