Wkurza mnie,że przy tak efekciarskich filmach,pojawiają się rażące niedociągnięcie. Przykład,scena na wyspie,kiedy James i Raul mają zestrzelić kieliszek z whiskey. Raul zestrzela kieliszek po czym Bond zaczyna strzelaninę. Widać jak Raul cofa się w stronę dziewczyny z pistoletem w ręku i wtedy mógłby zabić Jamesa. Po chwili jednak James się odwraca,trzymając na muszce Raula,który dziwnym trafem nie ma już gnata w rękach...Takie szczegóły psują mi zapatrywanie na cały film.Jak już coś robić,to do końca doskonale.Nie przypadł mi ten odcinek do gustu. Chyba wolę stare odcinki,jeszcze z Moorem i Connerym.
Fakt, też to zauważyłem. Na początku myślałem, że to dlatego, iż ten pistolet mógłby być jednostrzałowy i Raul mógł go w międzyczasie wyrzucić, jednak nie jestem pewien czy z tego samego pistoletu Bond nie zabił tam reszty. Poza tym skoro Raul planował wiele lat to, by go schwytano może w pewnym sensie tłumaczyć, że nie chciał zabijać wtedy Bonda.
Jestem tego samego zdania, ze nie pasuje Carigowi to wcielenie, duzo bardziej podobal mi sie w dziwczynie w tatuazu, nizeli w Bondzie...
Connery, czy Brosnan o niebo lepiej zagrali Bonda :) to byl zupelnie inny Bond. Ale ja patrze na tego Bonda o ktorym piszemy z dystansem dlatego, ze on byl wg. mnie nakrecony pod publike, bo nie ma tam zbyt duzo ze starszych przedstawicieli 007, raczej w wiekszej mierze to jest Bond krecony na potrzebe (kasy, widzow w kinie) terazniejszego Bonda, ktory moim zdaniem i tak nie sprzedal sie tak jak powinien, zwlaszcza przy tak pelnometrazowym seansie, no coz wielki, ogromny niedosyt... ;/
Wiadamo ,ten Bond nie ma zbyt dużo powiążań z poprzednikami ,w sumie to jest Bond nowej generacji .
a powinien miec, bo nie mozna od tak sobie zmienic Bonda nowa czy stara generacje... ;/ Bond wg twojej nowej generacji :p ustepuje stracznie wczesniejszym pokoleniom szarmanckich i ciekawych coraz to nowszych pomyslow Bondow. Oczywisnie nie twierdze, ze ty jestes za ty, Bondem w tej roli, poprostu wyglaszam moje zdanie odnosnie tego ''sredniego'' filmu;)
Bond Craiga teoretycznie jest Bondem ,ma status 00 ,jeżdzi elegańckimi samochodami ,świetnie gra w pokera ,uwodzi piekne kobiety ,świetnie strzela ,umie radzić sobie w trudnych chwilach itp Ale osobowość ,charakter ma już trochę inny ,chyba bardziej rozbudowany ,nie tak prosty i przewidywalny jak porzednicy .Chyba jego postać wydaje się bardziej ciekawsza .Na pewno jest to już inny Bond niż ten w latach 1962 -2002 .Mimo że grało go 5 aktorów ta postać ciągle to była ta sama .Tu jest inaczej ,bo jego pierwsza misja zaczyna się w 21 wieku a nie w czasach zimnej wojny .Ale takie odświerzenie seri musiało nastopić bo po ,,Śmierć nadejdzie jutro ,, seria zaczeła zjadać swój ogon .Twórcy się przestraszyli ,tego co zaszło .Dla tego zmienili koncepcje tej seri urealniając ją i zbliżając ją bardziej do szpiegowskiego thillera .Ale przecież w ,,Skyfall ,, miałeś wszystko co w Bondach najlepsze .
Ja nie wiem, po co Ty w ogóle wdajesz się w dyskusję z tym "wolterem", który wypisuje takie bzdury, że głowa boli i w dodatku nie jest w stanie jasno wyartykułować swoich myśli - może to wina pisania po nocy i pewnie nie na całkiem trzeźwo. Ma coś do Craiga, więc bazgrze tu co tydzień - dokładnie tydzień temu założył niemal identyczny post, ale został olany, wiec dziś w nocy nabazgrał ponownie.
I co to on tam nie nawypisywał: że Bond Craiga nie jest agresywny, nie uwodzi kobiet, itp, że Skyfall nie ma nic wspólnego z Bondem, no masakra, bzdura goni bzdurę.
I w ogóle co znaczy zdanie: "ustepuje stracznie wczesniejszym pokoleniom szarmanckich i ciekawych coraz to nowszych pomyslow Bondow."??????
Albo to: "ktory moim zdaniem i tak nie sprzedal sie tak jak powinien, zwlaszcza przy tak pelnometrazowym seansie, no coz wielki, ogromny niedosyt... " Czy to znaczy, że inne Bondy były KTROTKOMETRAŻOWE? I CO TO ZNACZY, ŻE SIĘ NIE SPRZEDAŁ TAK DOBRZE? Sprzedał się najlepiej ze wszystkich. Bełkot. Szkoda słów.
Nie wiem ''karina'' po cholere sie wyowiadasz piszac takie wypociny. Nie mam nic do Craiga, bo lubie z nim filmy. Kazdy ma swoje zdanie odnosnie filmow i aktorow i nie bazgrze tu co tydzien, tylko dodalem 2opinie na temat filmu. Starasz sie byc super fajna dziewczynka chcac mnie w taki sposob ponizyc a tylko sie blaznisz. Moim zdaniem Craig nie byl agresywny w tym filmie rozumiejac to na podstawie jego sztucznej agresywnej gry ( i nie spinaj sie znowu to jest tylko moja opinia, masz swoja ja jej nie krytykuje wiec i ty uszanuj innych). W porownaniu z droga do zatracenia to ten aktor zagral o klase nizej, w dziewczynie z tatuazem zagral rowniez swietnie bo bardzo tajemniczo a w tej odslonie Bonda poprostu mnie draznil. Wiec dziewczyno wrzuc na luz.
''Albo to'' ("ktory moim zdaniem i tak nie sprzedal sie tak jak powinien,) znaczy, ze MOIM zdaniem powinien sprzedac sie duzo gorzej i nie zasluzyl na takie pochwaly.
ironia bylo stwierdzenie pelnometrazowy film ;) ironia wywolana niezadowoleniem i zawiedzeniem wzgledem filmu.
ojjj kobitko wiecej interpretacji.
No coz na przyszlosc nie zaczynaj od krytyki i obrazy kogos, bo kazdy ma wlasnie zdanie.
Napewno masz duzo racji, moze jestem zapatrzony w poprzednich Bondow. Napewno mi sie bardziej poprzednie odslony podobaly. Jesli chodzi o Craiga to moim zdaniem do tej roli nie pasuje, ale bardzo lubie tego aktora, zwlasza gdy byl mlodszy to gral bardzo fajnie i ciekawie.
Trudno ,jeśli ci się Craig nie podoba w roli Bonda .Ja na to nic nie poradzę .Na poćieszenie powiem ci tyle że masz 20 innych Bondów ,możesz je śmiało oglądać i ekscytować się nimi dzień i noc .Pozdrawiam .