Niemrawy Craig rzucający pseudo błyskotliwe riposty, wkurzająca czekolada snująca się za Błądem, żeby się ekhem... nadziać. Jedyna barwna i w jakimś stopniu pozytywna postać to ten wariat, on jedyny zostawiał nadzieję że na ekranie zacznie się coś dziać. Nie biorąc pod uwagę tlenionego wariata to tylko szarość, pompowana powaga i brak mimiki jak przy jakimś porażeniu mózgowym (czy może już wszystkie te gwiazdy się botoksują na potęgę??), a po świetnym poczuciu humoru i tym wyraźnym dystansie, dającym tak jasno do zrozumienia że mamy do czynienia z (jedynie) filmem akcji, pozostało już tylko echo.