oj napewno nie;P to takie sympatyczne fantasy do jednorazowego obejrzenia kiedy nie ma się co robić :] po objerzeniu doszłam do wniosku, że jednak wolę ekrainzacje mang w postaci animowanej niż z żywymi aktorami - animacja jest niemal nieograniczona, a to co raziło mnie tutaj to jednak fatalne efekty specjalne i jednak takie sobie sceny walk, a tych było duuuużo dużo, była też masa niekonsekwencji, jakichś takich bez sensu się dziejących rzeczy :P ale cały czas miałam na uwadze,że historia pewnie zajmowała kilka tomów mangi i tam wszystko było wyjaśńione a film był na to za krótki, jako manga napewno historia była fajna, film raczej dla cierpliwych :] (te efekty sa naprawdę straszne, rodem z jakiegoś serialu tv w stylu "Charmed" - afuj;P), no i kto to horrorem nazwał??? jak przeczytałam, ze japoński horror spodziewałam się,że nie usiedzę spokojnie (wciąz jeszcze przeżywam projekcję Ju-on 2:P) a tymczasem nie tylko nie było scen przerażających, ale nawet krwi jak na lekarstwo, nawet nie dali mi zobaczyć jak wyrywają te serce:P (dla mnie horror nie musi być krwawy, ale jak nie jest ani straszny ani krwawy to czym się kierował ten kto go do horroru zaliczył???)