bardzo poruszyła mnie scena w teatrze czy też operze gdy głowny bohater rozmawia z drygentem żydowskiego pochodzenia imieniem Maks.
Słowa wypowiadane przez drugiego to takie które każdy z nas chciałby usłyszeć, że staliśmy się dla kogoś dobrą nowiną, odrodzeniem. Czy jesteśmy w stanie?