a nie,że wybrali jakiegoś aktorzynę, który jest młodszy od Bonda.
akurat Ben Whishaw to nie "aktorzyna" a naprawdę bardzo dobry aktor...polecam oglądnąć choćby Pachnidło: Historia mordercy lub Powrót do Brideshead...bardzo dobre kreacje...też mnie ciekawi jak wypadnie w roli "współczesnego Q" ale ufam, że ta część przygód 007 będzie właśnie na miarę naszych czasów. Dla przypomnienia...filmy o 007 odzwierciedlały trendy, kanony i myśl techniczną czasów w których były kręcone. Sądzę, że naprawdę twórcy znaleźli "receptę" na przyciągniecie do kin fanów serii...pamiętaj, ze samo obsadzenie Daniela Craig'a w roli J.Bonda było dla niektórych nie do pomyślenia...więc może zrezygnować z takiego radykalizmu i trochę wiary w efekt końcowy :)
John Cleese to była porażka na całej linii, podobnie jak udział w ostatnim Bondzie z Brosnanem, Michaela Madsena, nie mogłem go i jego płytkiego poczucia humoru zdzierżyć, poczucie humoru żywcem wyrwane z lat 70 i 80-tych