Nie wiem po co tłumy ludzi obrzucają ten film błotem za to że Bond znowu stał się Bondem. Od
zawsze w serii agent 007 był niemalże chodzącym ideałem mężczyzny i agenta. Po co pisać że
coś jest nierealne, skoro realizm od zawsze był z dala od Jamesa. Ten film jak dla mnie to
najbardziej bondowski Bond ze wszystkich do tej pory. Piękne kolorowe lokacje
przypominające te ze starych części (restauracja na wodzie, wieżowiec z magicznym
oświetleniem). Bardzo intrygująca i wciągająca fabuła. No i wreszcie przeciwnik agenta 007
miał w sobie coś demonicznego i szalonego jak z najświetniejszych czasów Jamesa przystało.
Dużo akcji, fantastyczne kreacje bohaterów.
Natomiast zabrakło mi trochę kobiet (które od zawsze gęsto i często rozkochiwał w sobie
Bond a szczególnie tej jednej jedynej dziewczyny bonda która chyba od zawsze była obecna w
każdej z części), zabrakło także kilku szczegółów które dodawały serii aromatu. Ale nie można
mieć wszystkiego :)
Ważne że bond powrócił.
Masz rację, film świetny. I jako film sensacyjny i jako Bond, bardzo mi odpowiada ta nowa seria i uczłowieczenia Bonda. Oraz te piękne, subtelne nawiązania do poprzednich serii.
Właściwie nic dodać. Ale dodam, że szczególnie zgadzam się z Twoją opinią dotyczącą realizmu Bonda. Bond z zasady NIE JEST realistyczny, jest naciągany i pełen nieprawdopodobnych sytuacji. Tak bylo zawsze i tak też jest w Skyfall, choć w mniejszym stopniu niż w poprzednich seriach. I czepianie się "głupich sytuacji", pościgów jest dziecinne i świadczy o kompletnym niezrozumieniu konwencji. Skyfall jest filmem "szlachetnym", bardzo mi się podobał także ze względu na elementy, ktore wymieniłeś. Inaczej podeszli do dziewczyny w tym odcinku ale w sumie było to dosyć ciekawe. I sam Bond - dla mnie super, potrafi się podnieść z samego dna i stanąć na wysokości zadania - to robi większe wrażenie niż odrzutowiec w gaciach. No, może niedojrzałe gimbusy wolą odrzutowce w gaciach ale ja zdecydowanie wolę obecnego Bonda, którego Craig gra znakomicie.
Craig to raczej nie jest ideal mezczyzny a tym bardziej Bonda, ani on przystojny ani zabawny ani rozmowyny, slabe poczucie humoru, z kiepska mimika, sztywny. Umiesnienie nie sprawi ze jest od razu idealem mezczyzny i Bonda.
Mów za siebie. Moim zdaniem jest bardzo przystojny, męski i ma bardzo fajne poczucie humoru. Poza tym Bond nigdy nie był "rozmowny". Jak dla mnie Craig to najlepszy Bond. Właśnie w TV leci Smierć nadejdzie jutro z Brosnanem. Nie dość, że film marny, to jeszcze ten Brosnan strasznie drewniany.
Brosnan to akurat slabe porownanie. Porownaj natomiast Connerego z Craigem, to Craig mu do piet nie dorasta, porownaj rozmownosc Connerego i Craiga. Moim zdaniem i bardzo wielu dziewczyn, ktore znam Craig jest oblesny, choc oczywiscie moze sie niektorym podobac, ale nie ma urody typowo przystojnego faceta. ja uwazam ze znacznie lepsi byli od Craiga Connery, Moore, Dalton, nawet Brosnan.
O ile jeszcze mogłabym się zgodzić co do Connerego, stawiam Go niemal na równi z Craigiem, to już absolutnie nie co do pozostałych. To właśnie oni nie dorastają Craigowi do pięt. A to czy jest bardzo atrakcyjny ( moim zdaniem) czy obleśny (Twoim zdaniem) nie będę się już spierać, bo to nie m sensu, przecież i tak Cię nie przekonam ani Ty mnie.
Jasne, kazdy ma swoje przekonania. Jesli chodzi o meskosc to Craig moze i wychodzi bardzo dobrze ale tylko tyle. Connery, Moore, Dalton, Brosnan byli o wiele bardziej swobodni, luzniejsi, z lepsza mimika, prezentowali lepszy humor, natomiast Craig prawie wogole sie nie usmiecha, jest sztywny, ma kiepska mimike, nadaje sie doskonale do roli samotnego, malomownego msciciela ale nie do Bonda, ktory mial pelno swobony i luzu, byl otwarty, bystry i rozmowny.
Craig na pewno nie jest sztywny - ma zimny wyraz twarzy i oczu w starciu z przeciwnikiem i kiedy jest "na służbie" ale już np. z kobietami czy choćby w scenie tortur w Casino Royale gra inaczej. I dodam, że taki Brosnan nie zagrałby sceny tortur tak mistrzowsko jak Craig, choćby nie wiem jak się wysilał. Craig jest idealny do roli obecnego Bonda, tego mrocznego, pogmatwanego ale zawsze stającego na wysokości zadania. Taki był Bond Fleminga. Poza tym czasem też się uśmiecha ale bez przesady i to, że nie robi niepotrzebnych grymasów, żeby "zagrać" wysiłek ( jak Brosnan), to wielki PLUS.
