Poprzednie czesci byly oparte na podstawie ksiazki Ian Fleming'a ,a Skyfall chyba nie. Przepraszam nie znam sie.
już od kilku części nie jest to oparte na jego powieściach, dokańczali je inni podpisujący się jego nazwiskiem. To, że nazywa sie cały czas tak samo to marketing. Kreowanie nowej marki byłoby drogie a tak mamy maszyne do zarabiania ;)
W sumie to nie jest takie głupie pytanie... W starym "Casino Royale" z roku '67 (bardzo kiepski film mimo doborowej obsady, obejrzeć można wyłącznie jako ciekawostkę) James Bond prawdziwy (grany przez Davida Nivena) jest na emeryturze. Ponieważ jednak stał się w czasie swojej kariery żywą legendą w świecie szpiegów, po jego odejściu dowództwo MI6 zdecydowało się przechrzcić nowego 007 na Jamesa Bonda właśnie - by "podtrzymać legendę". Głupie, no ale stare "CR" to komedia.
Zadowolony z takiej wersji zdarzeń?
To jest ten sam agent, tylko gra go inny aktor... tak samo jak bym się spytał dlaczego każdy kolejny facet w stroju nietoperza ma na imię Bruce Wayne.
No może nie najlepszy, ale na pewno dobry. Casino Royale jeszcze nie doścignął, ale zostawił w tyle Quantum of Solace.
ale Wy macie pojęcie!!! w niektórych częściach każdy Bond stwierdza M ze agenci żyją krócej niż ona sama, a ona to potwierdza to oznacza że James Bond nie jest jedną i tą samą postacią, ciągle inną bo taki agent by musiał być nieśmiertelny w Skyfall widać jak sam Bond się starzeje i słabnie.
Ale pytanie brzmi po co powtarza się to samo imię i nazwisko James Bond, dla tego żeby ukryć jego dane osobowe i żeby był niedostępny dla ludzi którzy mieli by ochotę się zemścić w jego życiu prywatnym, tak samo powtarza się M Q i tak samo James Bond
;)
To jest ten sam Bond, z tego co wiem, oficjalnie nikt nie powiedział, że to inna postać, a wręcz odwrotnie.
nie nie czytajcie tego, sorry to mój straszny błąd, nie wiem czemu to napisałem, jest mi z tego powodu wstyd nie czytajcie - chciałbym to usunąć ale się nie da, już to zgłosiłem jako " zgłoś nadużycie" może to usuną ;)
M w którymś odcinku: "You're a double zero for God's sake. You have a right to kill but nobody gave you permission to die." Czy coś w ten deseń :)
to jest niby ta sama osoba, przy czym trochę to dziwne i głupie, bo był młody w czasach krwawych watażków powiązanych z KGB i teraz nadal wymiata z bronią w ręku. Ogólnie po Brosnanie nie chwytam serii...Craig kompletnie mi nie pasuje do roli - blondyn, umięśniony, gdzie jemu do tego pana z krawatem, który podbijał szarmancją serca dam z całego świata 30 lat temu :) Craigowski Bond to jest agent sił specjalnych a nie szpieg, imho...tak go odbieram.
Ale ogólnie...nie ma wzmianek, że jest to pseudonim . Nie, jest to jego nazwisko, prawdziwe nazwisko.
Takie prawo serii ;). I cecha charakterystyczna TEJ serii, że Bond się nie starzeje. Craig w roli Bonda - bardzo dobry, o wiele lepszy niż Brosnan.
To nie jest ta sama osoba. Przyszedł nowy gość i też nazwali go M. Jest nowy gość od zabawek i też jest nazwany Q. Nawet Javier Bardem mówi do M żeby podała jego prawdziwe nazwisko. Czyli ewidentnie sugeruje, że każdy agent ma wymyślone dane.
