Kuba dorasta w małej, sennej wiosce, w której nic się nie dzieje. Wychowuje go ojciec alkoholik, zajmujący się na co dzień hodowlą owiec. Pewnego dnia we wsi pojawia się stary znajomy z dużego miasta. Wizyta gościa przypada na moment, w którym główny bohater wchodzi w okres odkrywania swojej seksualności. Kuba szybko staje przed trudnym wyborem.
Polska prowincja, czarno-białe zdjęcia, toksyczne męskie rytuały i lejąca się strumieniami wódka. Brzmi groźnie, ale nie lękajcie się: obraz nie ma nic wspólnego z kinem z gatunku pato-polo. To mogąca skojarzyć się z autobiograficzną prozą Édouarda Louisa - historia wrażliwca, który pod wpływem impulsu znajduje w sobie odwagę do buntu. Czy zakochanemu w swoim koledze chłopakowi uda się wyrwać z zaklętego kręgu patriarchalnej przemocy?
Kuba dorasta na prowincji u boku ojca, który zawodowo zajmuje się hodowlą owiec, a po pracy obfitym spożywaniem alkoholu. Trudno uznać takiego rodzica za źródło wartościowych wzorców. Codzienność bohatera przeplata się między pracą a wygłupami z rówieśnikami. Jednak spokój jego życia zostaje zachwiany przez niespodziewany przyjazd znajomego z dużego miasta. Opowieść ta jednak nie dotyczy tylko dojrzewania i eksploracji własnej seksualności, ale także wewnętrznych rozterek związanych z poszukiwaniem swojej drogi w życiu.