Nie zgodze sie ze taki byl Bond Fleminga, moze niektore cechy ma bardziej bondowskie od czesci innych odtworcow ale wieloma cechami i zachowaniami oddala sie od typowego Bonda. Jesli chodzi o Brosnana to moze Craig niektorymi scenami potwierdza swoja wyzszosc aktorska ale za to obycie z kobietami ma znacznie lepsze Brosnan. Poza tym Brosnan przewyzsza go uroda. Craig bardziej przypomina sowieckiego zolnierza albo chlopa ze wschodniej Europy a nie przystojniaka z wysp. Usmiecha? Trudno nazwac uniesienie kacika ust usmiechem.
,,małomównego mściciela ale nie do Bonda który miał swobodny luz ,był otwarty ,bystry i rozmowny ,, Tylko że twórcy nowych cześć Bonda chcieli właśnie takiego mrocznego ,poważnego ,brutalnego Bonda nam pokazać a nie takiego zabawnego ,przelakierowanego Bonda jak Brosnan .To jest inne ,nieznane wcielenie Bonda .A ludziom to się spodobało ,bo jego Bondy biją rekordy popularności .Skyfall najbardziej kasowym filmem z seri .Ludzie narzekają a do kina to walą tłumami .
Bo najczęściej wypowiadają się "hejterzy". W dodatku podejrzewam ich o multikonta. Ci, którym film się podobał rzadziej. Oni po prostu dają ocenę i tyle. Zaraz przyjdzie jakiś hejter i powie Ci, że to kampania marketingowa a najprawdopodobniej będzie to ktoś, kto ściągnął film nielegalnie z sieci. Tacy zawsze maja najwięcej do powiedzenia.
Właśnie ta duża niecheć do tego nowego Bonda ,jak i Craiga mnie właśnie dziwiła na tym forum .Ale Ok .Dzięki za wyjaśnienie .
Jesli ktos ma odmienny poglad i cos mu sie nie podoba to od razu musi byc hejter, jedynie ci co im sie podobalo to wiarygodni i normalni uzytkownicy tak? Nie no bo kampania marketingowa wcale nie ma zwiazku z zyskami z filmu, a kazdy kto tak sadzi to hejter. Co ma sciaganie filmow z sieci do oceny?
Wez pod uwage inflacje wplywajaca na zyski z filmu, wez pod uwage stosunek kosztow w stosunku do zyskow, wez pod uwage w ilu krajach byl wyswietlany Skyfall a w ilu pierwsze Bondy i dostepnosc kin, wez pod uwage naklad na reklame i promocje wczesniejszych Bondow i Skyfall, wez pod uwage ilosc ludnosci teraz a 50 lat temu. Te wszystkie skladowe wplywaja na zyski i popularnosc, wiec to, ze film jest kasowy uzaleznione jest od wielu czynnikow, ktorych zazwyczaj nie uwzglednia sie przy porownywaniu popularnosci i zyskow.
Ok .Ale biorąc pod uwagę inflacje na zyski wpływające na ten film to i tak ,,Skyfall ,, pokonał najbardziej kasowego Bonda z seri czyli ,,Operacje Piorun ,,Co do reszty napisałeś to też jest racja ,ale trzeba pamietać że Bond w latach 60 był bardzo popularny ,i nie miał aż tak dużo konkurencji .
Masz racje, ale na przykladzie Wielkiej Brytanii cena biletow kinowych w czasach Operacji Piorun byla mniej wiecej 20 krotnie nizsza natomiast inflacja wzrosla tylko o 6 razy, mozna przyjac ze ceny na calym swiecie mniej wiecej podobnie sie zmienialy, wiec niewiele wiekszy zysk Skyfalla uwzgledniajac inflacje od Operacji Piorun po uwzgledniu cen biletow nie wychodzi juz tak kolorowo i mozna sie spierac o faktycznego zwyciezce.
,Spoko ,Przecież wynik finansowy nie jest aż tak ważnym czynikiem decydującym czy film jest super czy nie .Mi głównie chodziło o to że niby wszyscy albo duża cześć ludzi narzeka na Craiga i jego wcielenie się w Bonda ,że to nie ten sam Bond co kiedyś ,że inny ,że odmieny itp To dlaczego tego ludzie nie pokazali publicznie nie idąc do kina ? Daniela spotkał by taki sam los co George Lanzeby .Zmienili by go na innego aktora producenci ,i powrócili by do starej sprawdzonej retoryki .Bez wzgledu na to czy Skyfall jest najbardziej kasowym Bondem seri czy nie to i tak osiągnoł ogromny sukces komercyjny ,finasowy oraz prestiżowy .( Dwa Oscary )
Jasne jako film szpiegowsko-sensacyjny jest bardzo dobry. Mnie osobiscie nie odpowiada Craig w roli Bonda ale kazdy ma swoj poglad. Ta zmiana obrazu Bonda jakos mi nie bardzo pasuje, wole jednak obraz, ktory prezentowal Connery i klimat wczesniejszych Bondow zwlaszcza te z Connerym. Jesli chodzi o Oskary to uwazam ze to juz nie ta sama nagroda co kiedys, za bardzo sie upolitycznily i wygrane i sa juz o wiele mniej wiarygodne niz kiedys.
no nie wiem, ale jeśli wziąć pod uwagę gust/upodobania to widać tobie tak dobrze, smacznego ;))