Moi faworyci to Connery i Brosnan, za całkowitą porażkę uważam Lasenby'ego i Daltona, a
Wy?
Jak dla mnie zdecydowanie Roger Moore, potem na równi Connery i Brosnan, Dalton ujdzie, Lazenby i Craig mi się nie podobają
No oni to może Ex aequo bo Craig to nie Bond tylko bohater kina akcji jakich wiele..
1. Connery, 2. Moore 3. Brosnan 4. Craig
Nie powiem, że któregoś z Bondów szczególnie nie lubię. Każdy z nich wniósł coś do serii i lubię prawie wszystkie części.
Jestem zaskoczona że Craig zbiera tak dużo głosów na tak:) u mnie plasuje się za Moorem, ale zdecydowanie przed Lasenby'm i Daltonem, chociaż wg powieści Flemminga najbardziej odpowiada opisowi Bonda;)
1. Moore
2. Craig
3. Connery
4. Brosnan
5. Dalton
.
.
.
.
.
.
.
6. Lazenby :D
A teraz ciekawe wspomnienia Kaczkowskiego w trójce na temat Bonda, polecam ;)
Dla mnie Connery najlepszy. Potem Moore i Brosnan. Pozostała trójka plasuje się na samym końcu, daleko od pierwszej trójki. Dla mnie Craig jest aseksualny i ciężko mi uwierzyć, że mógł poderwać jakąś kobietkę, brak mu tego uroku (zwłaszcza tego uśmiechu i spojrzenia, które mieli czy Connery, czy Brosnan czy Moore). Wychowałam się na "bondach" i uważam, że jej zbeszczeszczono Craigiem. Za to żałuję, że w roli Bonda nie obsadzili Harrisona Forda za młodu, bo on umiał spojrzeć na kobietę tak, że nogi się uginały :)
1. Connery
2. Moore
3. Brosnan
4. Dalton
5. Lazenby
6. Craig
jakby ktoś jeszcze inny grał Bonda to Craig dla mnie spada na ostatnie miejsce
Craig może nie jest jakimś amantem który podrywa kobietki jak Moore ,nie jest tak piękny i delikatny jak Brosnan ale za to jest twardy ,zdecydowanie twardy i wyrazisty .Jego Bond to prawdziwy Rzeznik i Facet nie do zdarcia ! Bardzo tą postać zrewolucjonizował ,odświeżył i urealnił .Agent 007 to nie może być ciągle Playboy który podrywa wiecznie kobiety ,zaciąga je do lóżka ,tak jak to bywało czesto w przypadku Moore .On musi być przedewszystkim superszpiegiem ,musi działać ,a Daniel bardzo dobrze ,naturalnie wypada w scenach akcji .
Craig, za to że tak drastycznie odświeżył swoją rolą skostniałą już postać Bonda. Ale nade wszystko cenię Connery'ego, Moore też świetny, choć nieco przesadził z autoironią, Dalton i Brosnan za mało wyraziści, o roli Lazenby'ego przez grzeczność nie wspomnę...
Na 1 miejsce = connery + moore na 2 brosnan. o innych sie nie wypowiadam bo po prostu lubie serie 'Bondow' :) ale te 2 najnowsze z craigiem to juz "nie to" ale tez pojde na ten nowy
Dalton BUEEEE.. najlepsi (nie wg ocen, ale po historii) - Sean Connery, Roger Moore, Pierce Brosnan.
Connery bo byl pierwszy i wyznaczyl standarty, do ktorych nikt nie zblizyl sie do dzis. Craig prawie dorownuje Seanowi. Brosnan, Dalton I Lazenby sad la mnie na tym samymn poziomie. Jednak to Lazebniemy trafil się chyba najciekawszy scenariusz.
1. Connery (moim zdaniem najlepszy jako 007)
2. Moore
3. Brosnan
4. Dalton
5. Lazenby
6. Craig
Kwestia gustu, mi akurat w scenach walki bardziej się podobał Lazenby (co nie zmienia faktu, że ogólnie Moore jest znacznie lepszym Bondem).
