Nie wiem za bardzo jak traktować te filmy z Bondem. Wątpię, czy wszystkie od Dr. No są całością, bo przecież realia i technologia się w tych filmach zmieniały (np. upadek ZSRR). Czy może jest tak, że każdy aktor zaczyna "od nowa" historię o Bondzie?
Wraz ze zmianą aktora publikowana jest podobno nowa biografia Bonda, zatem każdą zmianę należy traktować jako reboot serii (tak jak. np. filmy o Batmanie Nolana nie są kontynuacją tych z przełomu lat 80. i 90., o Supermanie - ileż to było rebootów, te 2 najnowsze o Spider-Manie to też nie kontynuacja tych 3 z TM i Kirsten Dunst). No, może te z Connerym i Moore'em to całość, bo nie pamiętam, za "kadencji" którego z nich rozprawiono się z "Widmem".
Wiesz, Casino Royale to jedyne, co można nazwać rebootem. Każda inna zmiana aktora to jest przeciągnięcie serii dalej. Każdy film rozpoczyna się w trakcie służby Bonda jako 007. W Goldeneye sugerują nam, że M niedawno zaczęła karierę pod tym pseudonimem, ale Bond jest już jako 007, czyli w MI6 siedział od dłuższego czasu :)
Nowa biografia, została opublikowana dopiero przy Casino Royale.
Ale, z drugiej strony to, że był już jakiś czas 007 nic jeszcze nie znaczy. W końcu, w Dr. No, o ile mnie pamięć nie myli Bond też już był jakiś czas w MI6
Był, był.
Nigdzie nie ma oficjalnych informacji dot. poprzednich części, wszędzie widzę Casino jako reboot. Mi się wydaje, że Dr. No do Die Another Day to ciągła seria. Pamiętam jeszcze scenę wizyty Bonda-Moore'a przy grobie zmarłej żony, tej z OHMSS.
Czasy i aktorzy się zmieniają, więc to jest taka dość unikalna seria. Skoro nie ma oficjalnych informacji, trzeba się chwytać własnych domysłów i intuicji :)
Masz rację. Najlepiej, żeby każdy to interpretował po swojemu, jak mu wygodnie :)