To jest ta sama osoba, w powieści Żyje się Tylko Dwa Razy jest napisane że jego rodzicami byli Andrew Bond i Monique Delacroix, w Skyfall takie też nazwiska widnieją na grobie rodziców, więc wątpię żeby dwóch agentów miało tych samych rodziców.
To jest kultowe, tradycja. Możesz go sobie nazwać John Smith, ale to już nie będzie to samo....
to najkrócej jak potrafię.
Dlaczego każdy Batman nazywa się Bruce Wayne, chociaż z twarzy wygląda niż inaczej niż poprzedni... czasem nawet udają, że przed "tym" filmem nie było innego - chodzi o to, że tworzy się uniwersalną historię (agent, złoczyńca, laska, gadżeciaż, szef), które za 100 lat, jeśli Bóg da, nadal będzie można kręcić.
Moim zdaniem James Bond to prawdziwe imię i nazwisko każdego z agentów co potwierdza końcówka Skyfall (SPOILER widać grób ojca Jamesa na którym jest napisane Andrew Bond SPOILER). Z tego co pamiętam filmy z tym samym aktorem mają jakieś wspólne wątki mniejsze czy większe, ale nie mają już żadnego powiązania serie z różnymi aktorami. Koniec serii z Connerym i reset, seria z Moorem. Koniec Moora i reset, seria z Daltonem itd. Dlatego każdy agent ma na imię Bond i nie ma nic wspólnego z poprzednim Bondem.
Ma wspólnego Roger More bierze ślub w jednej części a w licencji na zabijanie (z Daltonem) jest tekst" on miał już kiedyś żonę ."
Rzeczywiście było coś takiego. Ale chyba nie było powiedziane, że chodzi o tę akurat żonę z serii z Moorem (nie jest też powiedziane, że to nie ona:), jeśli się mylę to mnie popraw. Moje zdanie jest takie, że każda seria jest historią osadzoną w świecie Bonda i raczej odcina się od poprzednich. Coś jak z batmanami, każdy z filmów opowiada jakąś historię ale nie mają ze sobą nic wspólnego poza tematyką Batmana oczywiście (trylogię Nolana traktuję jako całość). Lubię Bonda ale nie jestem znawcą tematu i to tylko moje wywody na ten temat więc jeśli ktoś ma jakiś sensowny i logiczny pomysł związany z tematem niech się podzieli :)
To nie Moore tylko George Lazenby bierze ślub jeśli dobrze pamiętam w W tajnej służbie jej królewskiej mości, ale sam muszę to sprawdzić
Tak, to Lazenby wziął ślub, a Moore odwiedza grób Teresy (tak miała na imię) w pierwszej scenie "Tylko dla twoich oczu".
Tak, Teresa di Vicenzo, z domu Draco (chyba, tego nie jestem pewien). Wdowa, po zmarłym mężu ma tytuł hrabiny. W filmie mówią na nią zdrobniale - Tracy.
I w ogóle ta dyskusja jest wg mnie bez sensu. 007 to JEST ten sam facet. A że czas ima się go równie niechętnie jak kule - prawo serii, jak ktoś już wyżej napisał.
Być może dlatego, że M czy Q to po prostu nazwa funkcji jaką ta osoba pełni. M- funkcja szefa, Q - kwatermistrz :)
chodziło mi o głupie pytanie jakie zostało zadane w tym wątku, to jest raczej oczywiste stąd retoryczne, ale z drugiej strony ciekawie to zostało pokazane w Skyfall, gdzie założycielka ma na imię Em, od swojego imienia Emma, a w ostatniej scenie to Bond mianuje nowego szefa jako eM:) Uznałem to pytanie wyżej za głupie, tym bardziej, że sam najnowszy Bond powinien dawać na to odpowiedź tej osobie która założyła ten temat, ale pewnie go nie widziała:) Więc to była moja odpowiedź a nie pytanie, że M to M, a Q to Q w myśl zasady głupie pytanie głupia odpowiedź w formie pytania;p