1. Connery, na pewno najlepsze z wszystkich Bondów :)
2. Moore
3. Brosnan
4. Craig
5. Lazenby i Dalton
Jako zagorzały fan 007 wybór jest oczywisty:
1.Craig
2.Dalton
3.Lazenby
4.Connery
5.Moore
6.Brosnan
Innej opcji nie ma ! :]
Jest inna opcja i jest ona najbardziej oczywista:
1. Connery, Moore, Dalton, Brosnan, Craig
2. Lazenby (nie pasował zbytnio do tej roli)
Każdy z tych aktorów zagrał Bonda najlepiej, różnice wynikają tylko z tego w jakich czasach te filmy powstawały i jakie były trendy. Gdyby w latach 60 powstały takie filmy jak te dwa ostatnie z Craigiem, byłyby najprawdopodobniej klapą finansową.
Można i tak, po prostu stawiając odtwórców roli Bonda na równi. W sumie każdy od Connery'ego po Moore'a, Daltona, Brosnana a na Craigu kończąc był świetnym wcieleniem agenta 007, przyczyniając się do nieśmiertelności tej postaci. Wyjątek stanowi Lazenby, który nigdy tej roli nie powinien dostać, a jak na złość zagrał w jednym z najlepszych filmów serii.
A to że Lazenby tak słabo zagrał Bonda albo że jego Bond został słabo przyjęty to winna tego ze naprawde był taki słaby czy publiczność po odejściu Connerego nie wyobrażała sobie nikogo drugiego w tej roli ,nawet jeśli Roger Moore zagrał by w Tajnej Służbie jej królewskiej mości to film poniósł by klape bo widownia nie była na to przygotowana , ze ktoś po Seanie może być Bondem ?
W latach 60 faktycznie nikt nie wyobrażał sobie kogoś innego niż Connery'ego; producenci sami mówili, że muszą po prostu znaleźć drugiego Connery'ego, kogoś kto będzie go przypominał chociażby fizycznie i wybór padł na Lazenby'ego, który prezencje miał, ale umiejętności aktorskich nie; zresztą naściemniał w CV że jakieś doświadczenie ma, a tak naprawdę to grywał wcześniej tylko w reklamówkach. Publiczności się nie spodobał, nie odcisnął co gorsza na postaci 007 żadnego indywidualnego piętna, choć możliwe że z czasem by się wyrobił.
Z samym filmem sytuacja jest bardziej złożona; zawsze uważałem że WSJKM trafiło po prostu za złe czasy. Publiczność końca lat 60 oczekiwała komiksowych widowisk z posągowym bohaterem, a tym czasem dostali Bonda, który zakochuje się, naprawdę boi się swoich przeciwników i w końcu zostaje wdowcem i roni łzy; trochę jednak demitologizowało to postać agenta 007 co w latach 60 musiało być nie do pomyślenia. Ponoć widownia po premierze opuszczała sale kinowe w przygnębiającym nastroju. A sam film jest świetny; ma dobry scenariusz, bardziej dramatyczną akcje od poprzedników i sceny akcji, które z Bondów lat 60 najmniej się zestarzały.
Zgadzam się. Nie był może tak demoniczny jak Pleasance, ale kreacja to była pierwszorzędna i zapadająca w pamięć.
OK .,dzięki za fajnie ,mądrze napisany wątek .Mi w tajnej służbie jej królewskiej mości podobało mi się mocno ,tylko szkoda ze Bond został wdowcem, troche to do niego nie pasowało .A wracając do Skyfall to jak myslisz który film zostanie najlepszym filmem akcji 2012 roku ? Skyfall czy Niezniszczalni 2 ? Jeśli chodzie głównie o takie typowe sceny akcji ,zapierające w dech w piersiach itp