Z całym szacunkeim dla Daniela, swietnie gra jak i pasuje on na menela, menela kowboja, menela dziennikarza ale dlaczego menela Bonda... MA SA KRA te nowe Bondy
Nie, masakrą były np: Moonraker, Die Another Day (Śmierć nadejdzie jutro), Świat to za mało, Licencja na zabijanie. Nawet QOS, który był dość sceptycznie przyjęty jest lepszy od tych, które wymieniłam. Casino Royale wedlug wielu osób jest jednym z najlepszych Bondów. Skyfall bije rekordy oglądalności a krytycy na ogół bardzo go chwalą. Craig również zbiera bardzo dobre recenzje za rolę Bonda, z czym się zgadzam. Poza tym np. na YT zorganizowano pojedynek 1:1 między wszystkimi odtwórcami Bonda, w którym Craig pokonał w finale Connerego. Ja uważam, że obaj są równie dobrzy. Craig jako Bond to był strzał w 10. Bardzo udane odejście od komiksowego, plastikowego Brosnana czy zbyt komicznego Moore'a.
Z tym że estetyka Bonda ma być właśnie komiksowa, nieraz komediowa. Ale jak mówi słynne hasło, jakie życie taki Bond. Ten sam przykry los spotkał Batmana.
No własnie, że nie ma być komiksowa. Bondy Fleminga nie są komiksowe a sam Bond, to według samego Fleminga jest "a blunt instrument" , " Bond is not a superhero, but he is very human, doubting himself and making errors." , "he was a compound of all the secret agents and commando types I met during the war". Czyli, że Bond to tępe narzędzie, nie jest superbohaterem, lecz jest bardzo ludzki, wątpiący w siebie i popełniający błędy. Jest także "zlepkiem" wszystkich tajnych agentow i komandosów, ktorych Fleming spotkał w czasie wojny. Oczywiście jest tam doza humoru ale raczej sarkastycznego a nie "komediowego". Craig jest właśnie takim Bondem. W komiks poszli producenci w seriach z Moorem i Brosnanem i ta konwencja po pierwsze odbiegała od "flemingowej" a po drugie zużyła się. Casino Royale, które uważam, za rewelacyjne, bardzo wierna adaptacja książki Fleminga, z tym, że zmieniono w niej przestarzałe "radzieckie" wątki, było swoistym restartem i powrotem do "korzeni".
Ja niestety żadnej książki Fleminga nie przeczyałem ale za to widziałem kilka dobrych filmów i jestem przekonany że z Craigiem do takich nie należą.
Aha. Na zasadzie "nie, bo nie?" A ja jestem przekonana, że Casino Royale jest rewelacyjny, zarówno pod względem wierności Flemingowi, gry aktorskiej, scenariusza. Bardzo wysoko oceniam też Skyfall. QOS też nie jest zły, dużo akcji, bondowe klimaty, taki sobie scenariusz ale wtedy akurat miał miejsce strajk scenarzystów, więc wybaczam. Craig w żadnej mierze nie wygląda jak menel ani w CR ani w QOS, wygląda tak w Skyfall, bo ma tak wyglądać, przepity i sponiewierany, co ma swoje uzasadnienie w fabule. Zresztą na początku, filmu czy w Turcji i pod koniec wygląda już w porządku.
Jeśli miejsce miał strajk scenarzystów to faktycznie jest to uzasadnienie. Przecież tam nic się kupy nie trzyma. Jest kilka fajnych widoczków, ale po pierwszych piętnasty minutach widać że chodzi w tym filmie generalnie o $$$$ producenta. Przepraszam jeśli obrażam czyjeś uczucia, ale jak to mówi Max, mówię jak jest. Pozdrawiam.
"Z tym że estetyka Bonda ma być właśnie komiksowa, nieraz komediowa."
Ale kto powiedzial ze ma być komiksowa? To ze kiedys przyjeto taka estetyke, nie znaczy ze musi ona taka pozostac na zawsze.
Kurcze mi po prostu chodzi o to że to kiepski film. Gdyby był faktycznie rzetelnie zrobiony na poważnie i agent Craig nie miał roli bonda menela, głupka to było by ok. Ale tu jest cholernie daleko od ok...
Film nie jest kiepski. Tylko scenariusz to porażka. Reszta jest na bardzo wysokim poziomie: kreacje aktorskie, zdjecia (rewelacja!) - mimo wszystko bardzo komiksowe ;), klimat, montaż, rezyseria - plusów jest mnóstwo. To wszystko słada sie na to ze film jest ok, mimo scenariusza, który uważam za porażke. A to ze Craig według Ciebie wyglada, jak npisałes "na menela" to tylko Twoje subiektywne odczucie. Jak uwazam ze Daniel jest najlepszym z Bondow.